Translator

Popularne posty

Odwiedzający

Polecany post

MagnetarTechProject - astronautyka drogą bez odwrotu

Już od siódmego roku życia dzięki dziecięcej pasji rozbudzonej dziwnymi dla mnie wtedy powtarzającymi się snami, pełnymi futurystycznych wiz...

Obserwatorzy

O mnie

Moje zdjęcie
Niezależnie od narzuconych przez system schematów myślenia, w czasach masowego zwiedzenia a raczej informacyjnej wojny, w oparciu o logikę i filozofię, drogą wiodącą pomiędzy nauką, przypominającą miejscami fantazję bądź religię a teoriami spiskowymi będącymi formą obrony społecznej przeciw manipulacjom systemu, jako osoba od urodzenia nie asymilująca się ze skrzywionym humanistycznie społeczeństwem, postaram się oddzielić informacyjne ziarno od plew dla nowej cywilizacji, prawa, nauki i technologii. Kłamstwo zawsze jest skomplikowane, a prawda jest tak prosta, jak Wszechświat, który wiecznie i niezmiennie posiada jedno źródło i prawo.

06 czerwca, 2021

Czarna Dziura nie posiada masy.





Istnieje stara anegdota z czasów II wojny światowej o tym jak dobrze wykształcona logika pozwoliła ograniczyć straty w liczebności alianckich samolotów. W kadłubach myśliwców powracających z boju z dziurami po kulach, błędnie oszacowano obszary kadłuba samolotów najczęściej atakowane przez wrogi ogień jako najsłabsze. Aby zmniejszyć liczbę zestrzelonych samolotów, starano się wtedy wzmocnić najczęściej uszkadzane elementy konstrukcyjne kadłuba...
Matematyk Abraham Wald wskazał, że być może istnieje inny sposób patrzenia na te dane. Powodem, dla którego niektóre obszary kadłuba powracających z boju samolotów nie były pokryte dziurami po kulach, było to, że samoloty przestrzelone w tych obszarach, wcale z boju nie wracały! Ten wgląd doprowadził do tego, że pancerz został ponownie wzmocniony jedynie w sektorach kadłuba samolotów, w których nie było dziur po kulach!
Na pierwszy rzut oka takie podejście wydaje się śmieszne ale logika przy odpowiednim wykorzystaniu otwartego umysłu stać się może wyjściem z potrzasku płytkiego i pochopnego myślenia które nie pozwala dotrzeć do głębokiego, holistycznego zrozumienia problemu jakim właśnie charakteryzuje się ciągle zaskoczona nowymi obserwacjami kosmosu nauka astrofizyczna.




Historia danych jest jak się może okazać, ważniejsza niż same dane.
A dokładniej, powód, dla którego brakuje nam niektórych danych, może być o wiele bardziej znaczący niż wszystkie dane, które już posiadamy. 
Odnieśmy teraz ten przykład do problemów obecnej fizyki i astrofizyki. Szczególnie do jednegoz nich. Historia danych wskazywała u końca starożytnej fizyki na istnienie tak zwanego eteru, jako wtedy nieokreślonej substancji wypełniającej przestrzeń kosmiczną. Jednak ludzki umysł co zauważyłem, ma to do siebie że lubi komplikować (czy to z ludzkiej natury, czy z wyuczenia - nieistotne), biorąc to co bardziej zawiłe, jako mądre, zawierające większą wartość czy prawdę. Mimo że od dawna  w fizyce sprzed 1887 roku, logicznym wydawało się być istnienie we Wszechświecie jakiegoś rodzaju kosmicznej "atmosfery"- łącznika czy transmitera wszelkich oddziaływań, na co wskazywała też jeszcze dawniejsza filozofia alchemików, odrzucono tą hipotezę ze względu na mizerną jeszcze wtedy ilość danych i możliwości laboratoryjnych. Jednak dzisiaj w dobie kulejącej technologii i niekompetentnej rozkraczającej się na wiele ścieżek fizyki (analogicznie jak w teologii) już nie da się tego pominąć i właśnie ten problem związany z prawdziwą istotą i naturą przestrzeni kosmicznej chciałem poniżej przybliżyć. 





Na powyższym filmie jest przedstawiony zwyczajny wir wodny i wobec wszechobecności tego prostego naturalnego zjawiska, przedstawię tu spójną z całą resztą astrofizyki, nową teorię powstawania czarnych dziur różną od koncepcji masywnej kuli z horyzontem zdarzeń i innymi osobliwościami wg. Stevena Hawkinga.
Teoria ta zmierza dokładnie w PRZECIWNĄ stronę względem dotychczasowej błędnej PRZEROŚNIĘTEJ POPRAWKAMI JAK POLSKIE PRAWO teorii naukowej, biorąc pod uwagę fakt że natura nie toleruje nie zagospodarowanego miejsca i jak ktoś kiedyś słusznie zauważył, natura nie znosi pustki – także a może przede wszystkim w przestrzeni kosmicznej. 
Tymczasem przyjrzyjmy się jak na powyższym filmie w kierunku centrum wiru wodnego, woda regularnie przyspiesza poprzez niewielkie zwiększenie podciśnienia strumienia wody spiralnie zbliżającego się do centrum wiru w którego osi zaczyna się pienić. Wyobraź sobie faktyczny obszar działania takiego wiru. Blisko centrum zdaje się być on liniowy prostopadły do wcześniejszej płaszczyzny obracającego się wiru i jednocześnie. 
Na tej samej zasadzie w galaktykach (tych wirujących- spiralnych- nie innych!) "pieni się"... przestrzeń kosmiczna wypełniona eterem. W miejscach o większej aktywności jej strukturalnie zagęszczonych ramion i centrum, tworzy plazmę (4 stan skupienia) jako formę "proto–materii" której własności i rodzaje są jeszcze bardzo słabo zbadane. Plazma to atomy które pod wpływem wysokiego napięcia czyli szybkiego ruchu fotonów/ eteru rozpadają się na orbitale i jądra atomowe. Pole magnetyczne jak zasadniczo twierdzą naukowe teorie jest zbudowane z fotonów co wydaje się dosyć logiczne choć nieprecyzyjne, a skoro tak, to cała przestrzeń kosmiczna musi również być podobnie zbudowana bo inaczej nie miałoby ono skutecznej siły działania jak to widzimy w mikroskali na przykładzie magnesów neodymowych. Magnesy wzięły swoją nazwę od magii ale to nie magia pozwala im oddziaływać realnie na otaczające je środowisko i pomiędzy nimi.

Przecież pole magnetyczne mające niekiedy bardzo wielką siłę, nie może realizować się poprzez sporadycznie pałętające się fotony w rzekomo pustej przestrzeni. Nie o taką pokrętną zwirtualizowaną dialektykę nauki mi się rozchodzi. Ani też przez jakieś niewidzialne ”linie sił pola„ , jak to jest przedstawiane na rycinach w podręcznikach do fizyki. Żadne wyobrażone linie sił pola magnetycznego nie są w stanie wywierać namacalnej siły fizycznej. To jest tylko wizualizacja matematyczna nie mająca nic wspólnego z rzeczywistym funkcjonowaniem tego pola. Pole magnetyczne to REALNY, FIZYCZNY, rzeczywisty wirujący torus złożony z rodzaju płynu fotonotwórczego obecnego WSZĘDZIE w przestrzeni kosmicznej. W oddali od obiektów materialnych generujących pole elektromagnetyczne pozostaje on w bezruchu. Czyli najbardziej nieruchoma przestrzeń będzie obecna w oddali poza galaktykami, ponieważ i one posiadają pole elektromagnetyczne ale jest ono już eterem w ciągłym jednostajnie przyspieszonym i opóźnionym ruchu w zależności czy dąży do centrum czy na zewnątrz tego pola.
Skupiając się jednak na czarnych dziurach, pole elektromagnetyczne galaktyk składa się z czysto REALNEJ substancji podobnej w swej istocie do płynu w którym torusy tego pola przemieszczają się osiowo w wyniku obrotowego ruchu prądów włókien plazmowych, łączących wszystkie spiralne galaktyki w sieci podobne do neuronowych. Przestrzeń kosmiczna jest to "ocean fotonowy„ w stanie nie wzbudzonym, w większości bez "ładunku elektrycznego„ a do tego wręcz POD CIŚNIENIEM, ponieważ cała natura w fizycznym a więc rzeczywistym świecie ma konstrukcję czysto mechaniczną. Nawet energia elektryczna będąca we Wszechświecie fundamentem, ma mechaniczną naturę. Jest subatomową hydrauliczną różnicą ciśnień tego fotonotwórczego płynu czyli substancją łatwo przenikającą bariery zbudowane z trzech ostatnich stanów skupienia.

Z powodu braku właściwej koncepcji struktury przestrzeni (czasoprzestrzeń Einsteina magicznie powiązana nie wiedzieć czemu z prędkością światła, wyraża tu brak zrozumienia fenomenu), powstają kolejne, wprowadzające zamęt programowe łatki jak w systemie Windows, na temat substancji o niejasnych własnościach: strun, ciemnej energii i materii, antymaterii, dylatacji czasu, podprzestrzeni, nadprzestrzeni, białych dziur itp. a wszystko są to po prostu produkty odrealnionej wyobraźni  min. Pana Hawkinga który tworząc je, niestety musiał się opierać ze względu na chorobę wyłącznie na wewnętrznych zasobach umysłu. Choć do pewnego stopnia koncepcja czarnych dziur była poprawna. Tylko z nazwy i mechaniki zewnętrznej. Aby jednak poprawnie zrozumieć naturę należy obserwować ją w zwykłych codziennych zjawiskach i procesach bo wszędzie można dostrzec prostotę i powtarzalność jej podstawowych praw. Jak płynie woda w rzece? Jak się tworzą i rozchodzą fale na wodzie? Jak porusza się dym z papierosa w powietrzu? Jak się tworzą wiry w powietrzu i wodzie i od czego zależą? Natura podrzuca swoje prawa tuż pod nogi ale trzeba ponownie nauczyć się rozumować umysłem nieskażonym przez pełen granic świat dorosłych – czyli umysłem dziecka.

