Translator

Popularne posty

Odwiedzający

Polecany post

MagnetarTechProject - astronautyka drogą bez odwrotu

Już od siódmego roku życia dzięki dziecięcej pasji rozbudzonej dziwnymi dla mnie wtedy powtarzającymi się snami, pełnymi futurystycznych wiz...

Obserwatorzy

O mnie

Moje zdjęcie
Niezależnie od narzuconych przez system schematów myślenia, w czasach masowego zwiedzenia a raczej informacyjnej wojny, w oparciu o logikę i filozofię, drogą wiodącą pomiędzy nauką, przypominającą miejscami fantazję bądź religię a teoriami spiskowymi będącymi formą obrony społecznej przeciw manipulacjom systemu, jako osoba od urodzenia nie asymilująca się ze skrzywionym humanistycznie społeczeństwem, postaram się oddzielić informacyjne ziarno od plew dla nowej cywilizacji, prawa, nauki i technologii. Kłamstwo zawsze jest skomplikowane, a prawda jest tak prosta, jak Wszechświat, który wiecznie i niezmiennie posiada jedno źródło i prawo.

06 czerwca, 2021

Czarna Dziura - ostateczne wyjaśnienie








Istnieje stara anegdota z czasów II wojny światowej o tym jak dobrze wykształcona logika pozwoliła ograniczyć straty w liczebności alianckich samolotów. W kadłubach myśliwców powracających z boju z dziurami po kulach, błędnie oszacowano obszary kadłuba samolotów najczęściej atakowane przez wrogi ogień jako najsłabsze. Aby zmniejszyć liczbę zestrzelonych samolotów, starano się wtedy wzmocnić najczęściej uszkadzane elementy konstrukcyjne kadłuba...
Matematyk Abraham Wald wskazał, że być może istnieje inny sposób patrzenia na te dane. Powodem, dla którego niektóre obszary kadłuba powracających z boju samolotów nie były pokryte dziurami po kulach, było to, że samoloty przestrzelone w tych obszarach, wcale z boju nie wracały! Ten wgląd doprowadził do tego, że pancerz został ponownie wzmocniony jedynie w sektorach kadłuba samolotów, w których nie było dziur po kulach!
Na pierwszy rzut oka takie podejście wydaje się śmieszne ale logika przy odpowiednim wykorzystaniu otwartego umysłu stać się może wyjściem z potrzasku płytkiego i pochopnego myślenia które nie pozwala dotrzeć do głębokiego, holistycznego zrozumienia problemu.













Historia danych jest jak się może okazać, ważniejsza niż same dane.
A dokładniej, powód, dla którego brakuje nam niektórych danych, może być o wiele bardziej znaczący niż wszystkie dane, które już posiadamy. 
Odnieśmy teraz ten przykład do problemów obecnej fizyki i astrofizyki. Szczególnie do jednegoz nich. Historia danych wskazywała u końca starożytnej fizyki na istnienie tak zwanego eteru, jako wtedy nieokreślonej substancji wypełniającej przestrzeń kosmiczną. Jednak ludzki umysł co zauważyłem, ma to do siebie że lubi komplikować (czy to z ludzkiej natury, czy z wychowania - nieistotne), biorąc to co bardziej zawiłe, jako mądre, zawierające większą wartość czy prawdę. Mimo że od dawna  w fizyce sprzed 1887 roku, logicznym wydawało się być istnienie we Wszechświecie jakiegoś rodzaju kosmicznej "atmosfery"- łącznika czy transmitera wszelkich oddziaływań, na co wskazywała też jeszcze dawniejsza filozofia alchemików, odrzucono tą hipotezę ze względu na mizerną jeszcze wtedy ilość danych i możliwości laboratoryjnych. Jednak dzisiaj w dobie kulejącej technologii i niekompetentnej rozkraczającej się na wiele ścieżek fizyki (analogicznie jak w teologii) już nie da się tego pominąć i właśnie ten problem związany z prawdziwą istotą i naturą przestrzeni kosmicznej chciałem poniżej przybliżyć. 












Na powyższym filmie jest przedstawiony zwyczajny wir wodny i wobec wszechobecności tego prostego naturalnego zjawiska, przedstawię tu spójną z całą resztą astrofizyki, nową teorię powstawania czarnych dziur różną od masywnej kuli z horyzontem zdarzeń i innymi osobliwościami wg.Stevena Hawkinga.
Teoria tazmierza w dokładnie przeciwną stronę względem dotychczasowej teorii naukowej, biorąc pod uwagę to że natura nie toleruje nie zagospodarowanego miejsca, także a może zwłaszcza w przestrzeni kosmicznej. Jak ktoś kiedyś słusznie zauważył, natura nie znosi pustki. Tymczasem przyjrzyj się jak na powyższym filmie w kierunku centrum wiru wodnego, woda regularnie przyspiesza poprzez skrócenie drogi jaką pokonuje strumień wody spiralnie zbliżający się do centrum wiru w którego osi zaczyna się pienić. Wyobraź sobie faktyczny obszar działania takiego wiru. Blisko centrum zdaje się być on liniowy prostopadły do wczesniejszej płaszczyzny okrążania wiru. 
Na tej samej zasadzie w galaktykach (tych wirujących, spiralnych, nie innych!) "pieni się"... przestrzeń kosmiczna wypełniona eterem w miejscach o większej reaktywności jej strukturalnie zagęszczonych ramion i centrum, tworząc plazmę (4 stan skupienia) jako formę "protomaterii" której własności i rodzaje są jeszcze bardzo słabo zbadane. Pole magnetyczne jak zasadniczo twierdzą naukowe teorie jest zbudowane z fotonów co wydaje się dosyć logiczne choć nieprecyzyjne, a skoro tak, to cała przestrzeń kosmiczna musi również być podobnie zbudowana bo inaczej nie miałoby ono skutecznej siły działania jak to widzimy w mikroskali w obecności magnesów neodymowych. Magnesy wzięły swoją nazwę od magii ale to nie magia pozwala im oddziaływać realnie na środowisko i pomiędzy nimi.

Przecież pole magnetyczne mające niekiedy bardzo wielką siłę, nie może realizować się poprzez sporadycznie pałętające się fotony w rzekomo pustej przestrzeni. Nie o taką pokrętną zwirtualizowaną dialektykę nauki mi się rozchodzi. Ani też przez jakieś niewidzialne linie, jak to jest przedstawiane w podręcznikach fizyki na szkicach poglądowych. Żadne wyobrażone linie sił pola magnetycznego nie są w stanie wywierać namacalnej siły fizycznej. To jest tylko wizualizacja matematyczna nie mająca nic wspólnego z rzeczywistym funkcjonowaniem tego pola! Pole magnetyczne to REALNY, FIZYCZNY, nieomal namacalny wirujący torus złożony z rodzaju płynu fotonotwórczego obecnego WSZĘDZIE w przestrzeni kosmicznej. W oddali od obiektów materialnych generujących pole elektromagnetyczne pozostaje on w bezruchu. Czyli najbardziej nieruchoma przestrzeń będzie obecna w oddali poza galaktykami, ponieważ i one posiadają pole elektromagnetyczne a ono jest już eterem wciągłym jednostajnie przyspieszanym i opóżnianym ruchu w zależności czy dąży do centrum czy na zewnątrz tego pola.
Skupiając się jednak na czarnych dziurach, pole elektromagnetyczne galaktyk składa się z czysto REALNEJ substancji podobnej w swej istocie do płynu w którym torusy tego pola przemieszczają się osiowo w wyniku obrotowego ruchu prądów włokien plazmowych, łączących wszystkie spiralne galaktyki. Przestrzeń kosmiczna jest to "ocean fotonowy" w stanie nie wzbudzonym, w większości bez "ładunku elektrycznego" i do tego wręcz POD CIŚNIENIEM, ponieważ cała natura w fizycznym a więc rzeczywistym świecie ma konstrukcję czysto mechaniczną. Nawet energia elektryczna będąca we Wszechświecie fundamentem, ma mechaniczną naturę. Jest subatomową hydrauliczną różnicą ciśnień tego fotonotwórczego płynu czyli substancją łatwo przenikającą bariery zbudowane z trzech ostatnich stanów skupienia.

Z powodu braku właściwej koncepcji struktury przestrzeni (czasoprzestrzeń Einsteina magicznie powiązana nie wiedzieć czemu z prędkością światła, wyraża tu brak zrozumienia fenomenu), powstają kolejne, wprowadzające zamęt programowe łatki jak w systemie Windows, na temat substancji o niejasnych własnościach: strun, ciemnej energii i materii, antymaterii, dylatacji czasu, podprzestrzeni, nadprzestrzeni, białych dziur itp. a wszystko są to po prostu produkty odrealnionej wyobraźni  min. Pana S. Hawkinga który tworząc je, niestety musiał się opierać wyłącznie na wewnętrznych zasobach umysłu. Choć do pewnego stopnia koncepcja czarnych dziur była poprawna. Tylko z nazwy. Aby jednak poprawnie zrozumieć naturę należy obserwować ją w zwykłych codziennych zjawiskach i procesach bo wszędzie można dostrzec prostotę powtarzalności jej podstawowych praw. Jak płynie woda w rzece? Jak się tworzą i rozchodzą fale na wodzie? Jak porusza się dym z papierosa w powietrzu? Jak się tworzą wiry? Natura podrzuca swoje prawa tuż pod oczy ale trzeba nauczyć się ponownie rozumować nieskażonym przez świat dorosłych- umysłem dziecka.

Mając czelność (a może i bezczelność, jakby niektórzy moi hejterzy powiedzieli) zwątpić w naukowy absolut pustej przestrzeni, wyobraziłem sobie że jeśli dotychczas według obliczeń nadal brakuje masy w galaktykach aby nie uległy rozerwaniu to prawdopodobnie coś nie tak jest z teorią. Nie z Wszechświatem. Z Wszechświatem wszystko jest w porządku. Posiada JEDNO prawo. Coś co nazywam quasi-cząsteczkową, fotonotwórczą przestrzenią było od zawsze obecne w kosmosie i nie ma potrzeby już niczego złożonego tam dodawać ani też tworzyć teorii czarnych dziur o cudownych właściwościach. No chyba że naukowcy lubią tworzyć stosy teorii aby mieć niekończacy się powód inkasowania gaży za ... "odkrycia". ..
Po wielu próbach przeniknięcia nieznanego, zrozumiałem że galaktyki muszą się znajdować w otaczającym je równomiernie z każdej strony, nie odkrytym jeszcze przez naukę "płynie" o subtelnej własności mechanicznej. Galaktyki są po prostu wirami wywołanymi ruchem obrotowym pola elektromagnetycznego plazmy ułożonymi wzdłuż ostatnio odkrytych międzygalaktycznych włókien plazmowych układających się w trójwymiarowe gigantyczne sieci. Takie pasmowe zorganizowanie galaktyk w przestrzeni kosmicznej jest nota bene opisane nawet w Wedach jako "Sznur pereł na naszyjniku Boga Indry". Tak, galaktyki SPIRALNE układają się w długie pasma a one z kolei łączą się w trójwymiarowe sieci połączone gromadami/ ogniskami galaktyk.
Czy siła odśrodkowa rozrywa wir wodny lub powietrzny? Jakoś nie. Czy się on zapada do wnętrza? Też nie. Więc galaktyk spiralnych też nic nie rozrywa ani też się nie zapadają...o ile występuje równowaga sił pomiędzy zewnętrzem a wnętrzem galaktyki.

KLUCZEM JEST RUCH WIROWY KTÓRY WSZYSTKIE TE ZJAWISKA NAPĘDZA SIŁĄ POCHODZĄCĄ Z ZEWNĄTRZ I UTRZYMUJE W RÓWNOWADZE POMIEWAŻ GALAKTYKI SĄ IMMANENTNĄ CZĘŚCIĄ BUDULCA PRZESTRZENI KOSMICZNEJ. 

Czy zupa gdy przestaniesz ją mieszać w garnku- zapada się? Nie. Rozprasza? Nie. Pozostaje w miejscu...
Wobec powyższego twierdzenia zyskujemy jednocześnie środowisko do rozprzestrzeniania się pola i promieniowania elektromagnetycznego a w nim światła widzialnego, co likwiduje to beznadziejne odstępstwo od zasady obowiązującej w gazach, cieczach  itd. w której każda fala musi mieć swój nośnik- środowisko propagacji ale... w kosmosie to już go nie ma! Jasne... Nie udało się wykryć, zbadać stanu faktycznego? Ok....a czy domyśleć się nie można było? Jest oprócz badań przecież do użytku logika ... Czy nie? Wobec tego muszę pochodzić chyba z pod innej gwiazdy skoro na to wpadłem. Może jestem typem z pod "ciemnej" którego wysłano na pohybel skorumpowanej nauce abym zniszczył ten kurczowo utrzymywany parareligijny zabobon ? 
Wszystko to proponuję oczywiście w myśl zasady Brzytwy Ockhama jako kamień węgielny dla ukonstytuowania brakującej od dawna "Teorii Wszystkiego". Nie czuję się gorszy niż cała reszta świata zwłaszcza naukowego, mimo iż nie mam dokumentu potwierdzajacego moje wykształcenie. Zawodowo jestem zwykłym, przeciętnym elektrykiem. To co tu prezentuję jest w istocie owocem samodzielnej pracy. Podobno mamy wolność samostanowienia o sobie. Jestem więc za wolnością tak jak mogę kupić chleb pieczony masowo, mogę też upiec go samodzielnie. Własny chleb lepiej smakuje. Nie posiadea niejasnego przeznaczenia składników. Tak samo w kwestii wykształcenia mogę się wykształcić masowo i mogę samodzielnie. Mogę używać cudzych nie do końca zrozumiałych popularnych teorii a mogę zbudować własne- gruntownie przemyślane od A do Z . Każdy niech sam wybierze w co chce wierzyć. Jest wolność albo jej brak i kontrola medialna tego co prawdą jest a co nie jest. To ma być wolność? Demagog będzie sprawdzał i dobierał Twoją wolność poglądów? To jest wolność??!!

Czy ta koncepcja będzie bardziej logiczna i przekonywująca? Jest bardzo praktyczna bo zyskujemy darmowy ogólnie dostępny UNIWERSALNY nośnik wszelkich oddziaływań w przestrzeni kosmicznej ale też pędnik dla maszyn elektromagnetycznych w postaci substancji z której możemy wzbudzić nośnik prądu elektrycznego, pola elektromagnetycznego, fali świetlnej i grawitacji, a którego nie musimy wozić po kosmosie. Prawda że piękne? Bo proste...
To sposób porządkowania wiedzy poprzez nadanie sztucznej wyższej wartości tytułom naukowym ponad myśli zwykłego człowieka, rozdzielność formuł i nauk, spowodował że powstało tak wiele różnych definicji, znaczeń i form. Nie dociera mimo to bliżej prawdy ani o krok i nie daje w konsekwencji klarownego obrazu Wszechświata. Widać to gdy samodzielnie wnikniesz w problemy obecnej astrofizyki. Niestety, rozczarujesz się jak ja - nie znajdziesz tam odpowiedzi. 
Obecne problemy z pokonaniem grawitacji wywróżyło założenie na podstawie mizernego w sposobie, choć kluczowego, niezmiennie ślepo powtarzanego doświadczenia Michelsona - Morleya z 1887 roku, że istnieje całkowicie pusta przestrzeń kosmiczna. Nie opracowano wówczas właściwej metody doświadczalnej, wystarczającej do pomiaru właściwości całkowicie nieelektrycznych lub też quasi czy para elektrycznych w tzw. kosmicznej "próżni". Każdy chętny może takie doświadczenie opracować.
Strukturę "wypełniacza" czy wręcz "budulca" przestrzeni kosmicznej, możemy porównać do własności gazu który tym różni się od innych znanych i nie znanych gazów lżejszych od wodoru że jest wręcz pozbawiony sferycznej formy a przez zerową wykrywalność spowodowaną brakiem zarówno potencjału elektrycznego i pola magnetycznego uznaje się go błędnie jako cząstkę dualistycznej natury czy też rodzaj wirtualnej fali. Podchodząc czysto abstrakcyjnie, na zasadzie analogii możemy też wnioskować że w porównaniu z mało sprężystą cieczą jaką jest woda, czy jeszcze bardziej sprężystą atmosferą, fotonotwórcza zawartość kosmicznej przestrzeni jest najbardziej ściśliwą i elastyczną substancją z wszystkich tych pięciu (eter, plazma, gaz, ciecz, ciało stałe) stanów skupienia.
















Czy powyższy huragan wraz ze swoim centrum,  aż tak bardzo różni się swoją naturą od zachowania czarnych dziur że nie dało się tego porównać i zauważyć tej zbieżności!? Tak... oczywiście proste skojarzenie zostało odrzucone. Bo byłoby zbyt proste... Aby zrównoważyć siły między rzekomo pustą przestrzenią i galaktykami i nadać im brakującą siłę spajającą, dodano pierwotnie gigantyczną ponadnormatywną masę w tak małych względem obszaru galaktyk obiektach jakimi widzi się dziś czarne dziury. Otrzymano absurdalnych własności zjawisko, nie przyznając się do zasadniczego błędu logicznego, a dla wzmocnienia zasadności tej teorii uczyniono z czarnych dziur osobliwe hiper-masywne obiekty. Poniewaz nauka nigdy się nie uderzy w pierś i nie cofnie. 
Zbyt butna dziedzina to jest. Zbyt mało pokorna. 

Dużo miało tu do powiedzenia ludzkie ego, co z resztą widzimy w zniszczeniu ekosystemu zupełnie nie spowodowanym nieszkodliwym gazem CO2 a właśnie brakiem woli zrozumienia że nie wolno pochopnie dokonywać najlepiej ŻADNYCH zmian w środowisku. Powiem więcej. Należy COFNĄĆ SWOJE ANTROPOPOCHODNE ZMIANY  i rozpatrzyć problem jeszcze raz. NIE INGEROWAĆ BARDZIEJ! cofnąc takie zmiany jak melioracja, wycinka lasów, regulacja brzegów rzek, dodatkowo do poprzednio wymienionych fatalnych błędów niepotrzebnie przyspieszająca obieg wody i inne bezsensowne ingerencje/ regulacje. 

Cokolwiek czego człowiek nie potrafił dogłębnie zrozumieć a przez to wyjaśnić innym, nadawał temu znamiona cudu czy osobliwości i nauka również nie jest od takich sformułowań wolna, co z resztą widać na przykładzie czarnej dziury wewnątrz której przestrzeń jak słyszałem wręcz zamienia się miejscami z czasem. A po co to naturze?? 
Mimo upływu dekad w dalszym ciągu obliczenia się nie zgadzały. Dodano więc z czasem ciemną energię i materię co niestety, też nie poprawiło zbytnio rezultatu obliczeń, stąd czarne dziury przekształciły się w rodzaj absolutu/ bożka/ trolla żyjącego sobie tylko po to aby w tamtym miejscu nie wiedziec czemu, dla kaprysu załamywać prawa fizyki. Uczyniono z tego przedziwne miejsce a S. Hawking zaimplantował na jej powierzchni jakiś "horyzont zdarzeń". Zastanawia mnie, jak w porównaniu winny zachować się galaktyki mgławicowe o nie wykształconej płaszczyźnie obrotu, skoro wtyka się czarne dziury w każdą galaktykę bez względu na jej typ. 

Mało tego. Pomijam tu oderwane od wszelkiej logiki, próby umieszczania ich w losowych miejscach w przestrzeni kosmicznej poza galaktykami gdzie tylko wykryje się jakieś niespotykane oddziaływanie czy źródło promieniowania.
Czarne dziury niestety dla wierzących w cudowne ich właściwości zapętlające czas i zaginające przestrzeń, należy kojarzyć WYŁĄCZNIE ze spiralnymi galaktykami jako nierozerwalny PROSTY konstrukt mechaniczno- elektromagnetyczny. Porównując galaktyki kuliste czy nieregularne mgławice do spiralnych galaktyk o podobnej wielkości i sile grawitacji, tak jak to przyjęto, powinny się zapaść w siebie ponieważ nie mamy tam już potrzebnej do zrównoważenia ciemną materią i energią, siły odśrodkowej a tak się przecież nie dzieje... a nacisk rzekomej ciemnej materii powinien być ten sam jak na spiralne. To tak jakby wśród zjawisk atmosferycznych, próbować porównywać tornada do chmur. Wobec od dawna przeczuwanej poprawności mojego rozumowania na temat natury przestrzeni, mogę stwierdzić, iż galaktyki nie-spiralne, czarnych dziur nie posiadają, ponieważ nie mają wykształconej stabilnej osi wirowania wokół której miałyby się one formować. Nie posiadają również wynikającego z ruchu obrotowego, pola elektromagnetycznego.  Także galaktyki spiralne z poprzeczką nie posiadają czarnych dziur. Ze wzgledu na bliskie polożenie przeciwnie naładowanych włókien plazmowych następuje przejscie ładunku tworzące poprzeczkę, co uniemożliwia idealnie koliste formowanie się pola elektromagnetycznego a tym samym elektromagnetycznego centrum jakim jest czarna dziura.

Mam podejrzenie że w galaktykach nieregularnych, innych od spiralnych, mogą być nieobecne bardziej złożone ekosystemy biologiczne. Inaczej mówiąc, jeśli chcemy szukać życia to tylko w chronionych "bańkami" pola elektromagnetycznego, galaktykach spiralnych. Inne galaktyki w tym sensie to odpady "poprodukcyjne" Wszechświata o trudnych warunkach bytowych.
Czarne dziury jako centra galaktyk, mogą pojawiać się i zanikać w zależności od nagłych zmian miejsca przebiegu włókien plazmowych które napędzają spiralne galaktyki jak i innych zakłóceń elektrycznych, ponieważ są to wysokozmienne zjawiska zależne od wartości siły elektromotorycznej pola elektromagnetycznego galaktyki. 
Czarne dziury NIE SĄ TO masywne ciała niebieskie. To są zjawiska. To wiry, tyle że złożone z materiału obecnego w przestrzeni kosmicznej- plazmy i resztek pozostałych po rozerwanych gwiazdach które przypadkowo w ten wir wpadną. Taki wir gdyby się zatrzymał, stanie się po prostu tak samo nieruchomą pozbawioną obecności pola elektromagnetycznego, najzwyklejszą zimną PRZESTRZENIĄ. Analogicznie jak środowiska w które przekształcają się z czasem huragany, tornada, wiry wodne itp.







Oto schemat "bańki" ochronnej w każdej galaktyce spiralnej, w której centrum jest tak silny wir stałego pola elektromagnetycznego, że "znosi", kasuje nawet falę światła wychodzącą  wzdluż jego osi w kierunku obserwatora. Ten wir nazywamy czarną dziurą. Podejrzewam ten sam a nawet mocniejszy efekt w centrum kwazarów ze względu na to że jest największą znaną kondensacją materiału i energii, co wpływa na kilka a może i kilkaset krotne wyższe wartości pola elektromagnetycznego kwazarów względem galaktyk. Tam to dopiero się dzieje...





"Prawo wiru" a w kosmicznym świecie prawo wiru elektromagnetycznego (bo inne niż elektromagnetyczne zjawiska tam nigdy NIE WYSTĘPUJĄ- byłoby to też niespójne z zasadą brzytwy Ockhama), jest to idea o 180° przeciwstawna wobec Teorii Wielkiego Wybuchu, dla której dotychczas brak odpowiedniej ilości masy, nie mówiąc o pozostałych problemach. 
A więc nie dość, że w ten prosty sposób możemy wyjaśnić zjawiska atmosferyczne jak i subatomowe, możemy również wyjaśnić istotę działania galaktyk spiralnych bez uciekania się do już od dawna znacznie przekombinowanych hiper masywnych czarnych dziur. Brzytwa Ockhama zastosowana w pełnej krasie!









Pojedynczy wir atmosferyczny...










...i pojedynczy wir kosmiczny.







Mechaniczny sposób działania galaktyk spiralnych jest analogiczny nie tylko z naturą wirów wodnych, tornad, huraganów, cyklonów w gazowej atmosferze Ziemi.Także z naturą wiązań atomowych o czym w innym poście. Wszystkie zjawiska w kosmosie mają naturę mechaniczną. Czy to prąd elektryczny, czy stałe pole elektromagnetyczne, stałe pole grawitacyjne, zmienne pole elektromagnetyczne i fala elektromagnetyczna/ w tym światło. Są one różnicą ciśnień i korzystają z istnieniazjawiska ruchu.  
Wiry gazowe powstają w wyniku zmian ciśnienia na granicy dwóch obszarów o różnych właściwościach fizycznych. Ocean lub ląd nagrzewa się, a ciepłe powietrze unosi się na całej jego powierzchni do góry.

(Na marginesie- katastrofy klimatyczne są spowodowane przyspieszoną cyrkulacją powietrza z powodu wycinki lasów- nie wyimaginowanego ocieplenia. Las jest na lądzie jedynym regulatorem i wymiennikiem wilgoci i ciepła. Jedynie wycinka lasów, osuszanie gruntów, melioracja i ogólnie niszczenie jakiejkolwiek zieleni a nawet w skali miejskiej wycinka trawników, mogą powodować różnej skali rozchwianie klimatu, szybką emisją nadmiaru H2O do atmosfery) 

Wówczas dla wyrównania ciśnienia wytwarza się zstępujący z góry stożek, dostarczający chłodne cząsteczki powietrza do dolnego sektora wiru. Powstaje on możliwie blisko centrum rozpatrywanego obszaru, wokół którego masy powietrza zaczynają się obracać. Najbardziej przyspieszają masy powietrza te które są najbliżej centrum wiru, w którym ich droga staje się super krótka. Z każdą chwilą wzmaga się różnica ciśnienia pomiędzy centrum a obwodem wiru a więc zwiększa się siła tarcia cząstek. Na pewno też zaobserwowalibyśmy tam prądy elektryczne. W wąskim centrum zjawiska powstaje pionowy ruch powietrza w dół, natomiast poza nim, obserwujemy silny rotacyjny wielowarstwowy ruch powietrza w górę, tworzący pomiędzy tymi dwoma sektorami, trudną do przeniknięcia cienką warstwę. Możemy wyodrębnić tu dwa rodzaje ruchu. Obrót torusa wiru wokół jego osi przekroju i obrót torusa wiru dookoła jego osi wirowania. To zjawisko najlepiej wyobrazić sobie można w postaci cieczy chociaż zachodzi identycznie w każdym stanie skupienia poza szczególnym stanem stałym, który ma geometrycznie i elektromagnetycznie stabilną strukturę atomową. 
Mimo że cały ten wir  jest złożony z atomów powietrza ma przeogromną siłę rzucając czym popadnie...  i mimo że czarna dziura jest złożona z rozpędzonych (polem magnetycznym galaktyki spiralnej) fotonów, ma przeogromną siłę rozrywania gwiazd które znajdą się w pobliżu osi i zasysania światła w pobliżu biegunów. Nie gdzieś w pobliżu równika... chciałbym zauważyć... 

Porównaj zachowanie kompasu gdy znajdziesz się w centrum magnetycznego bieguna Ziemi ze zdjęciami czarnej dziury które wstawiłem nieco niżej. Czy coś zaczyna Ci się układać w całość? Że jest możliwe aby przy większej sile elektromagnetycznej miotało wkoło "linii sił pola" nawet światłem?? Jak ma fala dotrzeć do Ziemi skoro jest "kasowana" ruchem wirowym w dodatku dośrodkowym, galaktycznego pola elektromagnetycznego którego osią jest właśnie czarna dziura?














Ciekawostką jest fakt, że ostatnio odkryto podobny wir w magnetosferze Ziemi, czyli również na granicy dwóch środowisk. Kosmiczny huragan został zarejestrowany nad Biegunem Północnym przez cztery satelity US DMSP w sierpniu 2014 roku. Dzięki trójwymiarowemu modelowaniu magnetosfery stworzono model tego zjawiska. Okazało się, że był to tunel o średnicy 1000 km stworzony przez wirującą plazmę, składający się z wielu spiralnych ramion i cichego centrum.








Wirowy układ podwójny huraganów,







a tu wirowy układ podwójny galaktyk.







Jeśli prawdą jest że natura nie tworzy osobnego prawa dla każdego napotkanego przez nas zjawiska, to analogiczne zjawiska muszą zachodzić w każdym plastycznym stanie skupienia i każdej możliwej skali. Od skali galaktycznej a może i większej o której zapewne jeszcze nie wiemy aż po sub-atomową i... być może jeszcze mniejszą.
Poznając szczegółowo mechanikę tornada czy wiru wodnego, zrozumiemy  mechanikę czarnej dziury tak dokładnie jak tylko będziemy chcieli. Na długo przed tym gdy tam polecimy. Potwierdzono niedawno (2017 r.), że czarna dziura na swojej powierzchni przyspiesza cząsteczki do prędkości światła, a obecnie że jednak może ona istnieć bez dopisywanej wielkiej masy co przemawia za słusznością moich popartych czystą logiką przewidywań, choć niewątpliwie stwierdzam dziś że cała mechaniczna koncepcja czarnej dziury jako osobliwej nad-masywnej kuli, moim zdaniem jest krótko mówiąc postrzelona. Tak samo jak przedstawiona tu koncepcja gdy ktoś patrzy od strony pustej próżniowej przestrzeni...
W odróżnieniu od mgławic i innych sferycznych galaktyk na diagramie widocznym poniżej, wszystkie galaktyki spiralne czyli te które swoim kształtem zdają się sugerować ruch, mają naturę identyczną jak huragany, tornada, cyklony, czy wiry wodne, z tą różnicą że znajdują się w innym, niezrozumiałym nauce ośrodku. Opór tego ośrodka, działający na wirującą galaktykę jest dużo mniejszy niż w pozostałych stanach skupienia, mając wpływ na wydłużenie czasu trwania zjawiska. Można wnioskować też na podstawie powyższego wywodu, że wiry czarnych dziur mogą się relatywnie szybko rozdzielać i z powrotem łączyć w pojedynczy wir, podobnie jak dwa czy trzy pobliskie tornada, niczym szczególnym, oprócz lokalnej emisji promieniowania się nie charakteryzując.

Ogółem cząsteczki znajdujące się w przestrzeni kosmicznej, począwszy od świetlnego fotonowego strumienia który rozprasza się w środowisku nieruchomych "protofotonów przestrzennych" zwanych przez naukę próżnią, która zajęła miejsce ówczesnego eteru, są drobniejsze niż gazy atmosferyczne i o nieco odmiennych własnościach, pozwalających im z łatwością przenikać cząsteczki o większych średnicach i osiągać większe prędkości niż w wirach atmosferycznych. Wir wodny osiąga prędkości od tych obu jeszcze mniejsze z powodu jeszcze większego wzrostu gęstości ośrodka- zagęszczenia sferycznych struktur zwanych fotonami. 
Tak więc można powiedzieć że wir na morzu czy oceanie zatopi statek, w powietrzu rzuci kombajnem lub przysłowiową amerykańską krową jak w filmie "Twister" a w przestrzeni kosmicznej, niektóre spośród gwiazd krążących zbyt blisko wiru galaktycznego czarnej dziury, dosłownie zostaną rozerwane i rozmazane po powierzchni ściany zewnętrznej takiego wiru. Tornado też niszczy z ogromną siłą i nie jeden się o tym na własnej skórze przekonał aby za godzinę nie było po nim śladu. Co to dla nas znaczy? Że czarna dziura jest tworem wynikającym z zaburzeń cząsteczkowej substancji obecnej w otoczeniu w którym zachodzi to zjawisko. Gdyby galaktyka się nagle rozpadła przez utratę napędzającego ją elektrycznego wysokonapięciowego włókna plazmowego, żadna ciężka kula w jej centrum nie pozostanie. Jej wir centralny zwany czarną dziurą "rozwieje się jak dym..."








Zdjęcie przedstawia czarną dziurę w centrum i mgławicę powstałą wokół niej po rozerwaniu kilku gwiazd zbyt blisko w danym momencie okrążających ten  fotonowy wir, jakim jest każda czarna dziura w dowolnej losowo wybranej galaktyce ... wyłącznie spiralnej. Jeśli przykładowo przez galaktykę przechodzą dwa włókna plazmowe, wtedy znajdziemy tam dwie czarne dziury*. Zależy to od ilości włókien elektrycznych przenikających prostopadle galaktykę.







Tutaj na zdjęciu widzimy większe zbliżenie wiru czarnej dziury z czarnym punktem wlotowym na którego 14 tej godzinie (w prawo skos) w wyraźnie widocznej osi wirowania tego elektromagnetycznego wiru, możemy odnaleźć wlot do czarnego tunelu, na którego przeciwległym końcu w ramach przyszłej astronautycznej misji możemy się spodziewać ze 100 procentowym prawdopodobieństwem otworu wylotowego... najłatwiej zrozumieć to zjawisko elektrykom, ponieważ wiedzą że tak samo jak wiruje pole elektromagnetyczne, wirują też prądy.











Sam kształt zobrazowany na zdjęciu sugeruje, że tu działa siła odśrodkowa jak w tornadzie. Nie jest to liniowa centryczna "grawitacja" jak w obiektach o małych rozmiarach gdzie ich siła nie jest zdolna wywoływać tak potwornych zawirowań eteru w swoim polu elektromagnetycznym. Grawitacyjnie tu działają jedynie oba bieguny wiru gdy przechwytują fotonowej konstrukcji przestrzeń. Fala fotonów z czarnej dziury także mogłaby dotrzeć do naszych aparatur i oczu, gdyby nie działała tu osiowo wzmocniona siła grawitacji, będąca skutkiem wzmocnionego pola jakie jest obecne w skali wielkiej tarczy przewodnika elektrycznego galaktyki.
Kto nie chce niech nie wierzy, kto wierzy w to co mówię, niech się dołoży finansowo, nawet gdyby to był Elon Musk i lecimy to sprawdzić. Jest to już dziś możliwe, ale obecnie jest taki chaos w nagromadzonej wiedzy że byłoby chyba łatwiej gdyby jej wcale nie było.  Wobec coraz większej ilości danych potrzebny jest coraz większy porządek. Dlatego mamy teraz taki chaos, ponieważ nikt się nad tym punktem krytycznym nie zastanowił. Naukowcy zajmują się każdy osobno swoim wątkiem a tu trzeba wyraźnej konsolidacji zebranych danych.
Nawet nie wyobrażam sobie pełnych zaskoczenia min naukowców z efektów takiej wyprawy! 











Oś wiru czarnej dziury rozświetla się bardziej w widocznych powyżej jaśniejszych punktach, w miarę stopnia nagromadzenia materiału z rozerwanych gwiazd. Czy oni tu na prawdę nie potrafią dostrzec osi wiru, identycznej w zachowaniu ze światłem latarki rozpraszającym się w wieczornej mgle?










Spokojnie. Nic tu się nie rozdwoiło ani nie połączyło. Wyrwana z "roztrzaskanych" gwiazd plazma, wirując w osi tornada czarnej dziury, znacznie się rozproszyła po 5 latach.










Na powyższych zdjęciach widzimy zestaw danych z radioteleskopów całego świata gdzie nie widać tego co się sugeruje- czarnej dziury jako czarnej kuli ze zdeformowaną przestrzenią i czasem. Wszystko jest tu w porządku tak jak w każdym innym miejscu przestrzeni kosmicznej. No może jedynie poza jej krańcami które gdzieś niewątpliwie istnieją- tak samo jak wszystko kiedyś też ma swój koniec w tzw. przez człowieka czasie... 
Mimo zebranych peta-bajtów danych, zobaczono tylko to co chciano zobaczyć. Taka to właśnie jest ludzka ograniczona natura. Przykro mi że rozwiałem nadzieje co niektórych  związane z transportem tunelami podprzestrzennymi, innymi wymiarami itp niewątpliwie wspaniałymi fantazjami nadającymi się jedynie do filmów i powieści S-F czy fantazy... We Wszechświecie widzę jednak coś zupełnie prostego i praktycznie przewidywalnego o ile oprzemy całość o wiedzę z podstaw elektryki i elektroniki. Tak jak obecnie przy tworzeniu technologii na Ziemi. 
Począwszy od czarnej strefy która jest wlotem elektromagnetycznego wiru widzianym od "naszej"  strony Układu Słonecznego, poprzez skośnie w prawo odchodzącą nierównomiernie rozświetloną oś "tornada" aż do drugiego końca, który kończy się, symetrycznie identyczną strefą, będącą wylotem tegoż wiru. Czym ta widoczna na obrazie świetlista oś jest? Nikt się niestety szczegółowo nie wypowiedział. Moim zdaniem przyczyną takiego a nie innego kształtu tego zjawiska zwanego popularnie czarną dziurą, jest nadające kształt spiralny pole elektromagnetyczne powstające przez przepływ prądu w quasi-przewodniku przechodzącym przez oś wirowania galaktyki, nazywanym przez fizyków Wszechświata Elektrycznego "włóknem plazmowym" a przeze mnie neuronalnym włóknem mózgu Świadomego Wszechświata. 












XMM- Newton odkrył dwa kolosalne kominy plazmowe w osi Sagittarius A
Czarna dziura zawsze występuje jako symetryczne połączenie dwóch stożków wiru wspartych na sobie wzajemnie ich węższymi stronami.









Oto schematyczny kształt pola elektromagnetycznego wpisanego w przykładową galaktykę spiralną. Wokół innych czyli nie-spiralnych galaktyk pole to będzie dużo słabsze tak samo jak wkoło planet i księżyców bez metalicznego rdzenia wzbudzającego prądy wirowe a w konsekwencji magnetosferę.









