Translator

Popularne posty

Odwiedzający

Polecany post

MagnetarTechProject - astronautyka drogą bez odwrotu

Już od siódmego roku życia dzięki dziecięcej pasji rozbudzonej dziwnymi dla mnie wtedy powtarzającymi się snami, pełnymi futurystycznych wiz...

Obserwatorzy

O mnie

Moje zdjęcie
Niezależnie od narzuconych przez system schematów myślenia, w czasach masowego zwiedzenia a raczej informacyjnej wojny, w oparciu o logikę i filozofię, drogą wiodącą pomiędzy nauką, przypominającą miejscami fantazję bądź religię a teoriami spiskowymi będącymi formą obrony społecznej przeciw manipulacjom systemu, jako osoba od urodzenia nie asymilująca się ze skrzywionym humanistycznie społeczeństwem, postaram się oddzielić informacyjne ziarno od plew dla nowej cywilizacji, prawa, nauki i technologii. Kłamstwo zawsze jest skomplikowane, a prawda jest tak prosta, jak Wszechświat, który wiecznie i niezmiennie posiada jedno źródło i prawo.

06 czerwca, 2021

Architektura atomu - elektryczna chemia








Chciałbym przedstawić teraz alternatywną teorię budowy atomu w oparciu o moje wnioski na podstawie logiki i porównania danych naukowych, poddając w wątpliwość to co się uznaje za utrwalone fakty w dziedzinie fizyki i chemii. 
Czy aby dotychczasowe dane zostały właściwie zinterpretowane i zobrazowane? 
Dostrzegam bałagan w zakresie związanym z tematem promieniowania i klasyfikacji cząstek elementarnych co wskazuje na niezrozumienie struktury atomu. Pozwoli mi to na przybliżenie nowych zasad działania mechanizmów zachodzących wewnątrz atomów, aby przedstawić je bardziej zrozumiale dla zwykłego człowieka. Nie będę pisał dla naukowców. To oni powinni pisać dla nas a piszą dla siebie. Jeśli nie potrafią  niczego PRECYZYJNIE wyjaśnić, sami nie wiedzą o czym właściwie mówią.
Przypomnijmy najważniejszą rzecz jaką przedstawiłem wcześniej. 
Cały Wszechświat składa się z jednego rodzaju podstawowej substancji którą w istocie możemy nazwać "płynem energo i w konsekwencji materiotwórczym". To jest punkt wyjścia. Z energii powstaje materia. Zasadniczy budulec obu tych rzeczy jest ten sam. Wszechświat jest zbudowany tak prosto że człowiek nie potrafi tego zauważyć. Nikt dotychczas nie wyjaśnił co miałoby sprawić w rzekomym Big Bangu zróżnicowanie pomiędzy powstałymi wtedy cząsteczkami. Między innymi dlatego właśnie odrzucam tą teorię. Wszechświat poprzez obserwowalne zjawiska wskazuje na swoją elektryczną naturę z wypełniającą go prostą substancją z której poprzez ruch drgający wyodrębnia się światło, poprzez łagodny przepływ - pole elektromagnetyczne i grawitacja- a poprzez przepływ agresywny-wyładowania- prąd elektryczny - powstają sferycznopodobne zawirowania tworzące materię. Tak jak płyny są najmniej ściśliwe, gazy bardziej ściśliwe, tak fotonotwórcza substancja obecna wszędzie w przestrzeni kosmicznej jest ściśliwa najbardziej z wymienionych trzech substancji. 
Elektryczną- fotonową (ukrytą) naturę Wszechświata najprościej można zaobserwować podczas naturalnych eventów takich jak burza czy "Ognie Świętego Elma". Także gdy zdejmujesz sweter w ciemnym pomieszczeniu lub też pomiędzy dłońmi które są izolatorem/ kondensatorem a przewodnikami jak np. poręcze w hipermarketach, albo izolatorami/ kondensatorami jak zjeżdżalnie na plastikowym placu zabaw dla dzieci, dla których rozładowującym odbiornikiem jesteś Ty sam gdy dotykasz zjeżdżającego dziecka stojąc na ziemi. Efekt przeskoku wyładowania słychać i widać najlepiej na boso i wieczorem. Można nawet czasem poczuć ból wywołany przeskokiem iskry elektrycznej.
Wszędzie gdzie pojawia się prąd elektryczny, często pojawia się też światło i jest to pierwszy powód dla którego warto się zastanowić nad naturą elektryczności.
Atomy, tak jak przestrzeń są strukturami złożonymi z fotonów i wcale nie są wewnątrz puste (99%) jak zakłada nauka. Pomiędzy atomami a nawet warstwami orbitali atomu, obracających się w różnych kierunkach zgodnie z zadaną geometrią wiązań, również znajdziemy tylko fotony a raczej eter. W formie pierwotnej, w bezruchu o tak niskim potencjale że żadna aparatura nie potrafi wykryć obecności tej substancji. Jednak TO tam jest i czeka na zagospodarowanie. Natura nie znosi pustki. W przypadku przestrzeni kosmicznej jest tak samo.
Wszechświat, którego cząsteczkowa przestrzeń jest wypełniona nazwijmy eter "wolnymi fotonami", w wyniku wzbudzenia elektrycznych sieci plazmowych, poprzez elektryczną kreację lekkich pierwiastków, powołał do istnienia wszystkie spiralne galaktyki. W galaktykach powstały gwiazdy zasilane mniejszymi wewnątrz-galaktycznymi włóknami elektrycznymi. W koronach gwiazd powstały ciężkie pierwiastki. Jak powstały jądra atomowe pierwszych pierwiastków? Poprzez ściśnięcie fotonów w elektrycznych włóknach plazmowych w wysokim napięciu i temperaturze a więc i wysokim ciśnieniu, do postaci hybrydy złożonej z więcej niż jednego fotonu, zamkniętej w wirze powstałym z innego fotonu. W ten sposób powstały pierwsze najprostsze dipole elektromagnetyczne - jądra atomowe które możemy określić jako najprostsze pierwiastki. 
















