Translator

Popularne posty

Odwiedzający

Polecany post

MagnetarTechProject - astronautyka drogą bez odwrotu

Już od siódmego roku życia dzięki dziecięcej pasji rozbudzonej dziwnymi dla mnie wtedy powtarzającymi się snami, pełnymi futurystycznych wiz...

Obserwatorzy

O mnie

Moje zdjęcie
Niezależnie od narzuconych przez system schematów myślenia, w czasach masowego zwiedzenia a raczej informacyjnej wojny, w oparciu o logikę i filozofię, drogą wiodącą pomiędzy nauką, przypominającą miejscami fantazję bądź religię a teoriami spiskowymi będącymi formą obrony społecznej przeciw manipulacjom systemu, jako osoba od urodzenia nie asymilująca się ze skrzywionym humanistycznie społeczeństwem, postaram się oddzielić informacyjne ziarno od plew dla nowej cywilizacji, prawa, nauki i technologii. Kłamstwo zawsze jest skomplikowane, a prawda jest tak prosta, jak Wszechświat, który wiecznie i niezmiennie posiada jedno źródło i prawo.

24 maja, 2021

Hermetyzm nauki












„Naukowcy dzisiaj myślą raczej głęboko niż jasno. Trzeba być zdrowym na umyśle, żeby myśleć jasno, ale można myśleć głęboko i być całkiem szalonym. Dzisiejsi naukowcy zastąpili eksperymenty matematyką i wędrują od równania do równania, ostatecznie budując strukturę, która nie ma podstaw by zaistnieć w rzeczywistości."