Mając czelność (a raczej bezczelność, jakby niektórzy moi hejterzy powiedzieli) zwątpić w naukowy absolut pustej przestrzeni, wyobraziłem sobie że jeśli dotychczas według obliczeń nadal brakuje masy w galaktykach aby nie uległy rozerwaniu to najprawdopodobniej coś nie tak jest z teorią. Nie z Wszechświatem. Z Wszechświatem wszystko jest w porządku. Posiada tylko JEDNO prawo które naukowcy podzielili na wiele wątków. Coś co nazywam quasi-cząsteczkową, fotonotwórczą przestrzenią było od zawsze obecne w kosmosie i nie ma potrzeby już niczego złożonego tam dodawać ani tworzyć setek szalonych teorii w tym czarnych dziur o cudownych właściwościach. No chyba że naukowcy lubią tworzyć stosy teorii aby mieć nieskończony powód inkasowania gaży za ... "odkrycia". ..
Po wielu próbach przeniknięcia nieznanego, zrozumiałem że galaktyki muszą się znajdować w otaczającym je równomiernie z każdej strony, nie odkrytym jeszcze przez naukę "płynie" o subtelnej własności mechanicznej. Galaktyki są po prostu wirami wywołanymi ruchem obrotowym eteru jako pola elektromagnetycznego plazmy, ułożonymi wzdłuż ostatnio odkrytych międzygalaktycznych włókien plazmowych uformowanych w trójwymiarowe gigantyczne sieci. Takie pasmowe zorganizowanie galaktyk w przestrzeni kosmicznej jest nota bene opisane nawet w Wedach jako "Sznur pereł na naszyjniku Boga Indry". Tak, galaktyki SPIRALNE układają się w długie pasma a one z kolei łączą się w trójwymiarowe sieci połączone gromadami/ ogniskami galaktyk.
Czy siła odśrodkowa rozrywa wir wodny lub powietrzny? Jakoś nie. Czy się on zapada do wnętrza? Też nie. Więc galaktyk spiralnych też nic nie rozrywa ani też się nie zapadają...o ile występuje równowaga sił pomiędzy zewnętrzem a wnętrzem galaktyki.

KLUCZEM JEST RUCH WIROWY KTÓRY WSZYSTKIE TE ZJAWISKA NAPĘDZA SIŁĄ POCHODZĄCĄ Z ZEWNĄTRZ I UTRZYMUJE W RÓWNOWADZE PONIEWAŻ GALAKTYKI SĄ IMMANENTNĄ CZĘŚCIĄ STRUKTURY PRZESTRZENI KOSMICZNEJ. 

Czy zupa gdy przestaniesz ją mieszać w garnku- zapada się? Nie. Rozprasza? Nie. Pozostaje w miejscu...
Wobec powyższego zyskujemy jednocześnie środowisko do rozprzestrzeniania się pola i promieniowania elektromagnetycznego a w nim światła widzialnego, co likwiduje to beznadziejne odstępstwo od zasady obowiązującej w gazach, cieczach  itd. w której każda fala musi mieć swój nośnik- środowisko propagacji ale... w kosmosie to już go nie ma... Nie udało się wykryć nośnika? Ok....a czy domyśleć się nie można było? Jest oprócz badań przecież do użytku logika ... Czy nie? Wobec tego może jestem typem pochodzącym wyjątkowo spod jasnej gwiazdy skoro na to wpadłem i którego wysłano na pohybel skorumpowanej nauce abym wreszcie zniszczył ten parareligijny post-einsteinowski zabobon ? 
Wszystko to proponuję oczywiście w myśl zasady Brzytwy Ockhama jako kamień węgielny dla ukonstytuowania brakującej od dawna "Teorii Wszystkiego". Nie czuję się gorszy niż cała reszta świata zwłaszcza naukowego, mimo iż nie mam dokumentu potwierdzającego moje kompetencje. Zawodowo jestem zwykłym, przeciętnym elektrykiem. To co tu prezentuję jest w istocie owocem samodzielnej pracy. Podobno mamy wolność samostanowienia o sobie. Jestem więc za wolnością tak jak mogę kupić chleb pieczony masowo, mogę też upiec go samodzielnie. Własny chleb lepiej smakuje. Nie posiada składnikóœ niejasnego przeznaczenia. Tak samo w kwestii wykształcenia mogę się wykształcić masowo i mogę samodzielnie. Mogę używać cudzych nie do końca zrozumiałych popularnych teorii a mogę zbudować własne- gruntownie przemyślane od A do Z . Każdy niech sam wybierze w co chce ”wierzyć„. Jest wolność albo jej brak i odgórna centralna kontrola tego co prawdą jest a co nie jest. To ma być wolność gdzie wyrocznia delficka ”Demagog„ będzie sprawdzał i dobierał Twoją wolność poglądów? Czuję się tak samo jak za czasów żydo-komuny w PRL!!

Czy ta koncepcja będzie bardziej logiczna i przekonywująca? Jest bardzo praktyczna bo zyskujemy darmowy ogólnie dostępny UNIWERSALNY nośnik wszelkich oddziaływań w przestrzeni kosmicznej ale też pędnik dla antygrawitacyjnych maszyn elektromagnetycznych w postaci substancji z której możemy wzbudzić nośnik prądu elektrycznego, pola elektromagnetycznego, fali świetlnej i grawitacji, a którego nie musimy wozić po kosmosie w czasie międzygalaktycznych podróży. Prawda że piękne? Bo proste...
To sposób porządkowania wiedzy poprzez nadanie sztucznej wyższej wartości tytułom naukowym ponad myśli zwykłego człowieka, rozdzielność formuł i nauk, spowodował że powstało tak wiele różnych definicji, znaczeń i form. Nie dociera, mimo to, bliżej prawdy ani o krok i nie daje w konsekwencji klarownego obrazu Wszechświata. Widać to gdy samodzielnie wnikniesz w problemy obecnej astrofizyki. Niestety, rozczarujesz się jak ja - nie znajdziesz tam żadnej jasnej logicznej odpowiedzi. 
Obecne problemy z pokonaniem grawitacji wywróżyło założenie na podstawie mizernego w sposobie, choć kluczowego, niezmiennie ślepo powtarzanego doświadczenia Michelsona - Morleya z 1887 roku, że istnieje całkowicie pusta przestrzeń kosmiczna. Nie opracowano wówczas właściwej metody doświadczalnej, wystarczającej do pomiaru właściwości całkowicie nieelektrycznych lub para elektrycznych w tzw. kosmicznej "próżni". Każdy chętny może takie doświadczenie opracować.
Strukturę "wypełniacza" czy wręcz "budulca" przestrzeni kosmicznej, możemy porównać do własności gazu który tym różni się od innych znanych i nie znanych gazów lżejszych od wodoru że jest wręcz pozbawiony sferycznej formy a przez zerową wykrywalność spowodowaną brakiem zarówno potencjału elektrycznego i pola magnetycznego uznaje się go błędnie jako cząstkę dualistycznej natury czy też rodzaj wirtualnej fali. Podchodząc czysto abstrakcyjnie, na zasadzie analogii możemy też wnioskować że w porównaniu z mało sprężystą cieczą jaką jest woda, czy jeszcze bardziej sprężystą atmosferą, fotonotwórcza zawartość kosmicznej przestrzeni jest najbardziej ściśliwą i elastyczną substancją z wszystkich pięciu (eter, plazma, gaz, ciecz, ciało stałe) stanów skupienia.






Czy powyższy huragan wraz ze swoim centrum,  aż tak bardzo różni się swoją naturą od zachowania czarnych dziur że nie dało się tego porównać i zauważyć tej zbieżności!? Tak... oczywiście proste skojarzenie zostało odrzucone. Bo byłoby zbyt proste... Aby zrównoważyć siły między rzekomo pustą przestrzenią i galaktykami i nadać im brakującą siłę spajającą, dodano pierwotnie gigantyczną ponadnormatywną masę w tak małych względem obszaru galaktyk obiektach jakimi widzi się dziś czarne dziury a mimo to brakuje im masy. Otrzymano obiekt o absurdalnych własnościach, nie przyznając się do zasadniczego błędu logicznego, a dla wzmocnienia zasadności tej teorii uczyniono z czarnych dziur coś niemal kompletnie abstrakcyjnego. 


Cokolwiek czego człowiek nie potrafił dogłębnie zrozumieć a przez to wyjaśnić innym, nadawał temu znamiona cudu czy osobliwości i nauka również nie jest od takich sformułowań wolna, co z resztą widać na przykładzie czarnej dziury wewnątrz której przestrzeń jak słyszałem wręcz zamienia się miejscami z czasem. A po co to w naturze?? 
Mimo upływu dekad w dalszym ciągu obliczenia się nie zgadzały. Dodano więc z czasem ciemną energię i materię co niestety, też nie poprawiło zbytnio rezultatu obliczeń, stąd czarne dziury przekształciły się w rodzaj absolutu/ bożka/ trolla żyjącego sobie tylko po to aby w tamtym miejscu nie wiedzieć czemu, dla kaprysu załamywać prawa fizyki. Uczyniono z tego przedziwne miejsce a S. Hawking zaimplementował na jej powierzchni jakiś "horyzont zdarzeń". Zastanawia mnie, jak w porównaniu winny zachować się galaktyki spiralne z poprzeczką lub mgławicowe o nie wykształconej płaszczyźnie obrotu, skoro wtyka się czarne dziury w każdą galaktykę bez względu na jej typ. 

Mało tego. Pomijam tu oderwane od wszelkiej logiki, próby umieszczania ich w losowych miejscach w przestrzeni kosmicznej poza galaktykami, gdzie tylko wykryje się jakieś niespotykane oddziaływanie czy źródło promieniowania.
Czarne dziury niestety dla wierzących w cudowne ich właściwości zapętlające czas i zaginające przestrzeń, należy kojarzyć WYŁĄCZNIE ze spiralnymi galaktykami jako nierozerwalny PROSTY konstrukt mechaniczno- elektromagnetyczny. Porównując galaktyki kuliste czy nieregularne mgławice do spiralnych galaktyk o podobnej wielkości i sile grawitacji, tak jak to przyjęto, powinny się zapaść w siebie ponieważ nie mamy tam już potrzebnej do zrównoważenia ciemną materią i energią, siły odśrodkowej a tak się przecież nie dzieje... a nacisk rzekomej ciemnej materii powinien być ten sam jak na galaktyki spiralne. To tak jakby wśród zjawisk atmosferycznych, próbować porównywać tornada do chmur. Wobec od dawna podejrzewanej poprawności mojego rozumowania na temat natury przestrzeni, mogę dziś stwierdzić, iż galaktyki nie-spiralne, czarnych dziur nie posiadają, ponieważ nie mają wykształconej stabilnej osi wirowania wokół której miałyby się one formować. Nie posiadają również wynikającego z ruchu obrotowego, pola elektromagnetycznego.  Także galaktyki spiralne z poprzeczką nie posiadają czarnych dziur ze względu na brak skoncentrowanego przepływu prądu przez płaszczyznę galaktyki. Bliskie położenie przeciwnie naładowanych włókien plazmowych wymusza przejście ładunku tworzącego poprzeczkę, co uniemożliwia idealnie koliste formowanie się pola elektromagnetycznego a tym samym pojedynczego elektromagnetycznego centrum jakim jest czarna dziura.