Co widzisz na zdjęciu? Orbitale atomowe z krążącymi na każdym z nich DWOMA elektronami??? A może jest to coś innego? Czy są w centrum atomu cząsteczki- kwanty różne w jakikolwiek sposób między sobą? Orbitale atomowe, nie są to sztywne wymiarowo, jedno lub dwucyfrowe formy fizyczne w których cząsteczki zwane elektronami wiążą atomy powykręcanymi fantazyjnie orbitami. Dlatego nagromadzone w nich ciepłem, polem elektromagnetycznym, światłem słonecznym (i inną falą E.M.) fotony, przenoszą się do innych atomów i w inne miejsca z niższym elektrycznym potencjałem, czyli o niższej zawartości fotonów na orbitalach. Zjawisko emisji energii zachodzi poprzez analogiczną składem strukturę przestrzeni jako transmitera energii wszystkich częstotliwości. Struktura i właściwości materii i przestrzeni, zmienia się w zależności od przekazywanej porcji energii, której nośnikiem są uniwersalnie w całym Wszechświecie- fotony.

Zapewne nie wszystkim wiadomo, że Tablica Mendelejewa po śmierci rosyjskiego uczonego została zmodyfikowana. Na poniższym rysunku widnieje oryginalna tablica ale obecnie odjęto dwa pierwiastki które widzimy na rysunku u góry po lewej rząd zero, grupa zero i rząd zero, grupa jeden jako żółte nad niebieskim kolorem oznaczającym tu pierwiastki SZLACHETNE. Oba brakujące  dziś pierwiastki zostały umieszczone tam przez Mendelejewa i nazwane kolejno "niutonium" i "korona".














O ile niutonium występuje tu jako znany podstawowy pierwiastek zwany dawniej eterem, o tyle pierwiastek korona odkryty przez Mendelejewa, podobno miał wówczas docierać do Ziemi wprost z korony słonecznej w której wytwarzany miał być z tegoż eteru jako pierwszy najprostszy bipolarny pierwiastek, biorący udział w konstruowaniu spajającego materię pola elektromagnetycznego.
Żadne inne oddziaływanie poza napięciem i prądem elektrycznym, będącymi skutkiem istnienia zjawiska ruchu tworzącego pola elektromagnetyczne, nie jest w generacji materii z energii potrzebne.










Na tej podstawie można wysnuć wniosek że za pomocą prądu elektrycznego możemy tworzyć materię z rzekomo pustej przestrzeni. To jest filozoficzny kamień węgielny alchemii którego szukano. Poszukiwania kamienia filozoficznego zaczęły się ok. I wieku n.e., gdy zatrudnieni w egipskich świątyniach rzemieślnicy podejmowali próby tworzenia imitacji kamieni szlachetnych oraz cennych barwników. Dysponowali specjalnymi umiejętnościami, które trzymali w sekrecie przed innymi. Ich nastawienie do materii zdradzało cechy mitologiczne: uważali, że jest ona święta i ożywiona. Ponieważ należeli do stanu kapłańskiego, mieli dostęp do wiedzy hellenistycznej, znali grecką filozofię przyrody. Od Arystotelesa przejęli ideę, że materia składa się z materii (gr. hyle) i formy (ducha, gr. pneuma). O dziejach zstąpienia tego ducha w materię oraz o możliwości jej powrotu do Demiurga, z czym związane było uwolnienie od cielesności, nauczała gnoza, przeżywająca w Aleksandrii w II wieku okres prawdziwego rozkwitu.
Za ówczesny eter możemy podstawić obecnie fotony. Jednak fotony też nie są między sobą rozróznialne. Foton jest określany jako punktowy więc mozemy mówić jedynie o porcji, czy fali fotonów. Natomiast za ówczesną koronę ze względu na rozmiar wygląda na jeden z wielu poziomów hybrydyzacji ciągu cząstek dipoloidalnych o własnościach elektromagnetycznych począwszy od wcześniej wspomnianego podstawowego dipola elektromagnetycznego. To nie jest jeszcze dla mnie całkiem zrozumiałe ale jest materiozymalem - plazmowym zaczątkiem jądra atomu, powodującym hybrydyzację wirujących sfer fotonowych co obserwujemy jako ruch obrotowy orbitali atomowych. Całkowite zrozumienie dokładnego sposobu funkcjonowania pola magnetycznego da ludzkości względnie zrozumiały obraz powstania i dalszego tworzenia Wszechświata . Wraz z tym znajomość  wszystkich oddziaływań które z pola się wywodzą, włącznie z grawitacją, światłem, prądem elektrycznym, mechaniką atomu a więc też wiedzą pozwalającą na tworzenie nowych materiałów.
Tak zwany foton jest cząstką najsłabiej reagującą na pole elektromagnetyczne i jakikolwiek inny ruch stąd problemy z jego wykryciem i obserwacją w innych zjawiskach niż światło czy ciepło. Prześledźmy krótko historię i opis cząstek subatomowych; elektron, proton, neutron, neutrino i pozyton.