Nikola Tesla


Nie będę tu na blogu używał nie wiadomo jakich skomplikowanych pojęć czy wzorów dlatego że ani nie jestem jakoś specjalnie wykształcony ani nie jest to treść skierowana stricte do naukowców i inżynierów bo i tak, z racji swojego wykształcenia, odrzucą zawarte tu informacje. Jeśli ktoś będzie chciał, to pomimo wykształcenia lub mimo jego braku, zrozumie co chcę przekazać. Koncepcja jest taka że ma być maksymalnie prosto i krótko zarysowane w jaki sposób postrzegam złożony pod względem konstrukcji a mimo to prosty pod względem praw Wszechświat i jak widzę futurystyczną technologię której budowa jest zależna wyłącznie od zrozumienia i naśladowania zjawisk natury. Nie wymyślonych teorii a kilku faktycznych potrzebnych naturze praw i zjawisk. Jest to moja odpowiedź na potrzebę zrozumienia Wszechświata BEZ MATEMATYKI przeznaczona dla prostego choć ciekawego świata człowieka. Jak widać po teoriach spiskowych, teorie naukowe tej potrzeby w zrozumiały i przystępny sposób zapewnić nie potrafią. Stąd znudzenie społeczne nic nie wnoszącą do życia nauką jako taką. Takie flaki z olejem. Nauka oderwała się od rzeczywistości zbytnio gubiąc się w matematycznych labiryntach. Choć gdyby jakiś naukowiec tu zajrzał, na pewno odświeży sobie pogląd na obraz Wszechświata który wyłania się pomału zza stosu tych wszystkich dekad nieuczesanych badań, wzorów, równań i teorii. Wszechświat nie może być przedstawiony w matematycznej formie. To jest żywy organizm. Spróbuj najpierw zobaczyć jego kształt i prawa w naturalnej postaci, zrozumieć to , oprzeć o logikę a dopiero potem napisać wzory które też potrzebne będą głównie w technologii dla wykorzystania jego praw. Nie dla opisu działania natury. Same tylko obliczenia bez jakiejkolwiek praktyki użytecznej dla człowieka, są na nic.
Zdolność otwartego umysłu do wpadania na pomysł to lekkość, z jaką przyjmujesz w sposób logiczny szereg porozrzucanych i pozornie niepowiązanych z sobą faktów, całkiem podobnie jak w matematyce rozwiązuje się czasem zadania z bardzo wieloma niewiadomymi. Takie umysły są potrzebne nauce na coraz trudniejszej i wyboistej (konkurujący ze sobą wielki biznes, zabijający również przy pomocy swojej agentury już od wieków błyskotliwych wynalazców) drodze jej rozwoju. Środowisko naukowe skorumpowane jak wszystkie instytuty i instytucje publiczne, też nie mogą tańczyć inaczej niż im zagrają granty. Korupcji z czasem ulegają wszystkie instytucje bo gdy w grę wchodzi praca zespołowa odpowiedzialność bez kontroli się rozmywa.  Najlepsza władza jest bezdelegacyjna. Pozostawiona w rękach bezpośrednio zainteresowanego. Na przykład władza na terenie miast i pobliskich terenów sprawowana tylko przez jej mieszkańców. Sprawy dotyczące globu sprawowane przez jego mieszkańców na poziomie globu. Demokratycznie. Proste jeśli w grę wchodzi informatyzacja. 
Dzisiaj ludzie nieświadomie zakładają i myślą, że potrzeba laboratorium wartego wiele milionów dolarów, aby dokonać przełomowych odkryć. Należy przypomnieć, że Nikola Tesla, który odkrył główną elektryczną zasadę budowy technologii dla współczesnego świata, w którym żyjemy i futurystycznego wolnego świata w którym mam nadzieję żyć będziemy, nie miał internetu czy zaraz za rogiem sklepu z elektroniką i nowoczesnymi tworzywami z którego mógłby łatwo kupić części. Tesla pracował z surową stalą, miedzią, drewnem i drutem. Wykorzystał swój bystry umysł, zwłaszcza od dawna nie praktykowaną, starą metodę RETRODUKCJI (nie myl z indukcją czy dedukcją) oraz zdolności umysłowe i świetne materiały referencyjne, takie jak „Teoria filozofii naturalnejRogera Josepha Boscovicha. To samo dotyczy Kopernika, Newtona, Maxwella, Faradaya, Steinmetza czy Birkelanda - ostre umysły o zdolnościach dedukcyjnych jak brzytwa, rozwiązujące wielkie tajemnice Wszechświata. Do dziś używamy dzieł Newtona, który miał tylko swój mózg, pióro, papier i jego pisma. NASA do dziś - nieco śmieszne, używa tych samych bazgrołów, aby skorygować grawitację kierującą satelitę do lądowania za pomocą zdalnego sterowania na Marsie. Wielkie odkrycia pochodzą z wielkich umysłów, nie ze zderzacza cząstek kosztującego wiele miliardów dolarów który nie przyniósł tego czego się po nim spodziewano (patrz teoria SUSY). Ludzkość może kiedyś nauczyć się tej lekcji. Kiedy rzekomy „ekspert”, hollywoodzki naukowiec i oszust akademicki- Richard Feynman został poproszony o wyjaśnienie, czym jest magnetyzm, jak to działa, siedząc na krześle, wiercił się jak żaba gotowana na kuchence, unikając pytania, następnie odchyla się i w końcu mówi, że jest to zbyt skomplikowane (dla zwykłych śmiertelników), by to zrozumieć. W końcu przyznaje, że nie potrafi wyjaśnić tych „sił”. Ten dość niesławny film można znaleźć wszędzie. Podobnie jego książka, tak bardzo wspierana przez jego pychę, wypełnioną akademickimi marionetkami. „Dziwna teoria światła i materii ” wyjaśnia magnetyzm „wirtualnymi fotonami”, które nie różnią się niczym od jednorożców i „mędrczych” akademickich wyjaśnień, oba są w oczywisty sposób absurdalne i obrażają nawet zdrowy rozsądek dziesięcioletniego dziecka dokładnie jak wtedy gdy mówi się dzieciom że przynoszą je bociany z Afryki.
W nauce ważne jest, aby zawsze mieć wątpliwości, ponieważ nauka to nie dogmat, to ciągły proces choć wielu zapatrzonych w naukę o tym zapomina. I nie jest ważne czy teoria była potwierdzona badaniami sto razy. Zawsze może istnieć w każdej metodzie badawczej ukryty błąd a ślepa pewność wyprowadzi stado fizyków na manowce. To ma TERAZ miejsce. Chyba że naukę należy uważać za wszystko wiedzącą wyrocznię, która nie dopuszcza do siebie możliwości pomyłki a przecież to głównie fizyce, którą będę się na tym blogu zajmował, powinno bardzo zależeć, aby trafnie zdefiniować prawa a raczej JEDNO JEDYNE prawo natury z którym jak wiadomo są ciągłe problemy skutkujące kolejnymi poprawkami i poprawkami do tych poprawek, podobnie jak to jest z wiecznie psującym się łaciatym cebulowym Windowsem a winno być co najmniej jak z Linuxem- jądro i bezpośrednio z nim połączone programy wykonawcze o schemacie rozgwiazdy. Jeśli nauką jest trzymać się raz ustalonego kursu, wmiatając pod dywan niewygodne dla tego kursu ożywcze fakty, tym gorzej dla nauki i oświadczam że NIE JESTEM naukowcem. Jeśli natomiast nauką jest SWOBODNE PEŁNE WOLNOŚCI  którym to słowem wszyscy populistyczni krzykacze wycierają sobie mordy, kojarzenie między sobą dowolnych faktów, wyszukiwanie w naturze analogii lub łączenie wątków na zasadzie porównań, syntezy, podobieństw, jak w istocie przebiega to w dziedzinie filozofii to podpisuje się pod działaniem naukowym rękami a nawet nogami jeśli tylko dam radę.