Mam podejrzenie że w galaktykach nieregularnych –niespiralnych, złożone biosystemy nie mogą się rozwinąć. Inaczej mówiąc, jeśli chcemy szukać życia to tylko w chronionych "bańkami" pola elektromagnetycznego, galaktykach spiralnych. Inne galaktyki w tym sensie to odpady "poprodukcyjne" Wszechświata o trudniejszych i niepewnych warunkach bytowych.
W takt zmian prądu i napięcia włókien plazmowych które napędzają spiralne galaktyki, zmieniają się również parametry elektryczne gwiazd a więc i klimat na planetach ponieważ są to zjawiska zależne od wartości siły elektromotorycznej pola elektromagnetycznego galaktyk. 
Czarne dziury to NIE SĄ masywne ciała niebieskie. To są ZJAWISKA. To wiry, lecz złożone z materiału obecnego w przestrzeni kosmicznej- resztek pozostałych po rozerwanych gwiazdach które przypadkowo w ten wir wpadną. Taki wir gdyby się zatrzymał, stanie się po prostu tak samo nieruchomą pozbawioną obecności pola elektromagnetycznego, najzwyklejszą zimną pustką, analogicznie jak środowiska w które przekształcają się z czasem huragany, tornada, wiry wodne itp.





Oto schemat elektromagnetycznej "bańki" ochronnej w każdej galaktyce spiralnej, w której centrum jest tak silny wir stałego pola elektromagnetycznego, że "znosi", niweluje nawet falę światła wychodzącą  wzdłuż jego osi w kierunku obserwatora. To ten wir jest czarną dziurą. Podejrzewam nawet mocniejszy efekt w centrum kwazarów ze względu na to że jest największą znaną kondensacją materiału i energii, co wpływa na kilka a może i kilkusetkrotnie wyższe wartości pola elektromagnetycznego kwazarów względem galaktyk. Kwazary wyrzucane są z centrum galaktyk czyli z czarnych dziur. Prawdopodobnie są to gigantyczne pioruny kuliste. Tam to dopiero się dzieje...




"Prawo wiru" a w kosmicznym świecie prawo wiru elektromagnetycznego (bo inne niż elektromagnetyczne zjawiska tam nigdy NIE WYSTĘPUJĄ- byłoby to też niespójne z zasadą brzytwy Ockhama), jest to idea o 180° przeciwstawna wobec Teorii Wielkiego Wybuchu, dla której dotychczas brak odpowiedniej ilości masy, nie mówiąc o pozostałych problemach. 
A więc nie dość, że w ten prosty sposób możemy wyjaśnić zjawiska atmosferyczne jak i subatomowe, możemy również wyjaśnić istotę działania galaktyk spiralnych bez uciekania się do już od dawna znacznie przekombinowanych hiper masywnych czarnych dziur. Brzytwa Ockhama zastosowana w pełnej krasie!



Pojedynczy wir atmosferyczny...






...i pojedynczy wir kosmiczny.



Mechaniczny sposób działania galaktyk spiralnych jest analogiczny nie tylko z naturą wirów wodnych, tornad, huraganów, cyklonów w gazowej atmosferze Ziemi. Także z naturą wiązań atomowych o czym w innym poście. Wszystkie zjawiska w kosmosie mają naturę MECHANICZNĄ. Czy to prąd elektryczny, czy stałe pole elektromagnetyczne, stałe pole grawitacyjne, zmienne pole elektromagnetyczne i fala elektromagnetyczna/ w tym światło. Są one różnicą ciśnień i korzystają z istnienia zjawiska ruchu.  
Wiry gazowe powstają w wyniku zmian ciśnienia na granicy dwóch obszarów o różnych właściwościach fizycznych. Ocean lub ląd nagrzewa się, a ciepłe powietrze unosi się na całej jego powierzchni do góry.
Wówczas dla wyrównania ciśnienia wytwarza się zstępujący z góry stożek, dostarczający chłodne cząsteczki powietrza do dolnego sektora wiru. Powstaje on możliwie blisko centrum rozpatrywanego obszaru, wokół którego masy powietrza zaczynają się obracać. Najbardziej przyspieszają masy powietrza te które są najbliżej centrum wiru, w którym ich droga staje się super krótka. Z każdą chwilą wzmaga się różnica ciśnienia pomiędzy centrum a obwodem wiru a więc zwiększa się siła tarcia cząstek. Na pewno też zaobserwowalibyśmy tam prądy elektryczne. W wąskim centrum zjawiska powstaje pionowy ruch powietrza w dół, natomiast poza nim, obserwujemy silny rotacyjny wielowarstwowy ruch powietrza w górę, tworzący pomiędzy tymi dwoma sektorami, trudną do przeniknięcia cienką warstwę. Możemy wyodrębnić tu dwa rodzaje ruchu. Obrót torusa wiru wokół jego osi przekroju i obrót torusa wiru dookoła jego osi wirowania. To zjawisko najlepiej wyobrazić sobie można w postaci cieczy chociaż zachodzi identycznie w każdym stanie skupienia poza szczególnym stanem stałym, który ma geometrycznie i elektromagnetycznie stabilną strukturę atomową. 
Mimo że cały ten wir  jest złożony z atomów powietrza ma przeogromną siłę rzucając czym popadnie...  i mimo że czarna dziura jest złożona z rozpędzonych (polem magnetycznym galaktyki spiralnej) fotonów, ma przeogromną siłę rozrywania gwiazd które znajdą się w pobliżu osi i zasysania światła w pobliżu biegunów. Nie gdzieś w pobliżu równika... chciałbym zauważyć... 

Porównaj zachowanie kompasu gdy znajdziesz się w centrum magnetycznego bieguna Ziemi ze zdjęciami czarnej dziury które wstawiłem nieco niżej. Czy coś zaczyna Ci się układać w całość? Że jest możliwe aby przy większej sile elektromagnetycznej miotało wkoło "linii sił pola" nawet światłem?? Jak ma fala dotrzeć do Ziemi skoro jest "kasowana" ruchem wirowym w dodatku dośrodkowym, galaktycznego pola elektromagnetycznego którego osią jest właśnie czarna dziura?







Ciekawostką jest fakt, że ostatnio odkryto podobny wir w magnetosferze Ziemi, czyli również na granicy dwóch środowisk. Kosmiczny huragan został zarejestrowany nad Biegunem Północnym przez cztery satelity US DMSP w sierpniu 2014 roku. Dzięki trójwymiarowemu modelowaniu magnetosfery stworzono model tego zjawiska. Okazało się, że był to tunel o średnicy 1000 km stworzony przez wirującą plazmę, składający się z wielu spiralnych ramion i cichego centrum.





Wirowy układ podwójny huraganów,





a tu wirowy układ podwójny galaktyk.




Jeśli prawdą jest że natura nie tworzy osobnego prawa dla każdego napotkanego przez nas zjawiska, to analogiczne zjawiska muszą zachodzić w każdym plastycznym stanie skupienia i każdej możliwej skali. Od skali galaktycznej a może i większej o której zapewne jeszcze nie wiemy aż po sub-atomową a może jeszcze mniejszą.
Poznając szczegółowo mechanikę tornada czy wiru wodnego, zrozumiemy  mechanikę czarnej dziury tak dokładnie jak tylko będziemy chcieli. Na długo przed tym gdy tam polecimy. Potwierdzono niedawno (2017 r.), że czarna dziura na swojej powierzchni przyspiesza cząsteczki do prędkości światła, a obecnie że jednak może ona istnieć bez dopisywanej wielkiej masy co przemawia za słusznością moich popartych czystą, prostą logiką przewidywań. Cała mechaniczna koncepcja czarnej dziury jako osobliwej nad-masywnej kuli, moim zdaniem jest krótko mówiąc postrzelona. Tak samo jak koncepcja gdy ktoś patrzy od strony pustej próżniowej przestrzeni...
W odróżnieniu od mgławic i innych sferycznych galaktyk na diagramie widocznym poniżej, wszystkie galaktyki spiralne czyli te które swoim kształtem zdają się sugerować ruch, mają naturę identyczną jak huragany, tornada, cyklony, czy wiry wodne, z tą różnicą że znajdują się w innym, niezrozumiałym nauce ośrodku. Opór tego ośrodka, działający na wirującą galaktykę jest dużo mniejszy niż w pozostałych stanach skupienia, mając wpływ na wydłużenie czasu trwania zjawiska. Można wnioskować więc że wiry czarnych dziur mogą się relatywnie szybko rozdzielać i z powrotem łączyć w pojedynczy wir, podobnie jak dwa czy trzy pobliskie tornada, niczym szczególnym, oprócz lokalnej emisji promieniowania się nie charakteryzując.

Ogółem cząsteczki znajdujące się w przestrzeni kosmicznej, począwszy od świetlnego fotonowego strumienia który rozprasza się w środowisku nieruchomych fotonów przestrzennych zwanych przez naukę próżnią, która zajęła miejsce ówczesnego eteru, są drobniejsze niż gazy atmosferyczne i o nieco odmiennych własnościach, pozwalających im z łatwością przenikać cząsteczki o większych średnicach i osiągać większe prędkości niż w wirach atmosferycznych. Wir wodny osiąga prędkości od tych obu jeszcze mniejsze z powodu jeszcze większego wzrostu gęstości ośrodka- zagęszczenia sferycznych struktur zwanych atomami. 
Tak więc można powiedzieć że wir na morzu czy oceanie zatopi statek, w powietrzu rzuci kombajnem lub przysłowiową amerykańską krową jak w filmie "Twister" a w przestrzeni kosmicznej, niektóre spośród gwiazd krążących zbyt blisko wiru galaktycznego czarnej dziury, dosłownie zostaną rozerwane i roztarte po powierzchni ściany zewnętrznej takiego wiru. Tornado też niszczy z ogromną siłą i nie jeden się o tym na własnej skórze przekonał, a za godzinę a czasem kilka minut nie ma po powietrznej czarnej dziurze ani śladu. Co to dla nas znaczy? Że czarna dziura jest tworem wynikającym z zaburzeń cząsteczkowej substancji obecnej w otoczeniu w którym zachodzi to zjawisko. Gdyby galaktyka się nagle rozpadła przez utratę napędzającego ją elektrycznego wysokonapięciowego włókna plazmowego, żadna ciężka kula jak sobie obiecują naukowcy w jej centrum nie pozostanie. Jej wir centralny zwany czarną dziurą "rozwieje się jak dym..."





Zdjęcie przedstawia czarną dziurę w centrum i mgławicę powstałą wokół niej po rozerwaniu kilku gwiazd zbyt blisko w danym momencie okrążających ten fotonowy elektromagnetyczny wir, jakim jest każda czarna dziura w dowolnej losowo wybranej wyłącznie spiralnej galaktyce. 




Tutaj na zdjęciu widzimy większe zbliżenie wiru czarnej dziury z czarnym punktem wlotowym na którego 14 tej godzinie (w prawo skos) w wyraźnie widocznej osi wirowania tego elektromagnetycznego wiru, możemy odnaleźć wlot do czarnego tunelu, na którego przeciwległym końcu w ramach przyszłej astronautycznej misji możemy się spodziewać ze 100 procentowym prawdopodobieństwem analogicznego otworu wylotowego... najłatwiej zrozumieć to zjawisko elektrykom, ponieważ wiedzą że tak samo jak wiruje pole elektromagnetyczne, wirują też prądy w przewodzie.