Poniżej przedstawiam korektę kolejności pierwiastków na naszym problematycznym początku Tablicy Mendelejewa, ustaloną pod względem masy atomowej:



0 - foton, "elektron", neutrino?        ---    0,0005 u    ---     niemagnetyczna monopolarna cząstka podstawowa nazywana elektronem gdy ich gromada jest w orbitalu atomowym 
  
1 - proto-jądro, "promieniowanie"    ---   ? u             ---    pierwszy i kolejne coraz większe i  silniejsze dipole zbudowane z co najmniej 3 lub więcej fotonów

                                                                                                                             
2 - korona                                          ---        ~ 0,4 u  ---   podstawowa bipolarna cząstka (plazmowe jądro ) atomu, 


3 - proton               ---                        ---     1,0072 u    ---  gaz aktywny (jądro),


4 - wodór              ---                          ---    1,0079 u     ---   gaz aktywny,


5 - neutron            ---                        ---    1,0086 u     ---    gaz szlachetny (jądro),


6 - deuter              ---                         ---    2,0447 u     ---    gaz aktywny,


7 - tryt                 ---                          ---     3,0160 u     ---      gaz aktywny,

 
8 - "cząstka alfa"                             ---      4,0015 u    ---    jądro helu / promieniowanie jonizujące alfa,


9 - hel                  ---                         ---      4,0026 u    ---     gaz szlachetny,









 Jednak gdy porównamy ten zestaw do tabeli Waltera Russela widzimy duże braki.





Masa atomowa neutronu 1,0086 u w porównaniu do masy wodoru wynosi 1,0079 u, a więc neutron to w istocie najprostszy znany GAZ SZLACHETNY. Proton co za tym idzie, to najprostszy znany ... gaz aktywny (1,0072 u)
Neutron większy od wodoru ? A jakże! To jest naturalnie występujący W STANIE WOLNYM, samodzielny PIERWIASTEK!
Tak samo, jak realnie istnieją w przestrzeni kosmicznej cząstki począwszy od fotonu aż do struktur większych rozmiarów, różniące się ilością powłok i sposobem aktywności co zwiększa ich średnicę aż w końcu otrzymujemy... wodór. Obecnie pierwszy pierwiastek na chemicznej liście. Równie łatwo zauważalny co poprzednicy. Tak realny "pierwiastek" że wycieka ze stalowego zbiornika... Równie dobrze można napełnić ten stalowy zbiornik protonami...
 
Faktem jest że cały czas ziemska atmosfera jest bombardowana ogromną ilością różnorodnego promieniowania pochodzącego w większości z wiatru słonecznego, które nazwę proto-gazami, proto-pierwiastkami czy też gazami karłowatymi. Dlaczego tak je nazywam? Nie chcę robić w przyrodzie podziałów tam gdzie ich faktycznie nie potrzeba, ponieważ powoduje to dodatkowe utrudnienia w późniejszym właściwym rozumieniu i wnioskowaniu. Sztuczny podział na materię i energię wynika ze zbędnej analizy w dualizmie umysłu jakim posługuje się człowiek. Chcę sprowadzić wszelkie podziały w zakresie budowy cząsteczek do wspólnego mianownika- podstawowej cząsteczki fotonu, z której powstaje każdy kolejny coraz bardziej złożony pierwiastek chemiczny. Foton nazywany przez naukowe niedopatrzenie elektronem nazywamy tak gdy zostanie uwięziony w materialnej formie zwanej orbitalem. W istocie niepełny orbital utożsamiano z jednym elektronem a pełny z dwoma. Neutrino i inne zagadkowe, wysokoenergetyczne cząstki, są albo hiper przyspieszonymi fotonami w zachowaniu podobnymi do światła, albo są to rozbite części atomów o nadanej wysokiej energii i prędkości w wyniku wybuchu bomb, Supernowych, emisji wysokoenergetycznych Kwazarów czy cząsteczek promieniowania Hawkinga, wyrzucanych kondensacyjnie po akceleracji z wnętrza czarnych dziur, rezydujących niezmiennie i nierozerwalnie w centrach spiralnych galaktyk. W zależności od ich energii mogą powodować mniejsze lub większe dekonstrukcje materii.

Aby więc uściślić, pierwiastkami nazywam wszystkie stabilne i naturalnie występujące cząstki bardziej złożone niż ich budulec foton, klasyfikowane obecnie zarówno jako energia i materia, Promieniowaniem nazwijmy tu liniowo przemieszczające się niestabilne, krótkotrwałe cząstki zniszczonych atomów, natomiast falami elektromagnetycznymi, różnej częstotliwości dookólne fale fotonowego światła i innych częstotliwości fal elektromagnetycznych. 