"Filozofia - φιλοσοφία od: stgr. φίλος – „miły, ukochany” i stgr. σοφία – „mądrość”, tłumaczone jako „umiłowanie mądrości” – systematyczne i krytyczne rozważania na temat podstawowych problemów i idei, dążące do poznania ich istoty, a także do całościowego zrozumienia Wszechświata." 
To stoickie podejście i chęć samodzielnego poszukiwania zrozumienia świata mam od dziecka więc kwestionowałem już postępowanie ojca w kontekście tego co mówił i co robił. Obserwowałem wtedy jego nielogiczności i stracił z czasem w moich oczach swój autorytet. To podejście już mi pozostało. Następnie posypały się kolejne autorytety i instytucje jak szkoła, kościół, prawo, nauka i w końcu sam człowiek z jego brakiem idei i splątanym postepowaniem nie korelującym bardzo często z tym co mówi. Choć ludzkość jest wytworem kolejno wychowania, szkolnictwa i polityki. Więc gdzie szukać winnych zacofania cywilizacji które od lat obserwuję?
Tak się składa że to właśnie nauka a w niej głównie fizyka rzutuje zasadniczo na pozostałe dziedziny nauki, a co za tym idzie pozostałe dziedziny życia jak technologia, ponieważ odnosi się bezpośrednio do zasady według której cała natura a więc Wszechświat funkcjonuje. Dlatego właśnie jej perfekcja musi być dla nas wszystkich najważniejsza.jeśli ma zastępować religię jako alegoryczny i mityczny obraz świata. 