Sam kształt zobrazowany na zdjęciu sugeruje, że tu działa siła odśrodkowa jak w tornadzie. Nie jest to liniowa centryczna "grawitacja" jak w obiektach o małych rozmiarach gdzie ich siła nie jest zdolna wywoływać tak potwornych zawirowań eteru w swoim polu elektromagnetycznym. Grawitacyjnie tu działają jedynie oba bieguny wiru gdy przechwytują fotonowej konstrukcji przestrzeń. Fala fotonów z czarnej dziury także mogłaby dotrzeć do naszych aparatur i oczu, gdyby nie działała tu osiowo wzmocniona siła grawitacji, będąca skutkiem wzmocnionego pola jakie jest obecne w skali wielkiej tarczy przewodnika elektrycznego galaktyki.
Kto nie chce niech nie wierzy, kto wierzy w to co mówię, niech wspomoże projekt finansowo, nawet gdyby to był Elon Musk i lecimy to sprawdzić. Jest to już dziś możliwe, ale obecnie jest taki chaos w nagromadzonej wiedzy że byłoby chyba łatwiej gdyby jej wcale nie było.  Wobec coraz większej ilości danych potrzebny jest coraz większy porządek. Naukowcy zajmują się każdy osobno swoim wątkiem a tu trzeba wyraźnej konsolidacji zebranych danych.
Nawet nie wyobrażam sobie pełnych zaskoczenia min naukowców z efektów takiej wyprawy! 





Oś wiru czarnej dziury rozświetla się bardziej w widocznych powyżej jaśniejszych punktach, w miarę stopnia nagromadzenia materiału z rozerwanych gwiazd. Czy oni tu na prawdę nie potrafią dostrzec osi wiru, identycznej w zachowaniu ze światłem latarki rozpraszającym się w wieczornej mgle?





Spokojnie. Nic tu się nie rozdwoiło ani nie połączyło. Wyrwana z "roztrzaskanych" indukcyjnie gwiazd plazma, wirując w osi tornada czarnej dziury, znacznie się rozproszyła po 5 latach.




Na powyższych zdjęciach widzimy zestaw danych z radioteleskopów całego świata gdzie nie widać tego co się sugeruje- czarnej dziury jako czarnej kuli ze zdeformowaną przestrzenią i czasem. Wszystko jest tu w porządku tak jak w każdym innym miejscu przestrzeni kosmicznej. 
Mimo zebranych peta-bajtów danych, zobaczono tylko to co chciano zobaczyć. Taka to właśnie jest ludzka ograniczona natura. Przykro mi że rozwiałem nadzieje co niektórych  związane z transportem tunelami pod-przestrzennymi, innymi wymiarami itp niewątpliwie wspaniałymi fantazjami nadającymi się jedynie do filmów i powieści S-F czy fantasy... We Wszechświecie widzę jednak coś zupełnie prostego i praktycznie przewidywalnego o ile oprzemy całość o wiedzę z podstaw elektryki i elektroniki. Tak jak obecnie przy tworzeniu najlepszej technologii na Ziemi. 
Począwszy od czarnej strefy która jest wlotem elektromagnetycznego wiru widzianym od "naszej"  strony Układu Słonecznego, poprzez skośnie w prawo odchodzącą nierównomiernie rozświetloną oś "tornada" aż do drugiego końca, który kończy się, identyczną strefą, będącą wylotem tegoż wiru. Czym ta widoczna na obrazie świetlista oś jest? Nikt się niestety szczegółowo nie wypowiedział. Przyczyną takiego kształtu zjawiska zwanego popularnie czarną dziurą, jest przepływ prądu w przewodniku przechodzącym przez oś wirowania galaktyki, który mechanicznie porusza eterem znajdującym się wkoło tego włókna tworząc toroid pola elektromagnetycznego galaktyki.. 






XMM- Newton odkrył dwa kolosalne kominy plazmowe w osi Sagittarius A
Czarna dziura zawsze występuje jako symetryczne połączenie dwóch stożków wiru wspartych na sobie wzajemnie ich węższymi stronami.




Oto schematyczny kształt pola elektromagnetycznego wpisanego w przykładową galaktykę spiralną. Wokół innych czyli nie-spiralnych galaktyk pole to będzie dużo słabsze tak samo jak wkoło planet i księżyców bez metalicznego rdzenia wzbudzającego prądy wirowe a w konsekwencji magnetosferę.




Takiego pola nie zarejestrujemy oczywiście w okolicy galaktyk kulistych tak jak nie rejestrujemy go na planetach układu Słonecznego, nie posiadających odpowiedniego poziomu przewodnictwa swojej zewnętrznej struktury lub podobnego przewodnictwa jądra.
Pole magnetyczne, także galaktyk spiralnych, indukuje się w ruchu obrotowym, zgodnie z Prawem Biota- Savarta 

Wzór Biota-Savarta umożliwia obliczenie indukcji magnetycznej, gdy znane jest natężenie prądu, który jest źródłem pola magnetycznego (punkty tego pola są scharakteryzowane przez wektor indukcji, a wartość tego wektora określa wzór Biota-Savarta).
Wszystkie przyczynki do wektora indukcji pochodzące od elementów przewodnika mają w danym punkcie taki sam kierunek, który jest prostopadły do płaszczyzny, w której leży przewodnik i analizowany punkt. Dlatego strumień pola magnetycznego ma kształt okręgów leżących w płaszczyźnie prostopadłej do przewodnika, których jest on punktem centralnym.
 


Jako elektryk wysokich napięć, rozumiem że każdy przewodnik wypycha ze swojego wnętrza prąd na zewnątrz. Efekt naskórkowości





Zjawisko naskórkowości w przewodzie miedzianym o promieniu R = 1 mm dla 20 kHz (głębokość wnikania prądu δ = R/2) i 81 kHz (δ = R/4). W obydwu przypadkach płynie taki sam prąd sinusoidalny o amplitudzie 10 A. Dla 20 kHz maksymalne gęstości prądu są mniejsze, a prąd rozkłada się na większej powierzchni. Dla 81 kHz gęstości prądu są znacznie wyższe, a prąd płynie bliżej powierzchni przewodu. Dlaczego? Decyduje tu coraz większa siła odśrodkowa ruchu eteru wypychająca go z orbitali przewodnika do powierzchni przewodu, wywołując częstotliwością ruch fotonowego pola elektromagnetycznego analogicznie jak ruch eteru w mechanicznym kole zamachowym tylko że o naprzemiennym zwrocie. Dlatego najlepszym mechanicznym kołem zamachowym będzie to którego masa znajdzie się możliwie po zewnętrznej stronie.




W przestrzeni kosmicznej mamy jednak do czynienia zasadniczo z elektromagnetycznym polem stałym tak jak przykładowo funkcjonuje pole elektromagnetyczne galaktyk spiralnych. 
Analogiczne w działaniu są wiry w pozostałych stanach skupienia. Wpływ pola elektromagnetycznego obserwujemy nawet w postaci ukierunkowywania ruchu obrotowego wirów wodnych a więc ogółem cieczy. Przykładowo zarówno wiry wodne jak i pole magnetyczne w przypadku Ziemi jest na półkuli północnej skierowane w lewo a na południowej w prawo. Przypadek, czy rządzi tym zjawiskiem to samo prawo? To samo mechaniczne pole elektromagnetyczne w dwóch torusach. Taka sama analogia następuje w środowisku innym niż ciekłe. Poniżej widzimy wiry jakie ostatnio odkryto w środowisku gazowym Jowisza wywołane prądami w heliosferze Słońca, które wzbudzają się wzdłuż osi wirowania planet będących w tym układzie rodzajem silnika jednobiegunowego. 




Na północnym biegunie osiem zgodnie obracających się wirów okrąża jeden główny środkowy wir wzbudzający, a więc 9. Wewnętrzny wir jest spowodowany wielokrotnie silniejszą indukcją pola magnetycznego ze względu na powierzchnię Jowisza niż pole Ziemskie a wiry otaczające główny są również wywołane tym polem lecz wtórnie i przeciwbieżnie,





z kolei na biegunie południowym jeden cyklon polarny jest otoczony pięcioma innymi, więc mamy tu 6 wirów...widocznie na tym biegunie pole elektromagnetyczne jest nieco słabiej skondensowane lub po prostu centrum pola wewnątrz Jowisza jest przesunięte w górę.


Więc tak samo jak w przypadku galaktyki, tak u gwiazd i planet pole skupia się na materialnych obiektach tworząc w nich siłę elektromotoryczną zależną od przewodności danego ciała niebieskiego. Według tej idei powinniśmy efektywnie wzbudzać pole magnetosferyczne przykładowo na Marsie, zrzucając na jego powierzchnię asteroidy lodowe polepszające przewodność powierzchni jako kulistego przewodnika. Wspomagając efekt metaliczną lub rudometaliczną klatką zamykającą planetę jak we wnyki. Jest to relatywnie najszybszy skuteczny terraforming z uzyskaniem atmosfery i oczywiście hydrosfery bez ryzyka w przypadku głupiego, infantylnego technologicznie pomysłu z wybuchem bomby atomowej. 




Powyżej widzimy heksagonalny kształt wiru atmosferycznego na biegunach Saturna jako wiru rzekomo "komórki burzowej" choć tu również palce maczało pole elektromagnetyczne indukowane przewodnikiem silnika jednobiegunowego Saturna. 