Jonizujące promieniowanie Alfa, Beta i Gamma nie powinno się znajdować na wykresie fal elektromagnetycznych powyżej nadfioletu, lecz wśród cząstek materialnych, choć nietrwałych ze względu na ich incydentalne pochodzenie. Są to części atomów o wysokiej energii, mogące powodować wiele strukturalnych błędów w biologicznej a także chemicznej strukturze materii, stąd jest to tak niebezpieczne. Mikrofale mimo że są to fale elektromagnetyczne o niższej częstotliwości od światła widzialnego, są  niebezpieczne ze względu częstotliwości drgań mogących podgrzewać/rozrywać struktury komórkowe organizmów żywych z którymi znajdują się wtedy w częstotliwości rezonansowej. Powyżej pasma nadfioletu jest obecne niejonizujące promieniowanie o wyższej częstotliwości, przenoszone w dalszym ciągu za pomocą fotonów. W każdym razie nie można fal stawiać na równi z materialnymi cząstkami atomów jakimi są promieniowanie gamma Nie mylmy tych dwóch różnych zjawisk. Nikt poza tym nie próbował co działoby się z samymi fotonami jako nośnikiem w hiper-częstotliwościach daleko wyższych od nadfioletu.

Powstaje teraz pytanie, z jakiego powodu zdegradowano pierwsze pierwiastki w oryginalnej Tablicy Mendelejewa? Można domyślać się kilku przyczyn. Z chęci ukrycia faktu braku granicy między energią a materią która spowodowałaby że energia nie jest wirtualną falą a wszechobecną w kosmosie cząsteczkową substancją i istnieje w przestrzeni kosmicznej w MASOWYCH ilościach, albo też z powodu tendencji ludzkiego umysłu dążącego do zrozumienia natury poprzez nieskończoną analizę i dzielenie włosa na czworo, zamiast odrobiny syntezy.
A może człowiek lubi szybkie wyjaśnienie które przyjmuje jako punkt odniesienia dający mu złudne poczucie że oto "wie"? Wzorzec który pozwala w banalny sposób ale jednak w jakimś zakresie zrozumieć rzeczywistość, tak jak kiedyś tę rolę spełniały zabobony. Nauka obecnie w dużej mierze jest właśnie takim nowoczesnym zabobonem. Brakuje tej syntezy, może ze względu na zbyt małą ilość kobiet naukowców? 
Ktoś kto nie dopuszcza do świadomości iż w nauce nie doszło nigdy do manipulacji czy błędu, podczas gdy zdarza się to w każdej innej dziedzinie życia, nie rozumie że ma do czynienia z ułomną naturą człowieka i systemu w którym funkcjonuje. Nie wspominając o tym że absolutna pewność nie jest oznaką inteligencji a wręcz czegoś przeciwnego czego tu nie nazwę a czytelnik sam się domyśli.

Jednak zacznijmy od początku. Powstało wiele koncepcji podziału i uszeregowania pierwiastków lecz żadna z nich nie trafia w sedno z prostej przyczyny. Braku uniwersalnej koncepcji budowy atomu, pozwalającej zobaczyć jego obraz i zrozumieć szczegółowo jego funkcjonowanie. Nie istnieje taka wizja a dotychczasowe są wystarczające jedynie na potrzeby przedszkolnego wyjaśnienia. Problem fizyki i chemii jako jej działu, wynika z tego że mechanika atomu wyjaśniona jest dotychczas przez naukowców dosyć naiwnie i infantylnie, upodobniając atom do struktury układów gwiazdowych z planetami. Również fizyka kwantowa niczego nie rewolucjonizuje a tylko dodatkowo komplikuje setkami niepotrzebnie rozróżnionych i zdublowanych cząsteczek jak i swoją własną nazwą. Powinno być "fizyka cząsteczkowa" lub lepiej holistyczna. Nie kwantowa, bo to przynosi  tylko niepotrzebne zamglenie świadomości o czym jest mowa. 
Więc idąc dalej, kwantowość natury od razu jednoznacznie przekładam na pozorną kwantowość/cząsteczkowość samej przestrzeni ponieważ jest to substancja monolit jak jakiś płyn. Jest to piąty (alchemicznie brakujący) stan skupienia. Natomiast sama istota struktury przestrzeni z której wyłaniają się pod wpływem jakiegokolwiek ruchu fotony, trudna będzie do zbadania bo w istocie jest to zerowy potencjał elektryczny. 

Atomy w stanie wolnym, niezwiązanym, bardzo rzadko występują w przyrodzie. Wyjątek pod tym względem stanowią atomy pierwiastków, zwanych gazami szlachetnymi. Gazy szlachetne to pierwiastki o atomach centrycznej konstrukcji zbudowane z orbitali S, gdzie wszystkie orbitale s ą sferyczne równomiernie od siebie zdystansowane i pozamykane jeden w drugim. Nie posiadają żadnych orbitali walencyjnych- wiążących. Są zrównoważone elektrycznie. W tym sensie są one strukturalnie podobne do fotonów, zakładając że podlegają jednemu prawu natury - zjawisku ruchu jako przyczyny zmiany ciśnienia w przestrzeni. Energo-materia ma budowę fraktalną a gęstość struktury zależy tylko od ilości powłok, fotonowych oczywiście. Tak! Materia też jest zbudowana z cząsteczek światła!
W istocie orbitale atomowe są to chmury fotonowe, nie są to pojedyncze czy sparowane elektrony. Co nam daje ta zmiana? Przede wszystkim rzekome elektrony nie muszą wykazywać kosmicznych prędkości aby być na danym orbitalu wszędzie gdzie potrzeba i nigdzie zarazem- odpada nam zasada nieoznaczoności Heisenberga oraz problem wyjaśnienia co dzieje się z tzw. elektronami podczas zamarzania materii. Nie muszą już być wszędzie i nigdzie na orbitalach przy zerze Kelwina. Można powiedzieć że taka zamrożona materia upodabnia się właściwościami do struktury przestrzeni. Zamarzanie to wytracenie ruchu. Po drugie, orbitale są to wirujące sfery zbudowane z fotonów, zachodzące jedna na drugą coś na wzór strukturalny cebuli. 