NIE MOŻE NAUKA STAĆ SIĘ JAKĄŚ RELIGIĄ DO CHOLERY, GDZIE OPŁADONE DEMAGOGI BĘDĄ MI MÓWIŁY JAK MAM ROZUMIEĆ I CO MAM MYŚLEĆ! To dosłownie analogiczna sytuacja jak gdybyś chciał wychować dziecko wyzwiskami i biciem zamiast zachęcić je do tematu którym się zajmujesz... Czujesz to czy jesteś z drewna? Nie ważne czy dana teoria jest akceptowana przez naukowe gremia czy nie, wobec dotychczasowego braku opracowanej ostatecznej "TEORII WSZYSTKIEGO" (ku której czuję że się zbliżam) każda z teorii, nowa czy stara, powinna być cyklicznie przywracana na stół roboczy i badana dla upewnienia się co do słuszności przyjętej koncepcji, bo może nosić w sobie skazę w postaci jakiegoś ograniczenia ludzkiej inteligencji. Musi być wytapiana jak żelazo i hartowana jak stal!! Wątpię aby prawda chcąc się ujawnić, wyznaczała swego odkrywcę po poziomie wykształcenia czy nadanych tytułach - zwłaszcza w potencjalnie korupcjogennym środowisku. Nikt nie ma patentu na sposób myślenia bezbłędnie prowadzący do odkrycia prawdy, więc NIKT nie powinien się arbitralnie w tej kwestii wypowiadać bez względu na stanowiska czy tytuły! Zbyt ryzykowny wpływ na rozwój cywilizacji może mieć taka pojedyncza personalna opinia, czego efekty już możemy zauważyć. Einstein jako jedna osoba został podniesiony do rangi króla fizyki. A co jeśli się mylił? Postaram się to tu udowodnić. Nie tylko z resztą odnośnie osoby A. Einsteina. W konsekwencji wprowadzenia jego błędnej koncepcji własności przestrzeni, cywilizacja przypomina mi swoim poziomem rozwoju zawał serca, gdzie w XXI wieku samochody nadal stoją w korkach arterii ulic. Szczególnie widać to w centrach miast. Gdzie jest do cholery antygrawitacja którą rzekomo wyjaśniono?! Skoro wyjaśniono to gdzie jest praktyczna technologia z tego wynikająca?? Zajmę się tu głównie właśnie tematem antygrawitacji.
Prędzej do prawdy zaprowadzi prawdziwa pasja poznawania, wolna od schematów z umysłem czystym jak umysł dziecka. Obowiązuje jedynie niczym nie ograniczona ciekawość, pokora, skupienie, siła wyobraźni, logika i determinacja. Nawet powiedziałbym, rodzaj kontrolowanego szaleństwa. 
W końcu czemuś służą takie stany umysłu skoro się w naturze pojawiają. Trzeba tylko tym stanem umysłu nauczyć się mądrze pokierować. To powinien być zestaw do pracy każdego fizyka. 
Mój osobisty, co prawda nietypowy zestaw do pracy to mózg w którym lewa półkula działa cały czas na poziomie częstotliwości ~3,4 do ~4,3 Hz o amplitudzie 150 μV czyli coś pomiędzy falami Delta (0,5- 4 Hz, wysoka amplituda – występują w stanie najgłębszego snu, podczas głębokiej medytacji, także u małych dzieci i w przypadku pewnego rodzaju uszkodzeń mózgu) a Theta (4-7 Hz- stan medytacji, relaksu, hipnozy). 
Określa się to chorobą lub uszkodzeniem mózgu, podczas gdy u teoretycznie zdrowego człowieka obie półkule pracują w stanie Beta 13-28 Hz na poziomie 50 μV -mała amplituda, zdesynchronizowane – rytm gotowości, charakteryzuje szczególnie zwykłą codzienną aktywność, percepcję zmysłową i pracę umysłową. 
Błogosławieństwo czy może przekleństwo? Zobaczymy. 
Jeśli coś tworzę to zachowuję się jak Tesla. Stronię od społeczeństwa, długo siedząc w odosobnieniu. Potrafię tak siedzieć całymi dniami. Zbieram masę informacji a potem przychodzi impuls, błysk, coś jak Archimedesowa "eureka". Szeregiem zapalają się co kilka godzin czasem dni, kolejne "żarówki". Nawiasem mówiącz moim syndromem Aspergera nadawałbym się na wykonawcę planów dalekich jednoosobowych misji astronautycznych. Bez problemu. Tak lubię poziom humanizmu i technologii reprezentowany przez cywilizację obecnego człowieka. Zero zasad i idei gdyby opisać to co od dzieciństwa tu zobaczyłem. A miałem nadzieję zobaczyć coś zupełnie innego... Solidność i determinację wszystkich ludzi w pokojowym dążeniu do dobra całej cywilizacji. Tak jak sobie to w dzieciństwie wyobrażałem oklejając swój kąt w pokoju plakatami promów i stacji kosmicznych. Dlaczego tego nie widzę??  
Aby poznać prawdę ukrytą w naturze, i wykorzystać do... MĄDREJ technologii trzeba przekroczyć dotychczasowe schematy rozumowania, a nawet styl życia człowieka wykorzystując dla odkrywania każdą twórczą cechę natury ludzkiej. Przekroczyć oczywiście w stronę kosmity, nie jak dotychczas w stronę małpy (wojny choćby na kamienie ale nie odpuścisz ...nie?) z której to krzyżówki bezapelacyjnie pochodzimy. Może i matematyka jest królową nauk, nie zaprzeczę, ale astronomia a raczej astrofizyka jest ich matką. Do której poprzez masową astronautykę prędzej czy później musimy powrócić tak jak to mamy zapisane w tej niemałpiej skromniejszej części genotypu który nocą porywa oczy prosto w niebo. To nie była dokonana krzyżówka genu małpy na kosmicie tylko kosmity na tubylczej nieco bardziej rozwiniętej od dzisiejszych małpie i o tym należy pamiętać.
Jeśli prawa natury obowiązują bez wyjątku całą przestrzeń a natura jest tworem fraktalnym gdzie człowiek jest li tylko świadomym jej fraktalem, znaczyłoby to, że świadomość skoro w nas się przejawia, jest jedną z naturalnych permanentnych cech Wszechświata, a jeśli tak, może ona, dosyć przewrotnie, ukrywać swe zasady lub co najmniej utrudniać ich poznanie przez swój własny fraktal/ awatar, jakim jest akurat w tej okolicy Wszechświata człowiek. Jakby dla zabawy... 
Zwłaszcza mało świadomy fraktal...w celu wydaje się być może zabezpieczającym świadomą przestrzeń kosmiczną przed jej profanacją zbyt prostego umysłu. Właśnie na tym blogu zerwę bezczelnie dla potomnych to auto-zabezpieczenie ograniczoności ludzkiego umysłu.
Wobec powyższego nawet najbardziej szalona koncepcja NIGDY nie powinna zostać odrzucona, bo może być tą właściwą, mimo że umysł ludzki z marszu skłonny jest ją odrzucić. Jeśli będziemy do prawdy podchodzić w nauce jak kościół, a przecież nauka miała się tym od kościoła odróżniać, to gdzie tu jest miejsce dla swobodnego odkrywczego działania i wolności rozumowania?? Nie ma jej podczas rozmowy w kościele, nie ma jej jak się okazuje i w nauce. Nikt nie hamuje nienawiści wyznawców nauki w stosunku do spiskowych odmieńców którzy pozwolili sobie na WOLNOŚĆ MYŚLI LUDZKIEJ. Czemu mają służyć te społecznie przyzwolone nagonki i kagańce?? W szczególności dla wolności wypowiedzi na portalach internetowych. Finansuje się za publiczne pieniądze jakieś GOGI MAGOGI i DEMAGOGI, a czemu to niby ma służyć?? Każdy ma swój czas na dotarcie do prawdy i nauka w tej kwestii W NICZYM NIE JEST LEPSZA OD TEORII SPISKOWYCH . Dlaczego? Bo w większości ta zwłaszcza sporna teoretyczna wiedza jest w kompletnie nie praktyczna. Na tym blogu wyraźnie wskażę te właśnie kwestie. Mamy więc obecnie kolejny rodzaj niewoli umysłowej w której narzuca się arbitralnie przyjęte kierunki myślenia pod karą społecznego wykluczenia jak za dawnych czasów. Czyżby kolejne koło historii?  Zamiast swobody w zadawaniu sobie pytań, mamy swobodę w zadawaniu sobie bólu. To już nikogo nie boli? Tu wskazałbym na silną potrzebę rozwoju społecznego. Na inwestycję w instytucję społecznych weryfikatorów wolności już kasy zabrakło??!! 