To samo dzieje się w środowisku plazmowym galaktyk. Różnica pomiędzy wirami wodnymi, atmosferycznymi a galaktycznymi jest taka że w tych ostatnich obie płaszczyzny galaktyki są dla siebie wzajemnymi punktami odniesienia, pobudzonymi do ruchu wirowego przepływem prądu włókien plazmowych z których powstały oraz promieniowaniem stale powstających gwiazd i stale niszczonych gdy tylko dotrą do samego centrum spiralnej galaktyki w pobliże wiru czarnej dziury. Wszystko to dzieje się analogicznie z różnicą w ilości nagromadzonych i pobudzonych do ruchu fotonów.
Więc jest to kolejny wir w naturze i należałoby wreszcie zacząć studiować zachowanie materii w zależności od jej gęstości i prędkości - zwłaszcza prędkości wirowania. Wtedy można byłoby doskonale zrozumieć co mamy przed oczami w obiektywach teleskopów czy na zdjęciach z radioteleskopów.
Biorąc pod uwagę gęstość środowiska przestrzeni kosmicznej, prędkość ścianki wiru czarnej dziury jest maksymalną naturalną prędkością w całej galaktyce a w pozostałej przestrzeni kosmicznej jeszcze większą prędkość obrotową mogą mieć jedynie kwazary, które są obiektami wyrzucanymi z galaktyk, pośrednimi między gigantyczną gwiazdą a karłowatą galaktyką o większej aktywności emitowanych przez nie fal elektromagnetycznych. Ścianka galaktycznego wiru czarnej dziury tworzy spolaryzowany strumień biegnący wzdłuż osi wirowania, stąd światło a raczej to co miało nim być, zostaje spolaryzowane wzdłuż linii pola elektromagnetycznego torusa galaktyki, wzbudzonych międzygalaktycznymi włóknami plazmowymi i wciągnięte do wewnątrz centrum czarnej dziury - analogicznie jak w tornadzie. Torus galaktyki spiralnej należy traktować jako wycinek przewodnika o słabej przewodności ale wystarczającej dla wytworzenia regularnego symetrycznego pola z jakim mamy do czynienia wzdłuż przewodów elektrycznych. Pole elektryczne w przewodzie elektrycznym jest rozciągnięte na całej jego długości. W galaktyce to samo pole jest płaskim symetrycznym "dwu-wirem" który tym się różni od wirów gazowych i ciekłych że nie korzysta z oporu powierzchni planety. Opiera się w centrum o siebie wzajemnie generując dwie elektromagnetyczne co do zasady, toroidalne połówki pola. Centrum tego pola wiruje zgodnie ze zwrotem indukcji magnetycznej B. Prawo Biota-Savarta dla pola magnetycznego można wyprowadzić z równań Maxwella lub z prawa Gaussa dla elektryczności
Analogicznie jak w przypadku wirów takich jak wodne, tornada czy huragany- dotrzeć do centrum wiru galaktyki można wyłącznie od strony bieguna, tym bezpieczniej im bliżej centrum tego wiru jesteśmy. W przeciwnym wypadku czyli od strony równika, zarówno przykładowo wysłana tam sonda pomiarowa, czy statek, przynajmniej na poziomie naszej technologii, jak i sam astronauta, będą w niebezpieczeństwie konfrontacji z promieniowaniem jonizującym (częściami atomu które nie mają nic wspólnego z falami elektromagnetycznymi- zachowując się jak kule z pistoletu), które może "rozłożyć statek ekologicznie", nagrzewając jego strukturę atomową, nie wspominając o blisko zerowych szansach przeżycia astronautów jak w reaktorze atomowym. Dlatego ważne jest aby pojazd był wykonany z materiałów metalicznych magnetofobowych jak złoto lub tworzyw neutralnych magnetycznie. Prędkość akceleracji zjonizowanych cząstek jest tak wysoka że pojawia się cyklicznie w zależności od ilości "przekształconej" materii, tak zwane promieniowanie Hawkinga (którego pochodzenia sam odkrywca z pewnością nie rozumiał ze względu na błędną ideę ich powstawania) gromadzące się okresowo i wyrzucane w wyniku regularnej kondensacji z wiru czarnej dziury, w postaci plazmy lub kwazarów wzdłuż osi biegunów, uzależnionego cyklicznością od ilości materiału zaabsorbowanego z rozszarpanych gwiazd. Jest to po prostu plazma, której emisja świetlna dochodzi do najwyższych częstotliwości nadfioletu. Co zobaczylibyśmy wewnątrz czarnej dziury? Symetryczny wir w kształcie dwóch zwężających się stożków w stronę płaszczyzny galaktyki. W osi wiru również zostanie stwierdzony brak emisji promieniowania. Wzdłuż tej osi panuje kompletna ciemność i silny prąd eteru docierający do środka wciągany z obu stron wiru. Natomiast wzdłuż powierzchni wewnętrznej wiru zobaczymy przebijające światło gwiazd galaktyki. Dokładnie na tej samej zasadzie powinna być wytworzona elektromechaniczna grawitacja na pokładzie statku międzygwiezdnego.
Minimum masy = maksimum ciągu, co bardzo zależy od doboru materiałów i jest analogicznie przeciwstawne parametrycznie jak w przypadku naturalnych ciał niebieskich- gwiazd, planet i księżyców.




wielokrotny układ wirów w atmosferze Ziemi





i podobny w "kosmosferze" Wszechświata.



Spójrz na powyższe zdjęcie galaktyk i wyobraź sobie że są spienionym przez ruch wirem najdrobniejszej cząsteczkowej substancji znajdującej się w przestrzeni, jaką dasz radę sobie wyobrazić. Zacznij studiować mechanikę ruchu płynów, gazów i cząsteczek subatomowych- plazmy w różnych  jej fazach. 
Wszystko to połączone jest wielką trójwymiarową siecią włókien elektrycznych i ich wiecznotrwałych wyładowań. Zjonizowane włókna międzygalaktyczne mogą służyć innym mądrzejszym cywilizacjom do wydajnych elektrycznych podróży intergalaktycznych jak katapulty, w odróżnieniu od miejsc w przestrzeni kosmicznej gdzie takich włókien plazmowych nie ma. Analogicznie wydajnie jak to jest gdy poruszasz się samochodem po drodze w porównaniu z jazdą przez las czy pole.
Dopiero z taką świadomością choć wcale nie wyczerpałem tematu, możemy patrząc w niebo, uświadomić sobie prawdziwe piękno i geniusz i zachwycić się na nowo majestatem i możliwościami gospodarczymi i technologicznymi Wszechświata.
Jednak to koniec nadzieji na wirtualne podróże tunelami podprzestrzennymi, czy czasoprzestrzennymi z czarnych do białych dziur, koniec zakrzywiania czasoprzestrzeni i tym podobnych bajań jak to było z miejscową legendą o koniu ze złota w filmie "Konopielka". Także koniec płaskiej Ziemi. Jak widać, ludzie bez wyjątku na wykształcenie lubią sobie pomarzyć. Czy ktoś tu mówił o bzdurach teorii spiskowych? Czy kontrowane na tym blogu naukowe teorie, tak bardzo różnią się od spiskowych? Każda teoria ma swoją mniej lub bardziej słabą stronę i błędną logikę i bez logiki i praktyki, pozostanie bezużyteczna jak prawdopodobnie wszystkie dotychczas obowiązujące i wiele innych już dawno pogrzebanych. Zamiast całej masy wynikających z błędnych teorii, bezużytecznych zaplątanych w matematyce idei, nie lepiej poważnie przygotować się do choć jednej międzynarodowej badawczej misji astronautycznej? Trzeba tylko przekierować finanse z militarnych na naukowe. To w zupełności wystarczy. Stan światowego budżetu pozostanie ten sam.
Gdyby nie marnotrawstwo pieniędzy na niszczenie wojną cudzej pracy (taki globalny, cywilizacyjny kołowrotek głupoty- budujemy aby zniszczyć co się da żeby było co budować) i często spowodowana tym przeinteligentnym działaniem (wstyd przed dziećmi i kosmitami) nieodwracalna utrata bezcennych zabytków, to bylibyśmy już dziś w okolicach albo nawet we wnętrzu Sagittariusa A! Ku chwale prawdziwej inteligencji w działaniu!








24 maja, 2021

Hermetyzm i zacofanie nauki jako fałszywej instytucji feudalnego systemu.












„Naukowcy dzisiaj myślą raczej głęboko niż jasno. Trzeba być zdrowym na umyśle, żeby myśleć jasno, ale można myśleć głęboko i być całkiem szalonym. Dzisiejsi naukowcy zastąpili eksperymenty matematyką i wędrują od równania do równania, ostatecznie budując strukturę, która nie ma podstaw by zaistnieć w rzeczywistości."