Wśród cięższych pierwiastków się to komplikuje przez stożkowe wiązania eliptycznego kształtu orbitali P , które są mocniejsze niż sferyczne, oraz orbitali D i F które są najmocniejsze ponieważ przybierają postać najbardziej wydłużonych "mikrotornad" wychodzących na zewnątrz wstępnie sferycznej struktury atomu jak macki. Tak je nazwijmy. Wiązanie następuje tu przez podciśnienie wywołane wirem takiego mikrotornada, a nie jak się twierdzi "ósemkowaniem" rzekomych elektronów wkoło jąder atomowych. To jest bzdura. O ile wyobrażając sobie orbitujące cząstki na kulistym orbitalu czy jego wiązaniu jakoś to przejdzie, o tyle ósemki zataczane w złożonym wydłużonym wiązaniu międzyatomowym do mnie nigdy nie przemawiały.
















Zdjęcia wszystkich podstawowych typów orbitali z mikroskopu elektronowego. Czy myślisz jest tu widoczne cokolwiek innego niż rozkład pól elektromagnetycznych?? Wirujących świetlnych sfer orbitali? Po co więc dokładać jakiekolwiek siły i oddziaływania poza elektromagnetycznymi?? W zależności od wyróżnionych wewnątrz wektorów sił będą to wyłącznie POCHODNE tych pól. Jedyne co jest potrzebne aby zrozumieć raz i na zawsze atom, to zrozumienie zasady działania dipola elektromagnetycznego. To wystarcza w 100 % ach.











Rysunki wszystkich typów prostych nie nakładających się orbitali. Im wyższa liczba atomowa, tym jest więcej nakładających, czy też przenikających się, ich wielokrotności. 









 Patrząc na powyższe zdjęcia można odnieść wrażenie że orbitale to nie tory po których porusza się jeden lub dwa elektrony - bo w sumie w jaki sposób mają się poruszać w przypadku orbitali "P", "D", "F"? Lub jeszcze inaczej. Jest w chemii wyróżnionych kilka rodzajów orbitali, ale czego skutkiem jest tak naprawdę uwydatnienie krawędzi orbitali "D" i "F" w kierunku jądra, które nie zachodzi u pozostałych orbitali? Elektrony przebiegają tam przez jądro? Podczas kiedy elektrony na orbitalach "Dz2" i "Fz3" już mogą jądro obiegać dookólnie i w zasadzie nie łączyć się z niczym? Zdecydujmy się więc co do jakiejś zasady bo nie może być dwóch zasad. 
Inne pytanie. 
Dlaczego akurat dwa a nie 5 elektronów ma posiadać pojedynczy orbital? Ze zdjęć wynika co innego. Logika mi podpowiada że w zależności od tego czy to rzekoma jedna czy dwie elektronowe cząstki, są to pola niepełne lub pełne niezliczonej ilości ...fotonów... Nazwę "elektron" nadano tylko dlatego że zjawisko ruchu tychże fotonów zaobserwowano w innym środowisku takim jak przewodniki metalowe- obwody elektryczne. Jeśli wziąć pod uwagę że przy emisji bądź absorbcji fotonów, atom potrafi stracić lub zyskać orbital a do tego mając na uwadze że elektron i foton są równie "punktowe", bardzo prawdopodobne że elektrony i fotony to TE SAME cząsteczki. Może nazwijmy je elektrofotonami?
Albo przyjmijmy że elektrony to nazwa dla fotonów uwięzionych na orbitalach atomowych. Nie wydaje mi się być logicznym aby fotony różniły się czymś od elektronów skoro obie cząstki są punktowe, teoretycznie równe rozmiarem i wzajemnie na siebie oddziałują lub wręcz zamieniają się miejscami, jak to jest wyjaśniane, gdy mowa o absorbcji lub emisji światła albo o polu elektrycznym i magnetycznym. Cudowna przemiana fotonu w elektron jak wody w wino? Nauka przez niedopatrzenie nazywa cały orbital złożony z fotonów dwoma elektronami a pół orbitala jednym elektronem. Wtedy podczas emisji lub reakcji odrywałby się lub wiązał cały orbital. Bo niby z czego się ma składać struktura orbitala widoczna na zdjęciach z mikroskopu elektronowego, gdyby miał tam być tylko jeden lub dwa elektrony? A może nauka BOI SIĘ  połączyć w ten sposób własności energii z materią bo oznaczałoby to że możemy pobierać energię z przestrzeni zamiast kopalin???