DLACZEGO SĄ WERYFIKATORZY PRAWDY SKORO PRAWDY NIKT NIE ZNA? MOŻE JA POZNAM NAJWAŻNIEJSZĄ PRAWDĘ O WSZECHŚWIECIE? MOŻE WŁAŚNIE POZNAŁEM?
DLACZEGO NIE MA NIEZALEŻNYCH WERYFIKATORÓW WOLNOŚCI? CHYBA TO JEST WAŻNIEJSZE ? CO??

Rzekłbym- jaki poziom świadomości- taka cywilizacja... Ze wszystkich typów ludzi, którzy kiedykolwiek żyli, są tylko cztery typy strażników umysłu;


1. Strażnik umysłu, który wpuszcza wszystko czego się dowie, to najpopularniejszy typ na świecie.  Parafianin. Szur. Foliarz. Płaskoziemca.


2. Strażnik umysłu, który nic nie wpuszcza, to drugi najczęstszy typ z tych, którzy są pewni, że mają rację, a wszyscy inni się mylą. Systemita. Zarozumialec. Ignorant. Konformista.


3. Strażnik umysłu, który wpuszcza to, co mu się podoba lub z czym się zgadza, a nie to, czego nie lubi lub z czym się nie zgadza, nawet jeśli te rzeczy są prawdziwe i mądre. To trzeci najczęstszy typ. Fałszywiec. Cwaniak. Intrygant. Narcyz.


4. Strażnik umysłu, który osądza rzeczy jako mądre i logiczne, i następnie je przyjmuje, oraz osądza jako niemądre i irracjonalne i zabrania im wejścia do umysłu. Ten typ strażnika umysłu jest najbardziej wzniosłym. Sędzia. Racjonalista.

5. Antystrażnik umysłu który korzysta z przymiotów umysłu połączonego z "RDZENIEM" a więc logiki, intuicji , wglądu, objawienia, szeroko pojętych form inteligencji których nie zawiera w sobie nawet dość ograniczony, choć uznawany za obiektywny weryfikator - test IQ. Do tych osób zaliczam samego siebie i na pewno N. Teslę. Geniusz. Wiedźmierz. Magik. 

Otwarte umysły są dobre tylko do momentu, w którym wkraczają nonsensy, kłamstwa i irracjonalny chaos. Zamknięte umysły są dobre tylko do momentu, w którym rzeczy mądre i prawdziwe są zakazane.
W tym momencie musimy zgodzić się, że całkowicie otwarte umysły są złe, ale całkowicie zamknięte umysły są równie złe.
Kto decyduje o tym, co jest w nauce prawdą a co nie, skoro niejednokrotnie uznaje się za obowiązujące, teorie przyjęte na podstawie prawdopodobieństwa i przypuszczeń? Co powinno upoważniać do wypowiadania się na tematy ważne dla rozwoju nauki? Czasem zdarza się że nauka potrafi w tym samym czasie zarówno zaprzeczyć jak i potwierdzić daną teorię. Może jednak należałoby się powstrzymać od umieszczania niezweryfikowanych teorii w materiale, którym potem młodzież nabija sobie głowy, pętając od początku wolną myśl i wyobraźnię? O czym mówił Einstein? Że nie tylko Einstein ma prawo swobodnie myśleć. Zgadza się? Więc czemu krytykujesz wolną myśl u swojego rozmówcy?? Zapytaj siebie... i nie rób z siebie w tak zwanej "Erze Wodnika" czyli erze wolnej myśli ludzkiej, człowieka z dotychczasowym podejściem gdzie strachem obarczone było łamanie przyjętych społecznych zasad. A tak wygląda dziś postawa gdy ateistyczni wierni nauki hejtują wszystkich innych wiernych swemu odmiennemu zdaniu i na domiar jest na to przyzwolenie mediów społecznościowych i instytucji. Określiłbym to mianem nazizmu intelektualnego. Za pieniądze z Unii Europejskiej powstały instytucje siewców prawdy - propagując jedynie słuszny sposób patrzenia i myślenia o rzeczach które nigdy nie zostały rzeczowo wyjaśnione. Obecne dziś tzw. teorie spiskowe, rosnące jak grzyby po deszczu powodują że nauka i wielki biznes czegoś się wyraźnie boi. Dlatego sponsoruje się wszelkie instytucje i weryfikatorów jedynie słusznej prawdy. Boją się że ktoś zacznie myśleć inaczej? Tego może się bać jedynie nauka zmanipulowana finansami która WIE ŻE NIE WNOSI PRAWDY DO ŻYCIA a zniewolenie energetyczno-technologiczne dla podtrzymania biznesu. 
Ale wracając.. o ile kościół w swojej dogmatyce jest w zasadzie nieszkodliwy, ponieważ mam nadzieję nie pozbawia całkowicie pewnej świętości czy szacunku do natury jako boskiego (czyli inteligentnego) dzieła, o tyle historycznie wyrosła na fundamencie religii, nauka z jej formą dogmatyki, szkodliwą zwłaszcza w fizyce, ma destrukcyjny wpływ na ogólny rozwój świadomości rozwarstwiającego się mentalnie i moralne społeczeństwa, co wywiera na cywilizacji klimat wręcz apokaliptyczny! Ludzkość zaczyna wręcz marzyć, tęsknić do technologii przyszłości i widać to w twórczości ostatnich lat, w obrazach, grach, filmach czy muzyce. Jako wrażliwiec widzę wyraźny bijący po oczach zastój pomieszany z tęsknotą za czymś co zostało utracone.
Seria zasadniczych, następujących po sobie błędów w teorii fizyki trwająca od dziesiątek lat, zaowocowała zauważalnym dziś stuporem w rozwoju cywilizacji. Wystarczy przypomnieć że już 100 lat temu były produkowane pojazdy elektryczne, które potem zasiliły swoim materiałem pobliskie krzaki, złomowce i huty. Teraz wracamy do tematu elektryczności ponownie i jest to dowód że zmarnowaliśmy 100 lat czasu i wiele zasobów na coś co nie zdało egzaminu, zanieczyszczając przy okazji w służbie dla biznesu, jedyną w okolicy żywą planetę. Firmy produkują JAK NAJTAŃSZY towar aby szybko trafił na śmietnik ponieważ nie może być sytuacji gdy zabraknie  nowego klienta a zdrową cywilizację poznamy po tym że potrzebne rzeczy produkuje się JAK NAJTRWALSZE przez co nie ma w słowniku pojęcia " śmietnik". Przetrwanie "ekonomii" (śmieszy mnie to słowo) kosztem ekologii?? To według Ciebie jest rozwój cywilizacji? Nie wydaje mi się...
Nauka - albo raczej społeczna wiedza, powinna się rozwijać w duchu szeroko pojętej wolności, każdy, nawet bez względu na tytuł i wykształcenie (choć nie cenię zbytnio tej sztywnej formalizacji i klasyfikacji wartości ludzi pośród ludzi) powinien móc się wypowiedzieć czy przekazać innym swoją wiedzę, sugestię i nie może być to powodem alienacji, pogardy i ostracyzmu. Tylko za pomocą międzyludzkich interakcji, rozmowy, możemy rozwinąć większą wiedzę z dotychczas zgromadzonej, Poprzez różnice w doświadczeniu. 
Tak samo, jak można posługiwać się pisanym językiem bez znajomości zasad ortografii, widząc w umyśle obraz słów, czy samochodem bez znajomości zasady jego działania, tak samo bez znajomości zasad fizyki, można zrozumieć Wszechświat i przyrodę w oparciu o wnikliwą obserwację i logiczne z niej wnioski. I to właśnie robię. Minimum podręcznikowych teorii i wzorów a maksimum zweryfikowanych wielokrotnie danych plus intensywna praca umysłu. Głównie wyobraźni.

Teorie spiskowe powstają gdy odrzuca się zdanie poddające w wątpliwość przyjętą opinię a raczej propagandę informacyjną bo przecież na wolności w istocie zasadza się odkrywczość warunkowana swobodą myślenia. Czy nie??
Jeśli pytania, sugestie czy wątpliwości pozostają bez odpowiedzi, wtedy ludzie stworzą sobie własny erzac prawdy tak jak kiedyś świetnie spełniały tę rolę zabobony, które były lepsze niż kompletna niewiedza i niepewność, choć czasem nawet tragiczne w skutkach jak w nowelce B. Prusa o Antku. To jest naturalny proces. Ale dziś ludzie mają pełne prawo znać prawdę skoro chory na materializm i władzę system, ukrywa przed nimi wszelkie kluczowe informacje. Zabobony i gusła były substytutem wiedzy na jaki było stać ludzi średniowiecznych czasów. Pozwalały zapewnić minimum poczucia bezpieczeństwa. Tak więc wysyp teorii spiskowych świadczy jedynie przeciwko tzw. władzy i jej hermetyzacji względem pełnego stresu i niepewności społeczeństwa. Nie przeciw społeczeństwu. Coś o tym wspomniał J.F. Kennedy w znanym przemówieniu zanim dopadła go niewidzialna ręka zza kurtyny. Mam wrażenie że wiedza naukowa wobec dawniejszej formy guseł i zabobonów jest wręcz ich nowoczesną formą zastępczą. Dlaczego człowiek nie potrafi na prawdę przekroczyć swoich atawistycznych form zachowań? Czy to właśnie nie jest dowód na jego pochodzenie od małpy?

Genialne pomysły nie muszą powstać koniecznie u ludzi mogących potwierdzić swoje wykształcenie papierkiem. Pracować też można i bez papierka na czarno. Czy to znaczy że taka czarna praca nie ma wartości? Nieee... Ona jest tylko nie opodatkowana i pozbawiona kontroli.! Nie przydaje się systemowi, a poza tym nic jej nie brakuje. Czasami jest wartościowsza pod względem technologicznym bo produkty wykonane zgodnie z zaleceniami systemu, muszą się trzymać w odpowiednich procedurach, konspektach, kalkulacjach materiałowych, technologicznych i niskiej jakości którą on wymusza. Zauważmy też że wykształcenie masowe to ogólnie niska jakość i wąskie szczegółowe rozwinięcie wiedzy w wyspecjalizowanym wycinku. Skuteczniejszą dla odkrywcy, projektanta czy wizjonera formą nauki jest moim zdaniem studiowanie wielu wątków w samodzielnie indywidualnie wytyczonym rytmie, stopniu i kierunku. Mówię o swobodzie kształcenia zależnej od celu który chcemy osiągnąć. Mówię o WOLNOŚCI w tym zakresie. Bez szablonów, formułek, wzorów i ramek obowiązujących na uniwersytetach, jak to jest przykładowo w "szkołach waldorfowskich"choć one właśnie dotyczą prostych zawodów przydatnych w prostym świecie bez technologii. 
Jeśli nie mogłoby być inaczej, w jakim świetle stawia to pojęcie prawdziwej wolności? Co za różnica czy wierzysz w Boga, czy nie skoro w naukowej katedrze zachowujesz się sztywno wobec naukowych założeń, jakbyś siedział w pełnym nieprzenikalnych dogmatów kościele, gdzie odpowiedzią na pytanie jest "NIE BLUŹNIJ"?...
Nie trafia do mnie polityka próby wyjaśnienia wszystkiego byle czym skleconym naprędce, byleby, jak mi się wydaje, celowo ominąć prawdę o tym że energii w przestrzeni kosmicznej jest POD DOSTATKIEM- wręcz jest nią NABITA jak colt. Powoduje to ogromne szkody dla cywilizacji, wyzwalające miejscami wręcz prymitywizm mentalny w tym zakresie, nie mówiąc o energetyczno- technologicznym. Zwłaszcza w obecnym XXI wieku. 
Wystarczyło jedno błędne założenie (patrz doświadczenie M. Morleya) aby kolejne wnioski zaczęły ciągłym jednostajnym ruchem oddalać nas od prawdy. Jeśli nawet fizycy nie są przekonani do obecnej teorii mówiąc że jest ona jedynie dosyć prawdopodobną, to dlaczego w mediach zmusza się ludzi do ślepego wręcz wyznawania tej koncepcji? Z resztą, zgodnie z nieco już archaiczną formą Karty Praw Człowieka, każdy ma prawo do wolności wyrażania poglądów. Od razu widać że mało kto z tych "moherów nauki" jak nazywam co bardziej upartych uniwersyteckich wykształciuchów, którzy w imię wiary w to że nauka się nigdy nie myli, poniżają wszystkich swobodnie wypowiadających swoje poglądy, nazywając ich foliarzami, płaskoziemcami itp, choć raz w życiu ją przeczytał. Łamanie prawa do wolności - tu -wolności wypowiedzi, jest usprawiedliwiane w imię ochrony dogmatów naukowych. Opresyjny kapitalistyczny nastawiony na deficyty system, samoistnie broni się zbiorową głupotą jego członków! 
Rozumiejąc czym jest wolność, mamy prawo myśleć i mówić co tylko chcemy, byle bez jakiejkolwiek przemocy a tego podstawowego warunku kultury rozmowy "mohery nauki" typu Demagog, Crazy Nauka, "Sci-Fan" Smartgasm, i inni odtwórcy sfaulowanej pseudowiedzy naukowej, w rozmowie nie potrafią zapewnić, tak samo jak szacunku do rozmówcy, wychodząc zawsze z wyższej pozycji "najmojszej" racji. To nie jest dialog i tego typu zachowania powinny trafić na sądową wokandę. Sytuację ratuje tylko permanentny odwieczny kryzys finansowy. Inaczej mieliby pozamiatane ci wszyscy toksyczni niedowartościowani swoim "życiowym dziełem" ludzie, żywiący się przemocą w imię ochrony wątpliwej wartości nauki o której kontaktach z zakurtynowym biznesem wiedział już  Kennedy. Dlaczego zakładasz że przestępstw i korupcji wobec społeczeństwa nie ma na wysokich szczeblach w kręgach władzy, nauki i finansów?? Pytam się?! No słucham...
Człowiek, za pomocą nauki która unika jak ognia dialogu ze społeczeństwem, pozbawił swój świat elementu wątpliwości - NAJWAŻNIEJSZEGO waloru inteligencji, warunkującego możliwość poznania prawdy a za nią, możliwości korekcji ewentualnych wcześniejszych błędów. To co jest teraz obecne w społeczeństwie to na pewno nie jest inteligencja. Bez znaczenia czy to ślepo i bez zastanowienia powtarzane teorie spiskowe czy teorie naukowe. Nie jest to twórczość a odtwarzanie. Widzisz różnicę? Naukowcy narzekają że społeczeństwo niechętnie się rozwija i wręcz marginalnie angażuje w naukę. No... jeśli przypomina ona kościół to mnie ten stan absolutnie nie dziwi... Nazywam z resztą naukę kościołem New Age. Kościół to kościół, jak każdy musi mieć swoje dogmaty. Od tej strony patrząc mogę to zrozumieć. Więc ten nazwijmy go "kościół naukowy" działa obecnie coraz bardziej jak paranoiczny idealista który odrzuca możliwość popełnienia błędu. Nie zawraca, jak widzę, z raz obranej drogi nawet gdyby coś było nie tak, choć już dawno powinien. Ale im dłużej trwa ten stan, tym większą kompromitacją to grozi. Nauka to proces, nie skończona forma danej idei i tym od kościoła powinna się wyróżniać. Nieszcześliwie dla rozwoju cywilizacji jest jednak inaczej.
Obecnie, czy skompromitowana obecnie nauka chce tego czy też nie, nadchodzi świt Wszechświata Elektrycznego. I nadejdzie! Grawitacyjny się nie sprawdził- jak można dalej brnąć w poprawki zakrywające masę niedociągnięć które wychodzą właśnie w trakcie najnowszych badań, w tym badań Słońca? Potrzeba nam LINUXA fizyki. Windowsa i jego wirusów mamy już dość! Adolf Gates myśli że tak jak pisał wirusy na komputery w tandemie z panem McAffe, tak będzie sobie teraz pisał wirusy na ludzkie systemy odpornościowe i sprzedawał na ten pseudo-problem jakieś gówno-rozwiązanie. I nikt się nie zorientuje... 
A przecież mamy dwie drogi poprawy odporności. Dla leni szczepionki a dla pracowitych coroczny post, higiena i zdrowe żywienie. Oto urządza się właśnie głupota w nauce jak w czarnej... Cywilizacja sama się unicestwia na naszych oczach, popadając w samouwielbienie, pychę, która jak wiadomo kroczy tuż przed upadkiem, w tym wypadku zarówno nauki, jak i opartej o nią technologii, której dobrodziejstwo stało się tematem bezdyskusyjnym, rodzajem dogmatu, którego nie można podważyć. "Te demony mentalnego karła zaatakowały naukę jak zaraza" jak stwierdził Tesla- kpili z prawdziwej nauki i jasnego myślenia. Tak samo sobie kpią teraz na internetowych forach ze mnie gdy mówię że coś odkryłem. Taka nauka, w tym fizyka z jej bajkami dla dorosłych, nie jest bardziej racjonalna niż modlitwa do aniołów lub stwierdzenie, że Atlas podtrzymuje świat od dołu albo teoria płaskiej Ziemi w owej odsłonie. Bo co z tego że kulista Ziemia skoro w wersji z zakrzywioną przestrzenią? Czy jest jeszcze szansa na odwrócenie tego upadkowego trendu, odpowiedz sobie sam szanowny czytelniku.


„Arystoteles nauczył mnie zadowalać umysł tylko tym, do czego przekonuje mnie rozumowanie, a nie tylko autorytetem nauczycieli. Taka jest siła prawdy: próbujesz ją obalić, ale twoje ataki wywyższają ją i nadają jej wielką wartość. 

Włoski filozof, fizyk, matematyk Galileo Galilei.



"Nauka powinna być metodycznym dochodzeniem do prawdy, połączonym z NIEUSTANNYM kwestionowaniem otrzymanych wyników."

Bracia Szostek