                Nikola Tesla


Podpisując się pod myślą Nikoli Tesli, celowo nie będę tu używał skomplikowanych pojęć czy wzorów dlatego że nie jestem jakoś specjalnie wyedukowany ani nie jest to treść skierowana do dyrekcji uniwersytetów, z resztą i tak, z racji swojego stanowiska, odrzucą zawarte tu informacje. Informacje tu zawarte mogą być przydatne tym którzy chcą stworzyć ciekawą technologię wykraczającą poza ograniczenia tej cywilizacji. Jeśli ktoś będzie chciał, to pomimo wykształcenia lub mimo jego braku, zrozumie co chcę przekazać a jak będzie uparty to i więcej niż ja odkryje. Koncepcja jest taka że tu na blogu ma być maksymalnie prosto i krótko zarysowane w jaki sposób postrzegam złożony pod względem konstrukcji a mimo to prosty pod względem praw Wszechświat i jak widzę potencjalne korzyścl z rozwoju futurystyczej technologii której uzyskanie jest zależne wyłącznie od zrozumienia i naśladowania mądrej natury. Nie, wymyślonych naukowych oderwanych od życia teorii, a niewielu potrzebnych naturze praw i zjawisk. Celem mojej pracy jest (powtórne w skali historii cywilizacji) otrzymanie technologii antygrawitacyjnej a przy okazji odpowiedź na zwykłą ludzką ciekawość zrozumienia Wszechświata i to bez wielkiej matematyki przeznaczona dla zwykłego choć ciekawego świata człowieka. Jak widać po popularności teorii spiskowych, naukowe wygibasy tej potrzeby w zrozumiały i przystępny sposób zrealizować nie mogą. Stąd wynika galopujące znudzenie społeczne nic nie wnoszącą do życia nauką. Nauka oderwała się od rzeczywistości, gubiąc się w stworzonych dla własnych profitów pseudomatematycznych labiryntach. 
Wszechświat nie może być przedstawiony w matematycznej formie. To jest żywy organizm. Spróbuj najpierw zobaczyć rządzące nim prawa, zrozumieć i oprzeć o logikę a dopiero potem napisać wzory które potrzebne będą ale tyko w technologii a obliczenia i teorie bez jakiejkolwiek praktyki są na nic. Do czystego opisu zjawisk naturalnych bez wykorzystania ich w technologii wzory są zbędne- tylko gmatwają zrozumienie. 
Zdolność otwartego umysłu do wpadania na pomysł to lekkość, z jaką przyjmujesz w sposób logiczny szereg porozrzucanych i pozornie niepowiązanych z sobą faktów, całkiem podobnie jak w matematyce rozwiązuje się czasem zadania z bardzo wieloma niewiadomymi lecz tym razem nie algebraicznymi a logicznymi. Takie umysły są potrzebne nauce na coraz trudniejszej przez konkurujący ze sobą wielki biznes, zabijający również przy pomocy swojej agentury już od wieków błyskotliwych wynalazców, wyboistej drodze rozwoju ludzkości. Środowiska naukowe skorumpowane jak wszystkie instytucje publiczne, też nie mogą tańczyć inaczej niż im ”zagrają„ granty. 
Dzisiaj ludzie myślą, że potrzeba laboratorium wartego wiele milionów dolarów, aby dokonać przełomowych odkryć. Należy przypomnieć, że Nikola Tesla, który odkrył główną elektryczną zasadę budowy technologii dla ówczesnego jak i współczesnego świata w którym żyjemy i futurystycznego wolnego świata w którym mam nadzieję żyć będziemy, nie miał internetu czy zaraz za rogiem sklepu z elektroniką i nowoczesnymi tworzywami z którego mógłby łatwo kupić części. Tesla pracował z surową stalą, miedzią, drewnem i drutem. Wykorzystał swój bystry umysł, zwłaszcza od dawna nie praktykowaną, starą metodę RETRODUKCJI (nie myl z indukcją czy dedukcją) oraz zdolności umysłowe i świetne materiały referencyjne, takie jak „Teoria filozofii naturalnejRogera Josepha Boscovicha. To samo dotyczy Kopernika, Newtona, Maxwella, Faradaya, Steinmetza czy Birkelanda - ostre umysły o zdolnościach dedukcyjnych jak brzytwa, rozwiązujące wielkie tajemnice Wszechświata. Do dziś używamy dzieł Newtona, który miał tylko swój mózg, pióro, papier i jego pisma. NASA do dziś - nieco śmieszne, używa tych samych bazgrołów, aby skorygować grawitację kierującą satelitę do lądowania za pomocą zdalnego sterowania na Marsie. Wielkie odkrycia pochodzą z wielkich umysłów, nie ze zderzacza cząstek kosztującego wiele miliardów dolarów który nie przyniósł tego czego się po nim spodziewano (patrz teoria SUSY). Ludzkość może kiedyś nauczyć się tej lekcji. Kiedy rzekomy „ekspert”, hollywoodzki naukowiec i oszust akademicki- Richard Feynman został poproszony o wyjaśnienie, czym jest magnetyzm, jak to działa, siedząc na krześle, wiercił się jak żaba gotowana na kuchence, unikając pytania, następnie odchyla się i w końcu mówi, że jest to zbyt skomplikowane (dla zwykłych śmiertelników), by to zrozumieć. W końcu przyznaje, że nie potrafi wyjaśnić tych „sił”. Ten dość niesławny film można znaleźć wszędzie. Podobnie jego książka, tak bardzo wspierana przez jego pychę, wypełnioną akademickimi marionetkami. „Dziwna teoria światła i materii ” wyjaśnia magnetyzm „wirtualnymi fotonami”, które nie różnią się niczym od jednorożców i „mędrczych” akademickich wyjaśnień, oba są w oczywisty sposób absurdalne i obrażają nawet zdrowy rozsądek dziesięcioletniego dziecka dokładnie jak wtedy gdy mówi się dzieciom że przynoszą je bociany z Afryki czy też że rodzą się w kapuście...
W nauce ważne jest, aby zawsze mieć wątpliwości, ponieważ nauka to nie dogmat, to ciągły proces choć wielu zapatrzonych w naukę o tym zapomina traktując ją jak religię. I nie jest ważne czy teoria była potwierdzona badaniami sto razy. Zawsze może istnieć w każdej metodzie badawczej ukryty błąd a ślepa pewność wyprowadzi wtedy całe stado fizyków na manowce. To ma TERAZ miejsce. Chyba że naukę należy uważać za wszystko wiedzącą wyrocznię, która nie dopuszcza do siebie możliwości pomyłki a przecież to głównie fizyce, którą będę się na tym blogu zajmował, powinno bardzo zależeć, aby trafnie zdefiniować prawa a raczej JEDNO JEDYNE prawo natury z którym jak wiadomo są ciągłe problemy skutkujące kolejnymi poprawkami i poprawkami do tych poprawek, a jeśli nie- wtedy donikąd nie dojdziemy. Podobnie jak to jest z wiecznie psującym się łatanym cebulowo-czosnkowym Windowsem. A winno być co najmniej jak z Linuxem- jądro i bezpośrednio z nim połączone algorytmy wykonawcze o prostym schemacie rozgwiazdy. Jeśli nauką jest trzymać się raz ustalonego kursu, wmiatając pod dywan niewygodne dla tego kursu ożywcze fakty, tym gorzej dla nauki i oświadczam że NIE JESTEM naukowcem. Jeśli natomiast nauką jest SWOBODNE, PEŁNE WOLNOŚCI  którym to słowem wszyscy populistyczni krzykacze wycierają sobie mordy, kojarzenie między sobą dowolnych faktów, wyszukiwanie w naturze analogii lub łączenie wątków na zasadzie porównań, syntezy, podobieństw, jak w istocie przebiega to w dziedzinie filozofii to podpisuje się pod takim prawdziwie naukowym działaniem obiema rękami a nawet nogami jeśli tylko dam radę. Tak powinna wyglądać nauka, Rozwijana w duchu wolności zamiast ostracyzmu i monopolu. Mimo że na początku także i nauce przyświecały szlachetne idee, z czasem jak wszystko co poweźmie człowiek, staje się miałkie i nijakie jak każda inicjatywa której założenia początkowe zostaną z czasem porzucone w połączeniu z ludzką rutyną i nie-chciejstwem. Bo do czego może dojść ludzka cywilizacja gdy nawet młodzieży nie chce się wrzucić śmieci do kosza?

"Filozofia - φιλοσοφία od: stgr. φίλος – „miły, ukochany” i stgr. σοφία – „mądrość”, tłumaczone jako „umiłowanie mądrości” – systematyczne i krytyczne rozważania na temat podstawowych problemów i idei, dążące do poznania ich istoty, a także do całościowego zrozumienia Wszechświata." 
To stoickie podejście i chęć samodzielnego poszukiwania zrozumienia świata mam od dziecka więc kwestionowałem już pierwszy napotkany autorytet – ojca, w kontekście tego co mówił a co robił. Obserwowałem wtedy niespójność między deklarowanymi zasadami a postępowaniem– stracił z czasem w moich oczach. To podejście już mi pozostało. Następnie posypały się kolejne autorytety i instytucje jak szkoła, kościół, prawo, nauka i w końcu sam człowiek jako taki z jego brakiem idei i splątaną chaotyczną egzystencją. Choć ludzkość jest dzisiaj podobno w najlepszym możliwym czasie swojego rozwoju. Więc gdzie szukać winnych zacofania cywilizacji które od lat obserwuję?
To właśnie nauka a w niej głównie fizyka rzutuje zasadniczo na pozostałe dziedziny nauki, a co za tym idzie pozostałe dziedziny rozwoju cywilizacji. Zwłaszcza na technologię, ponieważ odnosi się bezpośrednio do prawa według którego cała natura i Wszechświat funkcjonuje. Dlatego właśnie jej perfekcja musi być dla nas wszystkich najważniejsza jeśli ma zastępować religię jako obraz świata wysnuty na podstawie wierzeń i legend.

Nauka nie może stać się  RELIGIĄ 2.0!
Nie ważne czy dana teoria jest akceptowana przez naukowe gremia czy nie, wobec dotychczasowego braku ostatecznej "TEORII WSZYSTKIEGO" (ku której czuję że się zbliżam) każda z teorii, nowa czy stara, powinna być cyklicznie przywracana na stół roboczy i badana dla upewnienia się co do słuszności przyjętej koncepcji, bo może nosić w sobie skazy wywołane czynnikiem ludzkiej ograniczoności. Musi być wytapiana jak żelazo i hartowana jak stal!! Wątpię aby prawda chcąc się ujawnić, wyznaczała swego odkrywcę po poziomie wykształcenia czy nadanych tytułach - zwłaszcza w potencjalnie korupcjogennym środowisku. Nikt nie ma patentu na sposób myślenia bezbłędnie prowadzący do odkrycia prawdy, więc NIKT nie powinien się arbitralnie w tej kwestii wypowiadać bez względu na stanowiska czy tytuły! 
Zbyt ryzykowny wpływ na rozwój cywilizacji może mieć taka pojedyncza personalna opinia, czego efekty już możemy zauważyć. Einstein jako fizyk teoretyk i pracownik biura patentowego został podniesiony do rangi króla fizyki. A co jeśli się mylił? Postaram się to tu udowodnić. Nie tylko z resztą odnośnie jego osoby. W konsekwencji wprowadzenia jego błędnej koncepcji własności przestrzeni, cywilizacja przypomina  swoim poziomem rozwoju zawał serca, gdzie w XXI wieku samochody nadal stoją w zakrzepach ulicznych arterii. Szczególnie widać to w centrach miast. Gdzie jest do cholery antygrawitacja którą rzekomo wyjaśniono?! Skoro wyjaśniono to gdzie jest praktyczna technologia z tego wynikająca?? Zajmę się tu głównie właśnie tematem antygrawitacji.
Prędzej do prawdy zaprowadzi nas prawdziwa pasja poznawania, wolna od schematów z umysłem czystym jak umysł dziecka. Obowiązuje jedynie niczym nie ograniczona ciekawość, pokora, skupienie, siła wyobraźni, logika i determinacja. Nawet powiedziałbym, rodzaj kontrolowanego szaleństwa. 
W końcu czemuś służą takie stany umysłu skoro stają się częścią natury. Trzeba tylko ten stan umysłu odpowiednio przekierować. To powinien być zestaw do pracy każdego fizyka. 
Mój osobisty, co prawda nietypowy zestaw do pracy to mózg w którym lewa półkula działa cały czas na poziomie częstotliwości ~3,4 do ~4,3 Hz o amplitudzie 150 μV (strasznie dużo żre dlatego często brak mi energii do działania podczas gdy mózg normalnego człowieka zasila napięcie tylko ok. 50 μV) czyli coś pomiędzy falami Delta (0,5- 4 Hz, wysoka amplituda – występują w stanie najgłębszego snu, podczas głębokiej medytacji, także u małych dzieci i w przypadku pewnego rodzaju uszkodzeń mózgu) a Theta (4-7 Hz- stan medytacji, relaksu, hipnozy). 
Określa się to chorobą lub uszkodzeniem mózgu, podczas gdy u teoretycznie zdrowego człowieka obie półkule pracują w stanie Beta 13-28 Hz na poziomie 50 μV -mała amplituda, zdesynchronizowane – rytm gotowości, charakteryzuje szczególnie zwykłą codzienną aktywność, percepcję zmysłową i pracę umysłową. 
Błogosławieństwo czy może przekleństwo? Zobaczymy. 
Jeśli coś tworzę to zachowuję się jak Tesla. Stronię od ludzi, długo siedząc w zamknięciu. Potrafię tak siedzieć całymi dniami. Najlepiej gdybym warsztat miał od razu w pokoju. Zbieram masę informacji a potem przychodzi impuls, błysk, coś jak Archimedesowa "eureka". Szeregiem zapalają się co kilka godzin czasem dni, kolejne "żarówki". Nawiasem mówiąc z moim syndromem podobnym do Aspergera nadawałbym się na wykonawcę dalekich jednoosobowych misji astronautycznych. Bez problemu. Tak lubię poziom humanizmu i technologii reprezentowany przez obecną cywilizację XXI wieku. Zero zasad i idei gdyby opisać to co tu na Ziemi od dzieciństwa zobaczyłem. A miałem nadzieję jako dziecko zobaczyć coś zupełnie innego... Solidność i determinację wszystkich ludzi w pokojowym działaniu dla rozwoju całej cywilizacji,  jak to sobie wtedy wyobrażałem, oklejając swój kąt w pokoju plakatami promów i stacji kosmicznych. Dlaczego tego nie widzę??  
Aby poznać prawdę ukrytą w naturze, i wykorzystać do... MĄDREJ technologii trzeba przekroczyć dotychczasowe schematy rozumowania, a nawet styl życia człowieka wykorzystując dla odkrywania każdą twórczą cechę natury ludzkiej. Przekroczyć oczywiście w stronę kosmity, nie jak dotychczas w stronę małpy (wojny choćby na kamienie ale nie odpuścisz ...nie?) z której to krzyżówki bezapelacyjnie pochodzimy. Może i matematyka jest królową nauk, nie zaprzeczam, ale fizyka, astronomia a raczej astrofizyka jest ich matką. Do której poprzez masową astronautykę prędzej czy później musimy powrócić tak jak to mamy zapisane w tej niemałpiej skromniejszej części genotypu który nocą porywa oczy prosto w niebo. To nie była dokonana krzyżówka genu małpy na kosmicie tylko kosmity na tubylczej nieco bardziej rozwiniętej od dzisiejszych małpie i o tym należy pamiętać.
Jeśli prawa natury obowiązują bez wyjątku całą przestrzeń a natura jest tworem fraktalnym gdzie człowiek jest li tylko świadomym jej fraktalem, znaczyłoby to, że świadomość skoro w nas się przejawia, jest jedną z naturalnych permanentnych cech Wszechświata, a jeśli tak, może ona, dosyć przewrotnie, ukrywać swe zasady lub co najmniej utrudniać ich poznanie przez swój własny fraktal/ awatar, jakim jest akurat w tej okolicy Wszechświata człowiek. Jakby dla zabawy... 
Zwłaszcza że mało świadomy fraktal...w celu wydaje się być może zabezpieczającym świadomą przestrzeń kosmiczną przed jej profanacją zbyt prostego umysłu. Właśnie na tym blogu zerwę bezczelnie dla potomnych to auto-zabezpieczenie ograniczoności ludzkiego umysłu.
Wobec powyższego nawet najbardziej szalona koncepcja NIGDY nie powinna zostać odrzucona, bo może być tą właściwą, mimo że umysł ludzki z marszu skłonny jest ją odrzucić. Jeśli będziemy do prawdy podchodzić w nauce jak kościół, a przecież nauka miała się tym od kościoła odróżniać, to gdzie tu jest miejsce dla swobodnego odkrywczego działania i wolności rozumowania?? Nie ma jej podczas rozmowy w kościele, nie ma jej jak się okazuje i w nauce. Nikt nie hamuje nienawiści wyznawców nauki w stosunku do spiskowych odmieńców którzy pozwolili sobie na WOLNOŚĆ MYŚLI LUDZKIEJ. Czemu mają służyć te społecznie przyzwolone nagonki i kagańce?? W szczególności dla wolności wypowiedzi na portalach internetowych. Finansuje się za publiczne pieniądze jakieś GOGI MAGOGI, DEMAGOGI, a czemu to niby ma służyć?? PODCZAS GDY MARTWIĄ SIĘ O KIERUNEK MYŚLI LUDZKIEJ , NIE INTERESUJE ICH KIERUNEK LUDZKIEGO CZYNU JAKIM SĄ WOJNY !!!  Czasem religie są lepsze od nauki bo nie szkodzą aktywnie ludzkości zabójczymi technologiami. Każdy ma swój czas na dotarcie do prawdy i nauka w tej kwestii W NICZYM NIE JEST LEPSZA OD TEORII SPISKOWYCH CZY RELIGII. Dlaczego? Bo w większości ta zwłaszcza sporna teoretyczna wiedza jest w kompletnie nie praktyczna. Na tym blogu wyraźnie wskażę te właśnie kwestie. Mamy więc obecnie kolejny rodzaj niewoli umysłowej w której narzuca się arbitralnie przyjęte kierunki myślenia pod karą społecznego wykluczenia jak za dawnych czasów. Czyżby kolejne koło historii?  Zamiast swobody w zadawaniu sobie pytań, mamy swobodę w zadawaniu sobie bólu. To już nikogo nie boli? Tu wskazałbym na silną potrzebę rozwoju społecznego. Na inwestycję w instytucję społecznych weryfikatorów wolności już kasy zabrakło??!! 

Rzekłbym- jaki poziom świadomości- taka cywilizacja... Ze wszystkich typów ludzi, którzy kiedykolwiek żyli, są tylko cztery typy strażników umysłu;

1. Strażnik umysłu, który wpuszcza wszystko czego się dowie, to najpopularniejszy typ na świecie.  Parafianin. Naiwniak. 

2. Strażnik umysłu, który nic nie wpuszcza, to drugi najczęstszy typ z tych, którzy są pewni, że mają rację, a wszyscy inni się mylą. Zarozumialec. Ignorant. 

3. Strażnik umysłu, który wpuszcza to, co mu się podoba lub z czym się zgadza, a nie to, czego nie lubi lub z czym się nie zgadza, nawet jeśli te rzeczy są prawdziwe i mądre. To trzeci najczęstszy typ. Laik.

4. Strażnik umysłu, który osądza rzeczy jako mądre i logiczne, i następnie je przyjmuje, oraz osądza jako niemądre i irracjonalne i zabrania im wejścia do umysłu. Ten typ strażnika umysłu jest najbardziej wzniosłym. Sędzia. Racjonalista.

5. Antystrażnik umysłu który korzysta z przymiotów umysłu połączonego z "RDZENIEM" a więc umysł twórczy przy wsparciu logiki, intuicji, wglądu, objawienia, szeroko pojętych form inteligencji których nie zawiera w sobie nawet dość ograniczony, choć uznawany za obiektywny weryfikator - test IQ. Do tych osób zaliczam samego siebie i na pewno N. Teslę. Geniusz. Wiedźmierz. 

Otwarte umysły są dobre tylko do momentu, w którym wkraczają nonsensy, kłamstwa i irracjonalny chaos. Zamknięte umysły są dobre tylko do momentu, w którym rzeczy mądre i prawdziwe są zakazane.
W tym momencie musimy zgodzić się, że całkowicie otwarte umysły są złe, ale całkowicie zamknięte umysły są równie złe.
Kto decyduje o tym, co jest w nauce prawdą a co nie, skoro niejednokrotnie uznaje się za obowiązujące, teorie przyjęte na podstawie prawdopodobieństwa i przypuszczeń? Co powinno upoważniać do wypowiadania się na tematy ważne dla rozwoju nauki? Czasem zdarza się że nauka potrafi w tym samym czasie zarówno zaprzeczyć jak i potwierdzić daną teorię. Może jednak należałoby się powstrzymać od umieszczania niezweryfikowanych teorii w materiale, którym potem młodzież nabija sobie głowy, pętając od początku wolną myśl i wyobraźnię? O czym mówił Einstein? Że nie tylko Einstein ma prawo swobodnie myśleć. Zgadza się? Więc czemu krytykujesz wolną myśl u swojego rozmówcy?? Zapytaj siebie... i nie rób z siebie w tak zwanej "Erze Wodnika" czyli erze wolnej myśli ludzkiej, człowieka z dotychczasowym podejściem gdzie strachem obarczone było łamanie przyjętych społecznych zasad. A tak wygląda dziś postawa gdy ateistyczni wierni nauki hejtują wszystkich innych wiernych swemu odmiennemu zdaniu i na domiar jest na to przyzwolenie mediów społecznościowych i instytucji. Określiłbym to mianem nazizmu intelektualnego. Za pieniądze z Unii Europejskiej powstały instytucje siewców prawdy - propagując jedynie słuszny sposób patrzenia i myślenia o rzeczach które nigdy nie zostały rzeczowo wyjaśnione. Obecne dziś tzw. teorie spiskowe, rosnące jak grzyby po deszczu powodują że nauka i wielki biznes czegoś się wyraźnie boi. Dlatego sponsoruje się wszelkie instytucje i weryfikatorów jedynie słusznej prawdy. Boją się że ktoś zacznie myśleć inaczej? Tego może się bać jedynie nauka zmanipulowana finansami która WIE ŻE NIE WNOSI PRAWDY DO ŻYCIA a zniewolenie energetyczno-technologiczne dla podtrzymania biznesu. 
Ale wracając.. o ile kościół w swojej dogmatyce jest w zasadzie nieszkodliwy, ponieważ mam nadzieję nie pozbawia całkowicie pewnej świętości czy szacunku do natury jako boskiego (czyli inteligentnego) dzieła, o tyle historycznie wyrosła na fundamencie religii, nauka z jej formą dogmatyki, szkodliwą zwłaszcza w fizyce, ma destrukcyjny wpływ na ogólny rozwój świadomości rozwarstwiającego się mentalnie i moralne społeczeństwa, co wywiera na cywilizacji klimat wręcz apokaliptyczny! Ludzkość zaczyna wręcz marzyć, tęsknić do technologii przyszłości i widać to w twórczości ostatnich lat, w obrazach, grach, filmach czy muzyce. Jako wrażliwiec widzę wyraźny bijący po oczach zastój pomieszany z tęsknotą za czymś co zostało utracone.
Seria podstawowych, następujących po sobie błędów w teorii fizyki trwająca od dziesiątek lat, zaowocowała zauważalnym dziś stuporem w rozwoju cywilizacji. Wystarczy przypomnieć że już 100 lat temu były produkowane pojazdy elektryczne, które potem zasiliły swoim materiałem pobliskie krzaki, złomowce i huty. Teraz wracamy do tematu elektryczności ponownie i jest to dowód że zmarnowaliśmy 100 lat czasu i wiele zasobów na coś co nie zdało egzaminu, zanieczyszczając przy okazji w służbie dla biznesu, jedyną w okolicy żywą planetę. Firmy produkują JAK NAJTAŃSZY towar aby szybko trafił na śmietnik ponieważ nie może być sytuacji gdy zabraknie  nowego klienta a zdrową cywilizację poznamy po tym że potrzebne rzeczy produkuje się JAK NAJTRWALSZE przez co nie ma w słowniku pojęcia " śmietnik". Szkoda tylko że nie mamy możliwości porównania naszej cywilizacji do obcej. W obecności takiej cywilizacji nawet gdyby była kilka planet dalej, nie wypadałoby mordować ludzi tak jak to robi zbrodniarz Gates czy Nataniahu. 
Przetrwanie "ekonomii" (śmieszy mnie to słowo) kosztem ekologii?? To według Ciebie jest rozwój cywilizacji? Nie wydaje mi się...
Nauka - albo raczej społeczna wiedza, powinna się rozwijać w duchu szeroko pojętej wolności, każdy, nawet bez względu na takie sztuczne systemowe wyznaczniki jak tytuł i wykształcenie powinien móc się wypowiedzieć czy przekazać innym swoją wiedzę, sugestię i nie może być to powodem alienacji, pogardy i ostracyzmu. Tylko za pomocą międzyludzkich interakcji, rozmowy, możemy rozwinąć większą wiedzę z dotychczas zgromadzonej, Poprzez różnice w doświadczeniu i poglądach. Wystarczy sobie tylko pomysleć co by było gdyby wszyscy mieli TAKIE SAMO ZDANIE I ŚWIATOPOGLĄD...
Tak samo, jak można posługiwać się pisanym językiem bez znajomości zasad ortografii, widząc w umyśle obraz słów, czy samochodem bez znajomości zasady jego działania, tak samo bez znajomości zasad fizyki, można zrozumieć Wszechświat i przyrodę w oparciu o wnikliwą obserwację i logiczne z niej wnioski. I to właśnie robię. Zachowałem minimum podręcznikowych teorii dodając maksimum zweryfikowanych wielokrotnie danych plus intensywna praca umysłu. Głównie wyobraźni.

Teorie spiskowe powstają gdy odrzuca się zdanie poddające w wątpliwość przyjętą opinię a raczej propagandę informacyjną bo przecież na wolności w istocie zasadza się odkrywczość warunkowana swobodą myślenia. Czy nie??
Jeśli pytania, sugestie czy wątpliwości pozostają bez odpowiedzi, wtedy ludzie stworzą sobie własny erzac prawdy tak jak kiedyś świetnie spełniały tę rolę zabobony, które były lepsze niż kompletna niewiedza i niepewność, choć czasem nawet tragiczne w skutkach jak w nowelce B. Prusa o Antku. To jest naturalny proces. Ale dziś ludzie mają pełne prawo znać prawdę skoro chory na materializm i władzę system, ukrywa przed nimi wszelkie kluczowe informacje. Zabobony i gusła były substytutem wiedzy na jaki było stać ludzi średniowiecznych czasów. Pozwalały zapewnić minimum poczucia bezpieczeństwa. Tak więc wysyp teorii spiskowych świadczy jedynie przeciwko tzw. władzy i jej hermetyzacji względem pełnego stresu i niepewności społeczeństwa. Nie przeciw społeczeństwu. Coś o tym wspomniał J.F. Kennedy w znanym przemówieniu zanim dopadła go niewidzialna ręka zza kurtyny. Mam wrażenie że wiedza naukowa wobec dawniejszej formy guseł i zabobonów jest wręcz ich nowoczesną formą zastępczą. Dlaczego człowiek nie potrafi na prawdę przekroczyć swoich atawistycznych form zachowań? Czy to właśnie nie jest dowód na jego pochodzenie od małpy?

Genialne pomysły nie muszą powstać koniecznie u ludzi mogących potwierdzić swoje wykształcenie papierkiem. Pracować też można i bez papierka na czarno. Czy to znaczy że taka czarna praca nie ma wartości? Nieee... Ona jest tylko nie opodatkowana i pozbawiona kontroli.! Nie przydaje się systemowi, a poza tym nic jej nie brakuje. Czasami jest wartościowsza pod względem technologicznym bo produkty wykonane zgodnie z zaleceniami systemu, muszą się trzymać w odpowiednich procedurach, konspektach, kalkulacjach materiałowych, technologicznych i niskiej jakości którą on wymusza. Zauważmy też że wykształcenie masowe to ogólnie niska jakość i wąskie szczegółowe rozwinięcie wiedzy w wyspecjalizowanym wycinku. Skuteczniejszą dla odkrywcy, projektanta czy wizjonera formą nauki jest moim zdaniem studiowanie wielu wątków w samodzielnie indywidualnie wytyczonym rytmie, stopniu i kierunku. Mówię o swobodzie kształcenia zależnej od celu który chcemy osiągnąć. Mówię o WOLNOŚCI w tym zakresie. Bez szablonów, formułek, wzorów i ramek obowiązujących na uniwersytetach, jak to jest przykładowo w "szkołach waldorfowskich"choć one właśnie dotyczą prostych zawodów przydatnych w prostym świecie bez technologii. 
Jeśli nie mogłoby być inaczej, w jakim świetle stawia to pojęcie prawdziwej wolności? Co za różnica czy wierzysz w Boga, czy nie skoro w naukowej katedrze zachowujesz się sztywno wobec naukowych założeń, jakbyś siedział w pełnym nieprzenikalnych dogmatów kościele, gdzie odpowiedzią na pytanie jest "NIE BLUŹNIJ"?...
Nie trafia do mnie polityka próby wyjaśnienia wszystkiego byle czym skleconym naprędce, byleby, jak mi się wydaje, celowo ominąć prawdę o tym że energii w przestrzeni kosmicznej jest POD DOSTATKIEM- wręcz jest nią NABITA jak colt. Powoduje to ogromne szkody dla cywilizacji, wyzwalające miejscami wręcz prymitywizm mentalny w tym zakresie, nie mówiąc o energetyczno- technologicznym. Zwłaszcza w obecnym XXI wieku. 
Wystarczyło jedno błędne założenie (patrz doświadczenie M. Morleya) aby kolejne wnioski zaczęły ciągłym jednostajnym ruchem oddalać nas od prawdy. Jeśli nawet fizycy nie są przekonani do obecnej teorii mówiąc że jest ona jedynie dosyć prawdopodobną, to dlaczego w mediach zmusza się ludzi do ślepego wręcz wyznawania tej koncepcji? Z resztą, zgodnie z nieco już archaiczną formą Karty Praw Człowieka, każdy ma prawo do wolności wyrażania poglądów. Od razu widać że mało kto z tych "moherów nauki" jak nazywam co bardziej upartych uniwersyteckich wykształciuchów, którzy w imię wiary w to że nauka się nigdy nie myli, poniżają wszystkich swobodnie wypowiadających swoje poglądy, nazywając ich foliarzami, płaskoziemcami itp, choć raz w życiu ją przeczytał. Łamanie prawa do wolności - tu -wolności wypowiedzi, jest usprawiedliwiane w imię ochrony dogmatów naukowych. Opresyjny kapitalistyczny nastawiony na deficyty system, samoistnie broni się zbiorową głupotą jego członków! 
Rozumiejąc czym jest wolność, mamy prawo myśleć i mówić co tylko chcemy, byle bez jakiejkolwiek przemocy a tego podstawowego warunku kultury rozmowy "mohery nauki" typu Demagog, Crazy Nauka, "Sci-Fan" Smartgasm, i inni odtwórcy sfaulowanej pseudowiedzy naukowej, w rozmowie nie potrafią zapewnić, tak samo jak szacunku do rozmówcy, wychodząc zawsze z wyższej pozycji "najmojszej" racji. To nie jest dialog i tego typu zachowania powinny trafić na sądową wokandę. Sytuację ratuje tylko permanentny odwieczny kryzys finansowy. Inaczej mieliby pozamiatane ci wszyscy toksyczni niedowartościowani swoim "życiowym dziełem" ludzie, żywiący się przemocą w imię ochrony wątpliwej wartości nauki o której kontaktach z zakurtynowym biznesem wiedział już  Kennedy. Dlaczego zakładasz że przestępstw i korupcji wobec społeczeństwa nie ma na wysokich szczeblach w kręgach władzy, nauki i finansów?? Pytam się?! No słucham...
Człowiek, za pomocą nauki która unika jak ognia dialogu ze społeczeństwem, pozbawił swój świat elementu wątpliwości - NAJWAŻNIEJSZEGO waloru inteligencji, warunkującego możliwość poznania prawdy a za nią, możliwości korekcji ewentualnych wcześniejszych błędów. To co jest teraz obecne w społeczeństwie to na pewno nie jest inteligencja. Bez znaczenia czy to ślepo i bez zastanowienia powtarzane teorie spiskowe czy teorie naukowe. Nie jest to twórczość a odtwarzanie. Widzisz różnicę? Naukowcy narzekają że społeczeństwo niechętnie się rozwija i wręcz marginalnie angażuje w naukę. No... jeśli przypomina ona kościół to mnie ten stan absolutnie nie dziwi... Nazywam z resztą naukę kościołem New Age. Kościół to kościół, jak każdy musi mieć swoje dogmaty. Od tej strony patrząc mogę to zrozumieć. Więc ten nazwijmy go "kościół naukowy" działa obecnie coraz bardziej jak paranoiczny idealista który odrzuca możliwość popełnienia błędu. Nie zawraca, jak widzę, z raz obranej drogi nawet gdyby coś było nie tak, choć już dawno powinien. Ale im dłużej trwa ten stan, tym większą kompromitacją to grozi. Nauka to proces, nie skończona forma danej idei i tym od kościoła powinna się wyróżniać. Nieszczęśliwie dla rozwoju cywilizacji jest jednak inaczej.
Obecnie, czy skompromitowana obecnie nauka chce tego czy też nie, nadchodzi świt Wszechświata Elektrycznego. I nadejdzie! Grawitacyjny się nie sprawdził- jak można dalej brnąć w poprawki zakrywające masę niedociągnięć które wychodzą właśnie w trakcie najnowszych badań, w tym badań Słońca? Potrzeba nam LINUXA fizyki. Windowsa i jego wirusów mamy już dość! Adolf Gates myśli że tak jak pisał wirusy na komputery w tandemie z panem McAffe, tak będzie sobie teraz pisał wirusy na ludzkie systemy odpornościowe i sprzedawał na ten pseudo-problem jakieś gówno-rozwiązanie. I nikt się nie zorientuje... 
A przecież mamy dwie drogi poprawy odporności. Dla leni szczepionki a dla pracowitych coroczny post, higiena i zdrowe żywienie. Oto urządza się właśnie głupota w nauce jak w czarnej... 
Cywilizacja sama się unicestwia na naszych oczach, popadając w samouwielbienie, pychę, która jak wiadomo kroczy przed upadkiem, w tym wypadku zarówno nauki, jak i opartej o nią technologii, której dobrodziejstwo stało się tematem bezdyskusyjnym, rodzajem dogmatu, którego nie można podważyć. "Te demony mentalnego karła zaatakowały naukę jak zaraza" jak stwierdził Tesla- kpili z prawdziwej nauki i jasnego myślenia. Tak samo sobie kpią teraz na internetowych forach gdy mówię że coś odkryłem. 
Taka nauka, w tym fizyka z jej bajkami dla dorosłych, nie jest bardziej racjonalna niż modlitwa do aniołów lub stwierdzenie, że Atlas podtrzymuje świat od dołu jak w teorii płaskiej Ziemi. Bo co z tego że kulista Ziemia skoro w wersji z zakrzywioną płaską einsteinowską przestrzenią? Czy jest jeszcze szansa na odwrócenie tego schyłkowego trendu?

„Arystoteles nauczył mnie zadowalać umysł tylko tym, do czego przekonuje mnie rozumowanie, a nie tylko autorytetem nauczycieli. Taka jest siła prawdy: próbujesz ją obalić, ale twoje ataki wywyższają ją i nadają jej wielką wartość. 

Włoski filozof, fizyk, matematyk Galileo Galilei.



"Nauka powinna być metodycznym dochodzeniem do prawdy, połączonym z NIEUSTANNYM kwestionowaniem otrzymanych wyników."

Bracia Szostek