Nauka- Elektron emituje, bądź absorbuje foton przechodząc z jednej orbity na drugą. 
Ja- Poważnie? To tak przejdzie? A może fotony zamieniają się rolami. Raz foton opuszcza orbital fotonów a innym razem go doładowuje...zwłaszcza że średnice... te same bo... rzekomo punktowe.







Więc moje rozeznanie podpowiada że w zależności od zjawiska, porcja fotonów przechodzi to w jedną to w drugą stronę. Poważnie, sądzę że pozwoli to dokonać nowych odkryć i rozwiązań technologicznych. W zakresie produkcji nowych materiałów a nawet nowych pierwiastków przy użyciu prądu elektrycznego.

Gdy orbital elektronowy "opada" niżej, wtedy emituje fotony a gdy wstępuje, pobiera je z otoczenia. Tak jakby doładowanie orbitala czy inne pozyskanie energii w atomie było spowodowane rozbiciem/ wzbudzeniem monolitu przestrzeni poprzez ruch. 

Więc elektrony = fotony. Logiczne?

Na zasadzie analogii z większymi siłami natury, można przyjąć że orbitale to rodzaj mikro wirów jak tornada, huragany czy galaktyki ale o wielkościach subatomowych, złożonych z masowej ilości "elektrofotonów" w kształtach: 
-sfery w przypadku orbitalu S, 
-podwójnej sfery w przypadku orbitalu P , 
-poczwórnej sfery i pojedynczego torusa dla orbitalu D, 
-i kolejnych coraz bardziej skomplikowanych modyfikacji dla F i dalszych ewentualnych orbitali. 
Jest to jedno jedyne prawo, technologicznie skalowalne do... być może,  nieskończoności. Choć możliwości natury Wszechświata też są nam obce i nie można tego wykluczyć.









Szkice orbitali (fotonowych pól elektromagnetycznych) "S,P,D i F"






W zasadzie aby to uprościć trzeba przyjąć że pozostałe orbitale są to po prostu różnie zniekształcone formy podstawowego orbitala S, w zależności od geometrii spowodowanej rozkładem sił krążących cząsteczek światła, który kształtem i strukturą nie różni się specjalnie od fotonu.

















 
Na powyższym filmie widzimy dosyć dobrze zobrazowane choć uproszczone, kolejno tworzące się pierwiastki począwszy od neutronu, który przekształca się w metaliczny wodór, następnie w wodór gazowy. Następnie wodór po złączeniu z kolejnym neutronem przekształca się w deuter, dalej po dodaniu kolejnego neutronu powstaje tryt. Dodając kolejny neutron otrzymujemy atom helu lub też dwa związane atomy deuteru. Przechodzimy tak przez lit, beryl, bor, węgiel, azot, tlen fluor, neon, sód, magnez, glin, krzem, fosfor, siarka, chlor, argon itd. Wszystkie pierwiastki stojące w tablicy obok siebie, w zasadzie niewiele się różnią więc mogą w reakcjach chemicznych się łatwo zastępować co powoduje błędy w biochemii czy nawet w genetyce. Łatwo się zamienia przykładowo tlen z fluorem albo magnez z glinem.     
Na filmie konwencjonalnie przedstawiono wodór jako naukowo zwaną parę proton- elektron, równoważną elektrycznie neutronowi, co jest w zasadzie pojedynczym wirem-orbitalem o którym tu mówię. To zupełnie tak, jakby atomy składały się z dodawanych do siebie atomów wodoru, co również nie jest złą interpretacją tego zmyślnego inteligentnego i jednocześnie mechanicznie prostego procesu. W zasadzie wszystkie pierwiastki są jednym modyfikowalnym, przez skrajne parametry fizyczne JEDNYM SKALOWALNYM SUPERPIERWIASTKIEM.
Oglądając film, zamiast okrążających centrum atomu elektronów, wystarczy wyobrazić sobie że wszystkie orbitale w formie stożka są fotonowymi wirami, łączącymi się w wiązaniach z innymi atomami za pomocą wytwarzanego w osi ich wirowania, podciśnienia które działa dokładnie tak jak tornado lecz w mikro skali. Elastyczność i siła wiru w makroskalowej naturze przekracza wielokrotnie wszystkie inne siły. Dlatego uważam że natura połączeń chemicznych przy ich szybkości i odnawialności wiązań atomowych posiada tą samą naturę i niewyobrażalną siłę. Stąd obserwujemy niesamowitą trwałość materii, mimo że składa się z 99% pustki. 








Elastyczny i szybkozmienny wir tornada składa się przecież tylko z małych cząsteczek powietrza. Jaką ma siłę?.. 