Takiego pola nie zarejestrujemy oczywiście w okolicy galaktyk kulistych tak jak nie rejestrujemy go na planetach układu Słonecznego, nie posiadających odpowiedniego poziomu przewodnictwa swojej struktury oraz podobnego przewodnictwa jądra znacznej wielkości.
Galaktyki spiralne tkwią we wnętrzu łączących je i napędzających włókien plazmowych.  Pole magnetyczne, także galaktyk spiralnych, indukuje się w ruchu obrotowym, zgodnie z Prawem Biota- Savarta 

Wzór Biota-Savarta umożliwia obliczenie indukcji magnetycznej, gdy znane jest natężenie prądu, który jest źródłem pola magnetycznego (punkty tego pola są scharakteryzowane przez wektor indukcji, a wartość tego wektora określa wzór Biota-Savarta).
Wszystkie przyczynki do wektora indukcji pochodzące od elementów przewodnika mają w danym punkcie taki sam kierunek, który jest prostopadły do płaszczyzny, w której leży przewodnik i analizowany punkt. Dlatego linie pola magnetycznego mają kształt okręgów leżących w płaszczyźnie prostopadłej do przewodnika, których jest on punktem centralnym.
 









Jako że z zawodu jestem elektrykiem wysokich napięć, rozumiem że każdy przewodnik wypycha ze swojego wnętrza prąd na zewnątrz. Efekt naskórkowości









Zjawisko naskórkowości w przewodzie miedzianym o promieniu R = 1 mm dla 20 kHz (głębokość wnikania prądu δ = R/2) i 81 kHz (δ = R/4). W obydwu przypadkach płynie taki sam prąd (sinusoidalny o amplitudzie 10 A). Dla 20 kHz maksymalne gęstości prądu są mniejsze, a prąd rozkłada się na większej powierzchni, dla 81 kHz gęstości prądu są znacznie wyższe, a prąd płynie bliżej powierzchni przewodu. Dlaczego? Prawdopodobnie decyduje tu coraz większa siła odśrodkowa ruchu prądu elektrycznego, wyrzucająca fotony z orbitali do zewnąrz przewodu wywołując ruch pola magnetycznego (złożonego również z fotonów) wywoływana zwiększaną częstotliwością.










W przestrzeni kosmicznej mamy jednak do czynienia zasadniczo z elektromagnetycznym polem stałym tak jak przykładowo funkcjonuje pole elektromagnetyczne galaktyk spiralnych. 
Analogiczne w działaniu są wiry w pozostałych stanach skupienia. Wpływ pola elektromagnetycznego obserwujemy nawet w postaci ukierunkowywania ruchu obrotowego wirów wodnych a więc ogółem cieczy. Przykładowo zarówno wiry wodne jak i pole magnetyczne w przypadku Ziemi jest na półkuli północnej skierowane w lewo a na południowej w prawo. Przypadek, czy rządzi tym zjawiskiem to samo prawo? To samo mechaniczne pole elektromagnetyczne w dwóch torusach. Taka sama analogia następuje w środowisku innym niż ciekłe. Poniżej widzimy wiry jakie ostatnio odkryto w środowisku gazowym Jowisza wywołane prądami w heliosferze Słońca, które wzbudzają się wzdłuż osi wirowania planet będących w tym układzie rodzajem silnika jednobiegunowego. 








Na północnym biegunie osiem zgodnie obracających się wirów okrąża jeden główny środkowy wir wzbudzający, a więc 9. Wewnętrzny wir jest spowodowany wielokrotnie silniejszą indukcją pola magnetycznego ze względu na powierzchnię Jowisza niż pole Ziemskie a wiry otaczające główny są również wywołane tym polem lecz wtórnie i przeciwbieżnie,









z kolei na biegunie południowym jeden cyklon polarny jest otoczony pięcioma innymi, więc mamy tu 6 wirów...widocznie na tym biegunie pole elektromagnetyczne jest nieco słabiej skondensowane.





Więc tak samo jak w przypadku galaktyki, tak u gwiazd i planet pole skupia się na materialnych obiektach tworząc w nich siłę elektromotoryczną zależną od przewodności danego ciała niebieskiego. Według tej idei powinniśmy efektywnie wzbudzać pole magnetosferyczne przykładowo na Marsie, zrzucając na jego powierzchnię asteroidy lodowe polepszające przewodność powierzchni jako kulistego przewodnika. Wspomagając efekt metaliczną lub rudometaliczną klatką zamykającą planetę jak we wnyki. Jest to relatywnie najszybszy skuteczny terraforming z uzyskaniem atmosfery i oczywiście hydrosfery bez ryzyka w przypadku pomysłu z wybuchem bomby atomowej. 











Powyżej widzimy heksagonalny kształt wiru atmosferycznego na biegunach Saturna jako wiru rzekomo "komórki burzowej" choć tu również palce maczało pole elektromagnetyczne indukowane przewodnikiem silnika jednobiegunowego Saturna. 









To samo dzieje się w środowisku plazmowym galaktyk. Różnica pomiędzy wirami wodnymi, atmosferycznymi a galaktycznymi jest taka że w tych ostatnich obie płaszczyzny galaktyki są dla siebie wzajemnymi punktami odniesienia, pobudzonymi do ruchu wirowego przepływem prądu włókien plazmowych z których powstały oraz promieniowaniem stale powstających gwiazd i stale niszczonych gdy tylko dotrą do samego centrum spiralnej galaktyki w pobliże wiru czarnej dziury. Wszystko to dzieje się analogicznie z różnicą w ilości nagromadzonych i pobudzonych do ruchu fotonów.
Więc jest to kolejny wir w naturze i należałoby wreszcie zacząć studiować zachowanie materii w zależności od jej gęstości i prędkości - zwłaszcza prędkości wirowania. Wtedy można byłoby zrozumieć co mamy przed oczami w obiektywach teleskopów czy na zdjęciach z radioteleskopów.
Biorąc pod uwagę gęstość środowiska przestrzeni kosmicznej, prędkość ścianki wiru czarnej dziury jest maksymalną naturalną prędkością w całej galaktyce a w pozostałej przestrzeni kosmicznej jeszcze większą prędkość obrotową mogą mieć  jedynie kwazary, które są obiektami wyrzucanymi z galaktyk, pośrednimi między gigantyczną gwiazdą a karłowatą galaktyką o większej aktywności emitowanych przez nie fal elektromagnetycznych. Ścianka galaktycznego wiru czarnej dziury tworzy spolaryzowany strumień biegnący wzdłuż osi wirowania, stąd światło a raczej to co miało nim być, zostaje spolaryzowane wzdłuż linii pola elektromagnetycznego torusa galaktyki, wzbudzonych międzygalaktycznymi włóknami plazmowymi i wciągnięte do wewnątrz centrum czarnej dziury - analogicznie jak w tornadzie albo przewodzie elektrycznym. Torus galaktyki spiralnej należy traktować jako wycinek przewodnika o słabej przewodności ale wystarczającej dla wytworzenia regularnego symetrycznego pola z jakim mamy do czynienia wzdłuż przewodów elektrycznych znanych technikom w energetyce. Pole elektryczne w przewodzie elektrycznym jest rozciągnięte na całej jego długości. W Galaktyczne to samo pole jest płaskim symetrycznym "dwu-wirem" który tym się różni od wirów gazowych i ciekłych że nie korzysta z oporu powierzchni planety. Opiera się w centrum o siebie wzajemnie generując dwie elektromagnetyczne co do zasady, toroidalne połówki pola. Centrum tego pola wiruje zgodnie ze zwrotem indukcji magnetycznej B. Prawo Biota-Savarta dla pola magnetycznego można wyprowadzić z równań Maxwella lub z prawa Gaussa dla elektryczności
Analogicznie jak w przypadku wirów takich jak wodne, tornada czy huragany- dotrzeć do centrum wiru galaktyki można wyłącznie od strony bieguna, tym bezpieczniej im bliżej centrum tego wiru jesteśmy. W przeciwnym wypadku czyli od strony równika, zarówno przykładowo wysłana tam sonda pomiarowa, czy statek, przynajmniej na poziomie naszej technologii, jak i sam astronauta, będzie w niebezpieczeństwie konfrontacji z promieniowaniem jonizującym (częściami atomu które nie mają nic wspólnego z falami elektromagnetycznymi- zachowując się jak kule z pistoletu), które może "rozłożyć statek ekologicznie", zmieniając jego strukturę atomową, nie wspominając o blisko zerowych szansach przeżycia astronautów. W centrum takich elektromagnetycznych wirów galaktycznych tworzą się właśnie czarne dziury. Prędkość akceleracji zjonizowanych cząstek jest tak wysoka że pojawia się cyklicznie w zależności od ilości "przekształconej" materii, tak zwane promieniowanie Hawkinga (którego pochodzenia sam odkrywca z pewnością nie rozumiał ze względu na błędną grawitacyjną istotę ich powstawania) gromadzące się okresowo i wyrzucane w wyniku regularnej kondensacji z wiru czarnej dziury, w postaci plazmy wzdłuż osi biegunów, uzależnionego cyklicznością od ilości materiału zaabsorbowanego z rozszarpanych gwiazd. Jest to po prostu plazma  której emisja świetlna dochodzi do najwyższych częstotliwości nadfioletu. Co zobaczylibyśmy wewnątrz czarnej dziury? Symetryczny wir w kształcie dwóch zwężających się stożków w stronę płaszczyzny galaktyki. W osi wiru również zostanie (mam nadzieję w niedalekiej przyszłości) stwierdzony brak emisji promieniowania. Wzdłuż tej osi panuje kompletna ciemność i silny prąd mechanicznej grawitacji docierający do środka jego długości, jako strumień cząsteczek przestrzeni wciągany z obu stron wiru. Natomiast wzdłuż powierzchni wewnętrznej wiru zobaczymy przebijające światło gwiazd galaktyki. Dokładnie na tej samej zasadzie powinna być wytworzona elektromechaniczna grawitacja na pokładzie statku międzygwiezdnego. Natura prawdą bije po oczach, choć należy nauczyć się ją czytać bez narzuconych naukowych formuł i znaczeń. 
Minimum masy = maksimum ciągu, co bardzo zależy od doboru materiałów i jest analogicznie przeciwstawne parametrycznie jak w przypadku naturalnych ciał niebieskich- gwiazd, planet i księżyców.









wielokrotny układ wirów w atmosferze Ziemi









i podobny w "kosmosferze" Wszechświata.








Spójrz na powyższe zdjęcie galaktyk i wyobraź sobie że są spienionym przez ruch, promieniującym czyli wzbudzającym fotony z większą energią i prędkością obrotową, wirem najdrobniejszej cząsteczkowej substancji znajdującej się w przestrzeni, jaką dasz radę sobie wyobrazić. Zacznij studiować mechanikę ruchu płynów, gazów i cząsteczek subatomowych- plazmy w różnych  jej fazach. 
Wszystko to połączone jest wielką trójwymiarową siecią włókien elektrycznych i ich wiecznotrwałych wyładowań. Zjonizowane włókna międzygalaktyczne mogą służyć innym mądrzejszym cywilizacjom do wydajnych elektrycznych podróży intergalaktycznych jak windy czy katapulty, w odróżnieniu od miejsc w przestrzeni kosmicznej gdzie takich włókien plazmowych nie ma. Analogicznie wydajnie jak to jest gdy poruszasz się samochodem po drodze w porównaniu z jazdą przez las czy pole.
Dopiero z taką świadomością choć wcale nie wyczerpałem tematu, możemy patrząc w niebo, uświadomić sobie prawdziwe piękno i geniusz i zachwycić się na nowo majestatem i możliwościami gospodarczymi i technologicznymi Wszechświata.
Jednak to koniec wirtualnych podróży tunelami podprzestrzennymi, czy czasoprzestrzennymi z czarnych do białych dziur, koniec zakrzywiania czasoprzestrzeni i tym podobnych bajań jak to było z miejscową legendą o koniu ze złota w filmie "Konopielka". Także koniec płaskiej Ziemi. Jak widać, ludzie bez wyjątku na wykształcenie lubią sobie pomarzyć. Czy ktoś tu mówił o bzdurach teorii spiskowych? Czy kontrowane na tym blogu naukowe teorie, tak bardzo różnią się od spiskowych? Każda teoria ma swoją mniej lub bardziej słąbą stronę i błędną logikę i bez praktyki, pozostanie bezużyteczna jak prawdopodobnie wszystkie dotychczas obowiązujące i wiele innych już dawno pogrzebanych. Zamiast całej masy wynikających z błędnych teorii, bezużytecznych zaplątanych w matematyce wzorów, nie lepiej poważnie przygotować się do choć jednej międzynarodowej badawczej misji astronautycznej? Trzeba tylko przekierować finanse z militarnych na naukowe. To w zupełności wystarczy. Stan światowego budżetu pozostanie ten sam.
Gdyby nie marnotrawstwo pieniędzy na niszczenie wojną cudzej pracy (taki globalny, cywilizacyjny kołowrotek głupoty- budujemy aby zniszczyć żeby było co budować) i często spowodowana tym przeinteligentnym (wstyd przed dziećmi i kosmitami) nieodwracalna utrata bezcennych zabytków, to bylibyśmy już dziś w okolicach albo nawet we wnętrzu Sagittariusa A! Ku chwale prawdziwej inteligencji w działaniu!



















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz