Translator

Popularne posty

Odwiedzający

Polecany post

MagnetarTechProject - astronautyka drogą bez odwrotu

Już od siódmego roku życia dzięki dziecięcej pasji rozbudzonej dziwnymi dla mnie wtedy powtarzającymi się snami, pełnymi futurystycznych wiz...

Obserwatorzy

O mnie

Moje zdjęcie
Niezależnie od narzuconych przez system schematów myślenia, w czasach masowego zwiedzenia a raczej informacyjnej wojny, w oparciu o logikę i filozofię, drogą wiodącą pomiędzy nauką, przypominającą miejscami fantazję bądź religię a teoriami spiskowymi będącymi formą obrony społecznej przeciw manipulacjom systemu, jako osoba od urodzenia nie asymilująca się ze skrzywionym humanistycznie społeczeństwem, postaram się oddzielić informacyjne ziarno od plew dla nowej cywilizacji, prawa, nauki i technologii. Kłamstwo zawsze jest skomplikowane, a prawda jest tak prosta, jak Wszechświat, który wiecznie i niezmiennie posiada jedno źródło i prawo.

12 września, 2021

Księżycowe kłamstwo?










W świetle praw fizyki obowiązujących oficjalną naukę, lądowanie człowieka na Księżycu w 1969 roku nie mogło mieć miejsca w przeciwieństwie do bezzałogowego okrążenia Księżyca i nikt z obecnej cywilizacji nigdy ZAŁOGOWO nie mógł dotrzeć na Księżyc aż do dzisiaj. 
Z kilku powodów. 
Pomijając na razie wszelkie rozważania, o których dałoby się wiele więcej powiedzieć, jak dywagacje nad możliwym fałszowaniem filmów i zdjęć z Księżyca w które nie będę wnikał, do dzisiaj od tamtego czasu nie ma kontynuacji tej technologii lotu a tłumaczenie tego gigantycznymi finansami na rzecz zimnej wojny, nie przekonuje mnie brakiem jakichkolwiek efektów technologicznych przez blisko 50 lat!  A przecież w wielu innych przypadkach tak się właśnie tłumaczy rozwój technologii, mimo początkowego jej użycia dla rywalizacji lub wręcz nawet wojny, nie wspominając o tym, jakim majątkiem dysponują dziś wielkie prywatne korporacje i osoby. Co mogłyby zrobić gdyby tylko chciały dysponując majątkiem większymi niż budżet nie jednego państwa? Zadziwiają też wieloletnie przygotowania do wznowienia księżycowych lotów kosmicznych. Czekałem na nie już jako nastolatek i od tamtej pory ... o rety! Nic się nie stało!

















Wszystko zamyka się wkoło prostej dedukcji. Zajmę się tu tylko fizycznymi warunkami lotu. Jeśli promieniowanie kosmiczne spoza Układu Słonecznego nie jest szkodliwe, po co Słońcu heliopauza? Jeśli jest szkodliwe, wtedy musielibyśmy się przed nim tym bardziej chronić im większe odległości mielibyśmy do pokonania a poza Ukłądem Słonecznycm chronić musielibyśmy się bezwzględnie! Dalej- jeśli promieniowanie pochodzące z wiatru słonecznego nie jest szkodliwe, możemy latać po całym Układzie Słonecznym w aluminiowej puszce o poziomie skomplikowania pralki automatycznej. Jeśli możemy, po co nam Ziemska magnetosfera? 
Gdyby w odległości do Księżyca i z powrotem promieniowanie wiatru słonecznego nie było szkodliwe to i w locie na Marsa można by je również ostatecznie pominąć bo w tym przypadku cały czas oddalamy się od Słońca a wiatr słoneczny słabnie. 
Odległość z Ziemi do Marsa to w najlepszym wypadku - po tej samej stronie Słońca-  50 milionów km. Odległość do Księżyca wynosi około 380 000 km. 
Magnetosfera Ziemi jest spłaszczona od strony Słońca wiatrem słonecznym do 50 000 km, ale od strony poza słonecznej wydłużona do 500 000 km. 
Tak więc tylko czasowo omiata swoim magnetycznym ogonem nasz Księżyc. Nie daje to pełnej ochrony. Nie wspominając o Pasach radiacyjnych Van Allena i o tym, że trudno wykonać taki pojazd ze względu na problemy techniczne: temperatura graniczna materiałów, naprężenia i wynikające z tego zakłócenia łączności, ale mało tego.

Trzeba wspomnieć że Rosjanie tuż przed końcem przygotowań do swojej misji załogowej na Księżyc zauważyli problem niełatwy do przeskoczenia. Na wysokości ~1000 km lotu balistycznego promieniowanie powodowało oślepienie załogi, obojętnie czy przy otwartych, czy zamkniętych powiekach. Przypomnę tylko że Stacja Orbitalna ISS znajduje się na wysokości około 400 km, a już na tej wysokości promieniowanie jonizujące- lekkie atomy- tzw. jądra helu i podobne, porażają siatkówkę oka silnymi błyskami. Co działoby się z ludzkim okiem w przestrzeni kosmicznej całkowicie poza magnetosferą?? Na tej samej wysokości zanika również tzw. Rezonans Schumanna, częstotliwość 7,83 Hz bez której mózg ludzki wpada w niekontrolowane stany psychiczne. Więc trzeba tą częstotliwość symulować niezależnie na pokładzie każdej kosmicznej maszyny przeznaczonej do lotu na Marsa i dalej. Do tego dochodzi jeszcze aspekt psychologiczny. Kto w ogóle odważyłby się lecieć na dwa tygodnie w otwartą przestrzeń kosmiczną poza Ziemię jako pierwszy, nie wiedząc co go tam czeka skoro nikt przed nim tam nie był? Tylko szaleniec który postawi wszystko co ma, na jedną kartę a przecież to szkoleni piloci byli.

No... chyba że załogowy lot nagrano w studiu Stanleya Kubricka... ktoś poleciał na wielkiej rakiecie,  a po czasie misji wodował w oceanie. Księżycową wizję dograno w Hollywood i odtworzono równolegle wraz z relacją z orbity w TV. Mam przed oczami te posępne miny astronautów podczas udzielanego zaraz po powrocie, wywiadu dziennikarskiego. Zachowywali się dokładnie tak jakby nie dotarli do założonego przez Kennedy`ego celu...
Nieżyjący już Michael Collins razem z Neilem Armstrongiem i Buzzem Aldrinem należał do załogi statku Apollo 11, który 20 lipca 1969 roku (niby) wylądował na Księżycu. Dziwne tylko że podczas wywiadu zachowywali się tak, jakby przechodzili jakieś załamanie psychiczne. Od tamtego czasu  nieco za długo odwleka się loty. 

Moim zdaniem NASA boi się lecieć na Marsa czy gdziekolwiek, bo dobrze tam wiedzą od czasu rzekomego lotu Apollo 11, że to się nie uda bez REALNEJ elektromagnetycznej ochrony przed promieniowaniem. Jak więc amerykanie w takich warunkach dolecieli do Księżyca? Więc albo promieniowanie kosmiczne i słoneczne JEST, albo NIE JEST szkodliwe dla człowieka. Pora się panowie z NASA zdecydować w zależności od opcji:

- astronauci byli na Księżycu i nie przejmujemy się wpływem promieniowania, bo przecież wtedy NIE BYŁO przeciw niemu żadnej ochrony i jakoś dali radę,

albo:

-NIKT TAM NIE BYŁ (chyba że weźmiemy pod uwagę obcych) i musimy znaleźć sposób na ochronę przed promieniowaniem zanim polecimy na Księżyc czy Marsa.

Całościowy wniosek jest jednoznaczny. Na powierzchni Księżyca przy ówczesnym stanie technologii mogły być zrealizowane jedynie automatyczne misje bezzałogowe. 





Proszę pana, ja i chłopcy mamy to wypracowane, jeśli zostawimy radiolatarnię i materiały do budowy szklarni, czy możemy zamiast tego wziąć samochód?


Jest jeszcze inna , trzecia możliwość. 
Każda sfera pola magnetycznego chroni przed kolejnym coraz mniej szkodliwym poziomem promieniowania. Począwszy od pola elektromagnetycznego galaktyki które chroni życie gwiazd przez najbardziej szkodliwym promieniowaniem otwartego kosmosu, następnie pole elektromagnetyczne gwiazdy chroni przed mniej szkodliwym promieniowaniem wewnętrznym samej galaktyki i w końcu pole elektromagnetyczne planety chroni swoje życie przed promieniowaniem wewnętrznym swojej gwiazdy. W przypadku Ziemi przed polem E.M.Słońca. Logicznie rozumując, trzeba wziąć pod uwagę fakt że gdyby promieniowanie kosmiczne nie było szkodliwe dla istot żywych, Ziemia nie posiadałaby magnetosfery, bo nic w przyrodzie nie pojawia się „na zapas”, no może oprócz rozrodczego materiału genetycznego, chociaż wobec potwornie wielkich ilości przestrzeni w kosmosie względem materialnej części Wszechświata, to sprawa dyskusyjna czy aby tego materiału jest aż tak dużo.

Nie można inaczej ochronić się przed promieniowaniem na dłuższym dystansie lotu, jak zastosować generator dokładnie takiego samego pola, którym chroni nas Ziemia, lecz o większym natężeniu, a wtedy będzie w małym pojeździe nawet o wiele skuteczniejszy. Wszelkie pasywne osłony materiałowe są po pierwsze zbyt dużej masy aby były łatwe do wystrzelenia i skuteczne dla stosowania w przestrzeni kosmicznej. Po drugie nie powinno się promieniowania w nieskończoność pochłaniać. Trzeba je rozpraszać / odbijać. Do tego wystarcza nam ten sam uniwersalny, znany kosmitom elektromagnetyczny mechanizm niwelatora/rozpraszacza fotonowych strumieni elektromagnetycznych i grawitacyjnych, który jednocześnie przy ekstremalizacji tej siły, zaczyna przyciągać nas do pokładu statku. 

Na marginesie... Mars pola elektromagnetycznego nie posiada ( posiada jakieś szczątkowe w różnych miejscach o różnej sile), więc bez technologicznej symulacji takiego pola, nie ma mowy o stałym zasiedleniu tej czy podobnej planety o stałym gruncie.

Budując pojazd zdolny do lotów kosmicznych należy wyposażyć go w ochronne pole magnetyczne.
Aby taki pojazd był ekonomiczny, można takie pole wzmacniać w pobliżu gwiazd lub dla oszczędności mocy pojazdu, osłabiać jak we wnętrzu wiru czarnej dziury lub w dalekiej od sieci galaktyk przestrzeni kosmicznej, ponieważ w obu tych miejscach panuje kompletna cisza- brak smogu elektromagnetycznego.

Projekt który niedawno rozpocząłem, posiada stosunkowo proste wysokonapięciowe żyroskopowe siłowniki magnetyczne zakłócające grawitację jako doziemny ruch „elektro-grawito-fotonów” (nazwa własna), które jednocześnie są tarczą dla promieniowania, podobną działaniem do ziemskiej magnetosfery. Naśladują one proste podstawowe prawo natury, która wytwarza wszystko, co istnieje, za pomocą  wiru i tak samo wirem oddziałują dla zakłócenia prądu złożonego z "elektro-grawito-fotonów". Ziemskie pole elektromagnetyczne opiera się wiatrowi słonecznemu tylko i wyłącznie dlatego, że jest to kontrakcja, przeciwdziałanie tym samym cząsteczkom lub ich pochodnym fraktalizacjom. Wiatr słoneczny wykazuje ruch falowy a pole magnetyczne toroidalny. To cała różnica.
Wniosek jest taki, że Wszechświat gdy się mu wnikliwie przyjrzeć, wygląda na zasadniczo elektryczny a w przestrzeń kosmiczną najbezpieczniej i najekonomiczniej jest lecieć wyłącznie maszynami elektromagnetycznymi, choć na pewno koncepcja konstrukcyjna prostych elektromechanicznych siłowników którymi będę niedługo dysponować na poziomie modelu, nie będzie odpowiednio wydajna i trwała dla lotów międzygwiezdnych. Dotychczasowe technologie są mało skuteczne, zarówno  dla  ochrony, tak jak stacje kosmiczne z aluminiowym korpusem, czy transportu, jak rakiety w lotach kosmicznych, które w istocie są kierowanymi w niebo większego kalibru pociskami. W każdym razie oczyszczenie naszego nieba zaśmieconego zbiornikami, osłonami i innej maści drobnym żelastwem  pozostałym po technologii rakietowej, tego typu maszynami elektrycznymi, będzie wtedy przyjemnością i całkiem niezłym biznesem złomiarskim. 


Bitchute