  




 Stożek walencyjny orbitala powstaje przez wzajemne geometryczne wyciśnięcie wirów z początkowo kulistego kształtu orbitala w centrum atomu do większego ciśnienia.
Każdy orbital tak jak każda cząstka, jest rodzajem wiru, wysokoobrotowego żyroskopu który stabilizuje jego parametry, wytwarzając największe podciśnienie w swoim centrum. Na marginesie - skoro jednak jest to ciągle podatny na odkształcenia wir, właśnie dlatego należy uważać z normami promieniowania w zakresie biologii ciała człowieka i innych żywych organizmów. Ponieważ promieniowaniem tym są cząstki subatomowe które mogą przeprogramowywać wiązania walencyjne w kowalencyjne albo nieaktywne chemicznie, upodabniając je do zachowania pierwiastków szlachetnych lub wręcz wpływając na reakcje, zmieniać substancje chemiczne. Zwłaszcza gdy powyrywane orbitale pochodzą z atomu rozbitego w bombie atomowej itp

Nauka twierdzi że cząstki alfa są kilka tysięcy razy cięższe od elektronów, więc ich ruch nie jest znacząco zakłócany przez elektrony. A jeśli teraz uwzględnimy to co zakładam że orbitale atomowe wypełniają niezliczone fotony, wtedy już powyższe założenie traci sens. 
Ernest Rutherford w 1911 roku wykorzystywał cząstki alfa do bombardowania atomów. Natura tych cząstek nie była jeszcze znana, ale wiadomo było, że są one wysyłane z atomów, czyli są od nich znacznie mniejsze. Doświadczenie Rutherforda polegało na zbadaniu rozproszenia wiązki cząstek alfa (jąder helu) o znacznej energii, które padały na tarczę wykonaną z cienkiej metalowej folii.
Źródłem cząstek alfa była cienkościenna rurka wypełniona radonem. Eksperyment polegał na zliczaniu cząstek alfa, które rozpraszały się pod różnymi kątami. W doświadczeniu większość cząstek ulegała odchyleniu o małe kąty, jednak niewielka ich część rozproszona została pod bardzo dużymi kątami (bliskimi 180 stopni). Było to przełomowe odkrycie, gdyż sądzono, że cząsteczki w atomie były rozłożone równomiernie w całej jego objętości (model atomu Thomsona), więc ciężkie cząstki alfa powinny przelatywać przez atom, nieznacznie tylko zmieniając swój kierunek. Rutherford podsumował to wydarzenie następująco:

„To było tak, jakby piętnastocalowy pocisk, wystrzelony w kawałek bibułki, odbił się od niej i trafił w strzelającego”.

Rutherford zaproponował, że prawie cała masa atomu jest skupiona w małym jądrze, które znajduje się w środku atomu. Było to błędne założenie jeśli potrafimy sobie wyobrazić że jądro atomu jest pustym centralnie położonym wirem. "Masa" atomu gromadzi się najbardziej WKOŁO centrum atomu, tak samo jak "masa" galaktyki gromadzi się wkoło pustego wiru czarnej dziury.

W latach 1919–1924 przeprowadzono serię doświadczeń, które polegały na bombardowaniu wielu różnych jąder cząstkami alfa, w celu lepszego zbadania jądra. W pierwszych doświadczeniach tarczę stanowiły atomy azotu. Eksperymenty te polegały na tym, że cząstki alfa były kierowane na jeden z końców rury, którą wypełniał azot, a z drugiej strony rejestrowane były rozproszone cząstki. Rutherford stwierdził, że wśród cząstek wylatujących znajdują się także jądra wodoru, mimo że nie użyto go do doświadczenia...WTF??? Przemyślmy to dobrze... Cząstki alfa musiały więc wybijać jądra wodoru z tarczy azotowej. W kolejnych doświadczeniach zastosowano inne tarcze jądrowe i we wszystkich przypadkach obserwowano przemianę jąder. Było to dowodem na to, że atomy pierwiastków są bardzo plastyczną formą i po rozbiciu atomu można otrzymać dwa zupełnie inne pierwiastki. Bez względu na ich budowę. Znaczy to że pierwiastki mają jeden jedyny budulec. W moim rozeznaniu jest nim foton i jego wielokrotności podstawowej struktury.
Według obecnej nauki, najprostszym atomem jest wodór który zawiera jeden elektron i jedno jądro, które nazwano protonem. Proton jest 1836 razy cięższy od elektronu, czyli praktycznie cała masa atomu wodoru pochodzi z protonu.

Aby teraz najprościej wyjaśnić o co chodzi z budową atomu trzeba zrozumieć że atomy nie są jakąś trwałą formą czy pojedynczym puzzlem materii. Jądra atomowe są to tak samo niezależne struktury jak orbitale atomowe. Może nawet trafniej będzie nazwać je karłowatymi pierwiastkami. Zachowują się one pomiędzy sobą jak magnesy. Najlepiej wybierzmy okrągłe magnesy. Taki okrągły pastylkowy magnes powstaje w procesie produkcji funkcjonuje właśnie jako zwielokrotnienie pola pojedynczego atomu i może przyciągnąć do siebie inne magnesy zarówno boczną stroną po okręgu jak i od strony biegunów. Odpowiadając na pytanie jak działa magnes, jednocześnie odpowiemy sobie na pytanie jak działa dokładnie atom. Problemem pozostaje dokładne, precyzyjne wyjaśnienie powstawania pola magnetycznego. Wtedy mamy opanowaną całą chemię i fizykę.

Na rysunku poniżej widać tzw. wiązanie pi - π. Jest ono najlepszym przykładem wiązania w którym widać jak oznaczone kolorem pomarańczowym, cząsteczkowe wiry orbitali, łączą się ze sobą na zasadzie wytwarzanego podciśnienia tudzież przestrzennej kombinacji pól elektromagnetycznych.








Fotonowe orbitale walencyjne łączą się na zasadzie podciśnienia wywieranego przez wirujące mikro tornada fotonowe. Gdybyśmy mogli zobaczyć ten proces w spowolnieniu, uważam że mające połączyć się orbitale, wydłużyłyby się w kierunkach przyszłych wiązań, zanim zdążyłyby się fizycznie zbliżyć do swoich powierzchni. Wszystko ze względu na podciśnienie panujące pomiędzy nimi.










Na zdjęciu widzimy przykładowy model cząsteczki atomowej. Nie ma w niej gluonów - żadnego kleju ani dziwnych kwarków. Są tam tylko fotonowe wiry orbitali których kąty ustawień spowodowane są polem elektromagnetycznym wywołanym przez geometrię biegunów elektromagnetycznych jądra atomu. Wszystkie atomy, cała materia zanurzona jest w fotonowym oceanie. Połączone orbitale jak zgęszczenia w hydraulicznym płynie, zasysają się wzajemnie tworząc od tej pory wspólny wir przeciwsobny.

A- wiążąca podciśnieniem cześć połączonych orbitali, wysunięta na zewnątrz atomu wewnętrznym balansem pól elektromagnetycznych. 
B jądra orbitali elektromagnetycznie/ podciśnieniowo przyłączone do jąder atomów
Tak więc...  atomy nie posiadają w swoich orbitalach elektronów. Stosowany obecnie w chemii sposób podziału opisuje dwa poziomy potencjału elektrycznego na danym orbitalu. Stan niski gdzie orbital jest wypełniony fotonami od poziomu zera- stopniowo aż do bliskiego kompletnemu wypełnieniu, lub stan wysoki do poziomu pełnego w którym orbital jest wypełniony fotonami maksymalnie i nie jest już w stanie tworzyć wiązań walencyjnych. Ponieważ za pomocą pomiarów nie można stwierdzić dokładnie gdzie znajduje się w danym momencie elektron ani ile ich tam jest, przyjęto zasadę nieoznaczoności Heisenberga i ponieważ pasowało to do wizji próżniowego Wszechświata, wymyślono że jest tam w 99 % pustki a gdzie niegdzie pałęta się "od czasu do czasu" jakiś elektron - w dodatku gdzie by nie zajrzeć w orbital, on tam zawsze będzie.. ten sam... lub jego kumpel.
Ta teoria biorąc pod uwagę jej niekompetencję dla przyszłej technologii, staje się od dziś sierotą do której nikt poważny nie powinien się przyznać.
Elektromagnetyzm jest jedyną występującą tu siłą i spoiwem, które wiąże całą materię. Fotony, które pozwalają nam widzieć otaczający nas świat, są sercem elektromagnetyzmu.
Wewnątrz atomu kryje się głęboka, niepokojąca prawda: rzeczy są wykonane z niczego lub prawie z niczego, połączone "klejem", mnóstwem kleju. Fizycy zaczęli to podejrzewać w 1973 roku. Atomy nie są utrzymywane razem przez grawitację. W rzeczywistości mechanika kwantowa nie bierze pod uwagę grawitacji, ponieważ nie jest ona tak naprawdę ważną siłą na poziomie atomowym. Inne podstawowe siły są od 10/25 do 10/38 razy większe od siły „grawitacji”.
Jądro atomu jest utrzymywane razem przez elektromagnetyzm, silne oddziaływanie utrzymuje razem zarówno jądro atomu które jest najmniejszą domeną elektromagnetyczną jak i orbitale, a wszystko to zbudowane wyłącznie z fotonów.








Na tym filmie jest przedstawiona heksagonalna siatka atomów złota gdzie widać wyraźnie jak atomy a raczej ich heksady na ostrzu mostka topią się, delikatnie zanikając jak miraż i na powrót osiadają czasem w innym miejscu, po kilka sztuk na raz, tak jakby wcale nie były od siebie niezależne a raczej odtwarzały swoją strukturę wg niewidzialnej dla nas z zewnątrz oddziałującej (naciskającej?) matrycy. Patrz uważnie do końca filmu.







Moim zdaniem atomy a w rezultacie struktury materii, powstają w konsekwencji nacisku sił ciśnienia "protofotonowej przestrzeni" działającego na nie Z ZEWNĄTRZ, natomiast magnetyczne di- tri- tetra-  pentapoloidalne itd. siły wewnętrzne jądra atomu są tu drugorzędne - systematyzujące formę atomu i są to jedyne możliwe siły działające w atomistyce jakie można tu znaleźć. Żadne silne i słabe oddziaływania i inne dodatki nie są potrzebne. Jest to prosta magnetoelektryczna wirowa konstrukcja umieszczona w monocząsteczkowej przestrzeni pod ciśnieniem. Zarówno w świecie mikro jak i w makro, są to  wyłącznie te same siły. Reszta którą trzeba również rozpracować w prostej nomenklaturze niż obecna, czyli sposoby łączenia materii i geometryczne konstrukcje to sprawy drugorzędne. Kosmiczne pioruny plazmowych włókien elektrycznch w nadciśnieniowej strukturze przestrzeni Wszechświata, powodują zagęszczenie przestrzeni do formy materii która następnie jest dalej przestrzenią ale geometrycznie ukształtowaną i będącą w stanie więzić i odbijać światło. 











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz